cześć kochane
ja się melduję z posterunku u moich rodziców;-) a co sie z tym wiąże, że za tydzień będę większa o co najmniej dwa kilo

oki chwila przeerwy w pisaniu (idę po ogórka

) niewiem o co chodzi ale u mamy mam jakis wilczy apetyt (ale jak tu nie mieć jak obiad jest z czterech dań cholercia jasna

)
jeszcze raz dziękujemy za życzonka i karteczki od funfli i rodziców funfli Tosi (kurka wybaczcie, ze w tej chwili nie podziękuję wszystkim cioteczkom a jak wrócę, oki?;-))
zapewne Was nie zaskoczę, ze zimno u nas jak diabli (szczególnie, ze mój organizm przestawił się na 40 stop temp.

)
Renia to ja Ci powiem, ze wzięłam swoje pranie do mamy

moze "ktoś" sie zlituje i pomoże mi w prasowaniu

a co do strzyżenia to ja nieskromnie dodam, ze mam juz wprawę w małych główkach;-) przed wyjazdem strzygłam Tosię (fakt, że bardzo ograniczone miałam mozliwości, bo główka latała, więc udało mi się jedynie szybkim tempem złapać wszystkie w garść i chlast

dobrze, ze mała ma kręcone włosy....




Kic a moja musiała zaliczyć piaskownicę u babci pomimo takiej pogody, a co

bo babcia znalazła samochody jeszcze Kornelkowe z Boba budowniczego

kurka jestem w szoku - tyle lat a one bez szwanku

(ale pamiętam, ze wtedy do tanich nie należały, szczególnie, ze w tych czasach tylko M zarabiał ...hm chyba zamocne słowo użyłam, a więc dorabiał

;-)
Surv ale jaja

aczkolwiek ja też się zastanawiałąm czy to nie rozdział scenariusza





uwielbiam Ciebie i Twoje posty, więc wybacz mi, że nie raz nie łącze się z Tobą w bólu;-)
Post powiadasz pipka




no matka masz skojarzenia

aczkolwiek jeśli mam wysłać Tosię na poduczenie się języka to może z pewną nutą nieśmiałosci wyślę do Surv...no wiesz w końcu tam na tapecie są ślimaki




a praca? rzecz nabyta, szkoda zdrowia i urody;-) nie nerwuj się kochana
Sylcia ooo to moze do Olsztyna wpadniecie?
Kamu no to nie fajne mają wczasy znajomi, ale przynajmniej psychicznie odpoczną od pracy

a my po imprezce urodzinowej (mamuś zaprosiła wszystkie ciocie i kolżanki

) ale fajny torcik był - dwa serca (oczywiscie babcia sama upiekła

) no ja niestety po mojej mamie zdolnosci kulinarnych nie mam

a zdjęcia wkleję jutro, dobla? bo jak zwykle trochę enigmatycznie sie usprawiedliwię, ale zdjęcia mam w swoim laptopie, który nie ma netu (bo jako etetowa blondynka nie wiem jak to zrobić, zeby był, bo rodzice mają bezprzewodowy, i podobno toi bułka z masłem...tia

;-) więc muszę zgrać i wgrać u rodziców w kompie, ale niewiem jak to zrobić, więc jutro będzie kombinejszyn

aaaa niewiem czy wam się pochwaliłam, ze kupiłam sobie sukienusię na wesele (mojej kuzynki, 7 sierpnia ma) i uważam, ze wygladam w niej bosko (wiem zabrzmiało iscie narcyzowo, ale znacie mnie i wiecie, ze ja skromna dzewczynka

;-) ale chodzi mi tu konkretnie o to, że w niej nie widać moich fałdek, mojego celulitisu, moich rozstępów i małych cycek

a tak propo wesela, zadzwoniła moja sisters wczoraj z zapytaniem, czy fajnym pomysłem by było w podziękowaniu rodzicom w trakcie wesela wreczyć zamiast kwiatów kosz z ..owocami

i zdjęcie ich więc stwierdziłąm, ze pomysł beznadziejny, bo jak uważała, ze kwiaty uschną, tak owocę się zjedzą

więc wyszłam z pomysłem, ze zdjęcie oki, ale zamiast tego kosza to może kupić dwa drzewka (rodzice mają dom) i powiedzieć, że te drzewka z roku na rok będę rosły jak ich miłość i a gałęzie będą sugrować ilość dziatwy jaką zadowolą dziadków

albo też mogą zrobić swoje zdjęcia i wydrukować je albo na poduszkach, albo na poscieli czy cuś;-) a może Wy macie dziewuszki jakiśfajny pomysł, bo ten kosz mnie przeraża


no dobra jak zwykle się zagalapowałam

to do jutra;-)