survivor26
Mamy lipcowe'08
Ja dziś zasypiam na całego...jakieś ciśnienie ujemne od tego deszczu albo co, a robota leży i kwiczy:-(Na szczęście skurcze przynajmniej przeszły, więc może zdążę wszystko przygotować do urodzin Sary, bo R mało co pomaga, jako że wsiąkł totalnie w okolicach strychu, bo biorą się za wymianę podłóg i na dole stawia się tylko, jak go zapach obiadu doleci
Jedyne co dobre, to że nasz elektryk ma obiecaną fuchę przy tych podłogach, więc w koncu tempa z kładzeniem instalacji nabrał i już prawie kończy
Generalnie juz lekko stracilam watek z remontami...mąż mi się tak usamodzielnił, że już w ogóle kierować sobą nie daje
Zrozumialam jedynie, że na razie z moimi marokańskimi kafelkami w holu mogę się pożegnać, bo przegrały z oknami na piętrze:-(
Madzia, to dziś mialaś przedwczesnego piatek trzynastego?
Dobrze chociaż, że młoda trochę pospała
Renia, oby Tymek szybko wrócił do przedszkola! Ja już lekko wysiadam z Flo 24 godziny na dobę w domu...niby grzeczna dość jest, ale robi nieludzki bajzel no i d*** truje akurat wtedy, gdy mam pilną robotę. 15-go bedą wyniki rekrutacji przedszkolnej, ale ze szanse mamy zerowe, to sobie żadnych nadziei nie robię i gotuję psychicznie na rok w domu z obiema panienkami.
Nic, idę po kolejną kawę i zebrać się jednak do roboty...choć jeden kafelek sobie moze kupię na osłodę:-)




Madzia, to dziś mialaś przedwczesnego piatek trzynastego?


Renia, oby Tymek szybko wrócił do przedszkola! Ja już lekko wysiadam z Flo 24 godziny na dobę w domu...niby grzeczna dość jest, ale robi nieludzki bajzel no i d*** truje akurat wtedy, gdy mam pilną robotę. 15-go bedą wyniki rekrutacji przedszkolnej, ale ze szanse mamy zerowe, to sobie żadnych nadziei nie robię i gotuję psychicznie na rok w domu z obiema panienkami.
Nic, idę po kolejną kawę i zebrać się jednak do roboty...choć jeden kafelek sobie moze kupię na osłodę:-)