witajciie moje kochane!!!!
boszeeee jak ja za Wami tęsknilam

i nie wiem od czegu by tu zacząć, bo zaległości mam ogromniaste

może po kolei
nie bylo mnie, bo
1. zepsuł mi się komp (mlody mi powgrywał swoje gry i tak mi zapchał, ze biedny uziowy komputerek nie "zniesł" natloku takiej "wiedzy" i się zbuntowal i padl), malo tego mlody zepsuł swój komp i ostal nam się jeden- tatusia, ktory na nim wyłącznie pracuje

więc ja miałam szanse wylącznie na sprawdzanie poczty

ale oprócz tego
2. budowa domu, znaczy się ostatki, czyli prawie non stop siedzę w domu i chodzę z miarką i centymetrem, bo teraz zaczęli nam montować meble, więc trza pilnować, oprócz tego na koniec, jak to zawsze bywa wychodza przeróżne chocki klocki, typu zabraklo kafelek do jednej łazienki (i na nie trzeba czekać ponad miesiąć

szczegól, że to przecież projektantki wyliczały??



więc trzeba bylo kombinować (czyt. ja a nie panie projektantki

)
3. prawie codziennie siedziałam w ratuszu, bo to albo komisje albo spotkanie
4. biznesowo dalej kombinuje

no ale muszę się wam zdradzić jedną z wielu tajemnic

pamiętam jak kiedyś Kasia pisala a co bym otworzyła sklep inetrnetowy z dziecięcymi ciuszkami, a więc wedle zamówienie i sugestii otwieram dodatkowo skllep internetowy

co Wy na to?:-) a do tego jak wiecie dalej mące a tych innych rzeczach;-) ale o tym nie na tym wątku
wiecie co powiedzcie mi jedno i moze trochę uspokujcie, bo ta moja gnida bardzo malo je, dzisiaj np. zjadła na śniadanie mleko z chrupkami, na obiad chrusty

(cale dwa) bo zupę buraczkową ...wypluła

a na bitki powiedziała bee

malo tego dzisiaj mąż wziął nas na walentynkową kolację i my najedliśmy się jak bąki a mala co zjadła.... soso sojowy


autentycznie i nic więcej, siedziała i łyżeczką piła tenże sos

i kasze na kolację

normalnie już jestem siwa pod tą farbowaną czuprynką

wybaczcie, ze nic nie odpisze, bo nie jestem chyba nadrobić tyle zaległości:-( ale od jutra wracam na dobre
