survivor26
Mamy lipcowe'08
Wrocilam jeszcze do domu, pan doktor proponowal zostanie w szpitalu, ale nie naciskal, więdząc, że i tak nie mają mi nic do zaoferowania oprócz wsparcia moralnego
Badanie standardowo 10 sekund na poniemieckim (serio!) fotelu i 15 sekund usg na korbkę, dziecko żyje, wody są, łozysko starawe, puchnę bo jestem w ciąży etc.
Ale szyjka zamknięta, więc jakby co, zdążę wrócić do szpitala, a lezenie tam, jak jedyny personel stanowi wychilloutowany pan doktor mija się z celem. Dziś i jutro będę leżeć i powinno pomóc, jak nadal bedą skurcze, bo dziś rano już z nerwów miałam takie fest, to najwyzej zaopatrzę się w relanium, zeby mnie miejscowa służba zdrowia nie wkur***la i pojde do tego szpitala

