Witajcie,jaka cisz na naszych pogaduszkach.Jak po weekendzie?
U mnie dosyć miło,choć miałam małą scysję z moją rodzinką na temat szkoły rodzenia.Wszyscy są mądrzejsi i przygadują po co i po co tam chodzimy.Najbardziej to mnie wkurzyła żona mojego kuzyna,rodzi w sierpniu 2 dziecko i się mądruje.Tylko że pierwsze dziecko miało 2 tyg.jak wróciła do pracy a małym zajmowała i zajmuje się jej mama teraz będzie podobnie.Jak ja będę rodzić 2 dziecko to szkoła mi tez nie będzie potrzebna.No i jeszcze komentowanie tego że Darek ma być ze mną przy porodzie,to już w ogóle mnie wyprowadziło z równowagi.
Czy to coś złego że chodzimy na te zajęcia,że chcemy się czegoś dowiedzieć.
W końcu już nie wytrzymałam i powiedziałam im parę ostrych słów,że to nie ich sprawa i w ogóle nie rozumiem tych durnych komentarzy i dyskusji na ten temat.
Wreszcie zakończyli,próbowali obrócić w żart,ale mnie do śmiechu nie było.Stwierdzili że podchodzę do tego z byt nerwowo,ale chyba każdy by się wkurzył.