czesc dziewczyny! dawno mnie nie bylo tzn kilka dni,ale i tak mnostwo do nadrobienia.
Jestesmy juz spowrotem w UK.Macius podroz zniosl dobrze aczkolwiek w polowie drogi zaczal ryczec,bo juz na kolanach nie chccial siedziec,tak dziadki nauczyli,ze mozna na raczkach ponosic

Na szczescie zasnal i bylo ok.
Kasia moj Maciek o wczoraj tez starsznie marudny i juz sama nie wiem czy to koka czy co innego.Dzisiaj to jeczy niemilosiernie

Tyle tylko ,ze nie jeczy o stalej porze,a caly dzien juz od 6 rano

Zmieniam mu mleko od wczoraj,przechodzimy z bebika na angielskie i nie wiem moze go brzuch boli ,albo co.Nie mam pojecia,moze ma tylko zly dzien-oby.
Z tym jego jedzeniem to tez ostatnio jakos tak wszystko nie uporzadkowane.Normalnie jadl co 4 godz ok 150 ml,a teraz to jak mu daje po 4 godz to malo zjada,pozniej jeczy ,ze glodny zjada ok 240ml i za chwile znow chce jesc i caly dzien kupy wali.Mam nadzieje,ze to ta podroz i zmiana otoczenia tak mu zamieszaly i sie wszystko unormuje.
Przedwczoraj jak zasnal o 17 to sie obudzil o 4.30 rano i wypij 300ml mleka
Pobyt w Pl udany,poza tym ze przez ostatnie 2 dni bylam niezywa z powodu jakiegos cholerstwa co mnie rozlozylo na lopatki,byly wymioty i ogolnie samopoczucie do bani.Dobrze,ze mama sie zajela Mackiem,a jak nastepnego dnia i ona polegla,to dziadek przejal dyzur wiec sie moglam wyspac przez prawie 2 dni.
No i wrocilismy na stare smieci i zaczynamy poszukiwania nowego mieszkania,gdzie maly bedzie mial swoj pokoik i ogolnie wiecej miejsca bedzie,bo tu narazie to jest mega klaustrofobicznie w 2 pokojach +Krzyska siostra z manelami.