to odtrącenie tatusiów to poważna sprawa
ale myśle, ze my kobiety nie możemy sie skupic po porodzie na tym problemie bo same bedziemy przezywały burze chormonalne z płaczem i smianiem sie na przemian wiec mysle ze najważniejsze to obopólne wsparcie
zarówno nasi meżczyźni jak i my same bedziemy oswajac sie z nową sytuacja
kolejna podpowiedz ze szkoły:-) to aby tatusiowie zrobili sobie na czas pierwszych dni w domu dziecka wolne i wykorzystali urlop na wicie gniazdka i pomoc w opiece
ponoć tatusiowie sa niezastąpieni i radza sobie znakomicie z maluchami
zwłaszcza jak my pocięte czy pozszywane ledwo sie możemy ruszać
ale myśle, ze my kobiety nie możemy sie skupic po porodzie na tym problemie bo same bedziemy przezywały burze chormonalne z płaczem i smianiem sie na przemian wiec mysle ze najważniejsze to obopólne wsparcie
zarówno nasi meżczyźni jak i my same bedziemy oswajac sie z nową sytuacja
kolejna podpowiedz ze szkoły:-) to aby tatusiowie zrobili sobie na czas pierwszych dni w domu dziecka wolne i wykorzystali urlop na wicie gniazdka i pomoc w opiece
ponoć tatusiowie sa niezastąpieni i radza sobie znakomicie z maluchami
zwłaszcza jak my pocięte czy pozszywane ledwo sie możemy ruszać
Owszem pomaga ile może, ale zwykle się przy tym dziko frustruje (ja zresztą też, jak bierze sie za doczyszczanie klamek, podczas gdy na podłodze warstwa piachu kilkucentymetrowa
), i obawiam się, ze przy dziecku będzie podobnie, że będzie się bał, że przy pierwszej porażce z kąpaniem i przewijaniem, skoncentruje się głównie na tym, że jest do niczego, zamiast próbować od nowa...no i jeszcze dylemat praca-dom; ja bym chciała, żeby został w domu ile się da po porodzie, ale z drugiej strony ktoś zarabiać musi, a jego już i tak mocno gnębi, że jak odpadną moje dochody to będzie ciężko....no będzie fakt, ale bez przesady, ludzie w znacznie gorszej sytuacji mają dzieci i dają radę;-) Tak czy inaczej postaram sie zacisnąć zęby, nie wyrywać mu dziecka, nawet jak będzie je obsługiwać nieudolnie, bo inaczej przeniesiemy schemat, w którym został wychowany, czyli że ojciec służy wyłącznie do robienia dzieci a następnie wyrzekania, że mu się nie udały
. Moze my same bedziemy czuły się odtrącone i tylko mlekodajne.
My nie mamy własnego mieszkania, tylko mieszkamy w akademiku. Niestety w tym w którym obecnie jesteśmy nie wolno mieć dzieci i musimy się eksmitować do innego. i przeprowadzkę mamy zacząć już ok. 20 maja.
Wiesz, w sumie nie boję się o to, że mąż może poczuć się odtrącony, raczej o to, że nie do końca będzie mnie rozumiał, że dziecko jest absorbujące. On w pracy, a ja tylko z dzieckiem. Więc wszystko posprzątane, obiadek ugotowany, jednym słowem wszystko ma być GIT. A przecież przy dziecku jest praca 24h na dobę.