reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Lipiec 2008

kamu w przyszłym roku bedzie się działo bo to mistrzostwa świata w Mikołajkach:-)więc na pewno się tam spotkamy;-)
Widzisz jak to jest - ja cała skupiona na wózeczkach, pieluszeczkach, kaftanikach a mąż moj mówi o Elmocie, plejadach:-D
Póki co dwa światy:-) ale niech robi co zechce - ja sie nie nadaję na podróże, jestem za wielka:-)
 
reklama
renia77no z tym ze nam bedzie ciezko to prawda...... no zobaczymy jak to bedziemy pisac o naszych tatusiach nie tydzien po porodzie ale 2-3tyg.
 
Mój na ten Elmot to już w czwartek jedzie,marudził i marudził ale dał mi w końcu spokój,mnie się nie chce już na te rajdy,co ja z tym brzuchem bym tam robiła.Wole sobie w domu odpocząć.A na Mikołajki na przyszły rok to już będzie trzeba kwatery zamawiać dużo dużo wcześniej bo jak w tamtym tygodniu dzwonił żeby zarezerwować na czerwiec to już prawie nigdzie nie było,a to jeszcze nie mistrzostwa
 
Heksa dziękuje Ci bardzo za wsparcie:tak: strasznie się cieszę, że mogę tu pogadać z kimś i ponarzekać sobie, w domu tak się nie da;-) naprawdę nie sądziłam, że to forum to będzie taka fajna sprawa, a jest super:-D dzięki Wam oczywiście:-D co do moich sióstr to są trzy : mężatka 22 lata (mieszka u Mamy jak ja bo mąż zarabia na dom, pracuje w Szkocji:-(), pracująca 21 i ucząca się 17 lat. Tak więc wszystkie młodsze bo ja mam 24 lata:zawstydzona/y: jestem pewna, że mi pomogą bo nie mogą doczekać się Dzidzi tylko jestem pewna, że będą mnie wkurzać bo uważają,że im matkuję i ciągle się buntują:sorry2: co do mojego Męża to z jednej strony cieszę się, że wyjedzie bo on jest typem osoby, która wszystko wie najlepiej a nie ma o danej rzeczy pojęcia:-p w przypadku Dzidzi jestem pewna, że wiedziałaby lepiej ode mnie co dla niej dobre a co nie:dry: poza tym nawet gdyby był nie mogłabym liczyć na poród rodzinny bo mój Mężulek mdleje na samą myśl o szpitalu:-D tak na serio:tak: pomijając te drobne szczegóły będzie mi go najzwyczajniej w świecie brakować, strasznie mu przykro że ominie go takie ważne wydarzenie, ale robi to wszystko dla Nas:tak: najwięcej chyba przeżyję brak Mamy, bo jak coś się złego ze mną dzieje to zawsze pierwsze co mi przychodzi do głowy to "ja chce do Mamy", a teraz jej nie będzie:-( pocieszam się tylko, że jak wrócą z tej przymusowej emigracji to ja już będę świetnie zorganizowaną i zaradną Mamą:-D
 
kamu to fakt ze z rezerwacją bedzie ciężko i już wstępnie jakieś romowy na ten temat się toczą ale to zostawiam bardziej zainteresowanym
my z Groszkiem na gotowe się wbijemy:-)
 
zazdroszcze tego optymizmu...................
chciała bym tak kolorowo rózowo widziec wszystko....

No a tak szczerze, to jaki mamy wybór? czy się nastawię dobrze, czy źle to nie ma odwrotu: dziecko już jest, urodzi się za 2 miesiące, ja mogę się starać, żeby wszystko było ok, ale do tego trzeba nie tylko dwojga, ale i całego szeregu na razie nieprzewidywalnych czynników; jeśli mąż się nie sprawdzi, to co ja mogę z tym zrobić - dziecko do ochronki oddać, żeby nie przeszkadzało? więc wolę nastawic się, że wszystko będzie fajnie, bo zmartwić się zdążę, jak powód do zmartwienia przyjdzie;-) Oczywiście, że mnei strachy dopadają, nie tylko z tym związane ale i z szeregiem innych rzeczy i oczywiście, że boję się zmiany beztroskiego w "zatroskane" życie, ale może też i spokój mam większy, bo nie jestem już najmłodsza i w sumie opcja posiadania dziecka jest jednak dla mnei dużo przyjemniejsza niż opcja nieposiadania go;-) egoistycznie myśląc, nawet jak wszystko pójdzie nie tak, to będę mieć przynajmniej je, a mąż jak ma się okazać nieprzydatnym s***nem, to i tak by się prędzej czy później okazał...:-p
 
Kasia, dasz radę! Siostry mogą się wbrew pozorom okazać bardzo przydatne, ja swoją najmłodszą siostrę współwychowywałam od 12 roku życia (swojego:), bo mama ciągle chorowała albo pracowała i chyba byłam dość przydatna:) A z mamą na ile będzie to możliwe trzymaj gorącą linię telefoniczną, to też da Ci jakieś poczucie bezpieczeństwa, nawet tylko wyżalić się przez telefon. Męża szkoda, że nie może być ze swoim dzieckiem od początku, ale z drugiej strony......zobaczy je już śliczne, różowiutkie i interaktywne:))
 
heksa ty już jesteś po doświadczeniach z poprzedniego porodu więc może u ciebie będzie łagodniej z odtrąceniem tym bardziej, ze oprócz maleństwa jest jeszcze starszak:-)
Ja na razie rozmawiam z moją połowicą i w głębi serca liczę na nieocenioną pomoc z jego strony bo jak wcześniej założyliśmy - w pierwsze tyg tylko my a później dopiero drzwi otwarte:-)
 
KATE23 no po to tu jestesmy i super ze masz siostry i Tobie pomoga ale pamietaj o jednym to co trzeba maluszkowi to najlepiej wie jego mama nie ciocia babcia czy dobra wrózka, mozna sie posilkowacale nie pozwól decydowac to Ty bedziesz czóla wiedziała i ty rozróznisz jako pierwsza róznice w płaczu i potrzeby maluszka a moze to byc inaczej niz u siostry bylo polegaj na sobie a z pomocy kozystaj jak najbardziej gdy chcesz odpocząc a nie kształtowc......
A chyba kazdy z nas jak mu cos do lega włącza opcje chce do mamy mojej nie ma od kwietnia i tez tu nie ptrafie sobie oradzic i w myslach wolam czemu jej nie ma bo Natalka bo ja bo szpital bo pomocy....Ale nie ma wiec musze sama to dodaje sił i kształtuje ...... ale mam nadzieje ze przyjedzie w czerwcu......

a co do potrzeby pomagania to czulam tką przy natalce ze sobie nie poradze ze wszyscy beda musieli mi pomagac a jak przyszło co do czego i po cc lezałam i patrzyłam jak mama przewija mała to wydawalo mi sie ze ja to bym zrobiła lepiej po mimo ze sie bałam.... i podobnie kompiel w domu mama przyjezdzała pomóc ale po drugiej kompieli chciałam sama bo nie podobalo mi sie to czy tamo ale nie miałam odwagi powiedziec spadaj tylko czekalam za któregos dnia nie da rady przyjechac bo ponad 10km dojezdzala i potem powiedzialam ze daje rade....
Wiec czasem za duzo osób pomagających to wiekszy koszmar niz zadna....


renia77 no własnie nie ja pisze bo dalam plame, bardzo kocham męza i nie chcialam zeby czól sie odtrącony wołalam do kazdej czynnosci przy dzidzi.... odpuszczalam dzidzie byle mu dogodzic...... i poszly nerwy, brak pokarmu KOSZMAR tak było i tak wspominam
Teraz obiecuje sobie ze bede tylko dla dzieci...... ale nie wiem co zrobie jak bede patrzec na męza......Mówie ze bede lezec a on bedzie reszte rbił.............. ale czy w tym wytrwam....
Dlatego tak Was podpytuje i....
 
reklama
Dzięki raz jeszcze Dziewczyny:-) u mnie opcja typu "nie mieć gości choć przez tydzień po porodzie" nie wchodzi w grę, ledwo urodzę a już będę miała pielgrzymkę do szpitala - u nas tak jest:zawstydzona/y: nic na to nie poradzę i tylko łudzę się, że nie będzie mi to przeszkadzać bo postanowiłam sobie, że nie pozwolę na to, żeby ktokolwiek wtrącał mi się do Dzidzi:blink: co do Mężusia i tego całego odrzucenia, to mnie to być może ominie, ale i tak nie jestem pewna co będzie jak wróci... mój Mąż jest jedynakiem i czasem widzę, że chciałby mnie mieć tylko dla siebie i żebym tylko na niego zwracała uwagę - przytulała i głaskała jak na małe dziecko, dlatego trochę obawiam się, że może być zazdrosny o to, że przy Dzidzi nie będę miała dla niego tyle czasu co kiedyś. Już teraz mu o tym przypominam i twierdzi, że to nie będzie problem, ale zobaczymy...
 
Do góry