reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

Lipiec 2008

wszystkim półroczniaczkom życzymy dużo zdrówka, uśmiechu i przespanych nocek:tak:
post trzymam kciuki za twoją wizytę:tak:
tosika zazdroszcze wyjazdu, ja juz odliczam dni do swojego:-p
 
reklama
Właśnie dlaczego jeszcze my nie mamy Twoich namiarów na NK ? Ujawnij nam swoje dane na zamkniętym pod wątkiem NK. Wtedy dodamy Cię do naszych znajomych ... no chyba że nie chcesz :p

Wybacz kochana, ale dopiero teraz zauważyłam, że my tajniacką bazę mamy:-p
Już się tam melduję;-):-)
 
Wszystkiego naj dla lipcowych półroczniaków:-D:-D:-D

My mamy Alfe Romeo 164:happy2:młode autko to nie jest, ale moj T. jest miłosnikiem tej marki i wkońcu spelnił swoje marzenie choć nie ukrywam, że to ja znalazłam autko;-)przestrzeni w środku jest dużo, bagażnik też spory ale ma wysoki próg załadunkowy i cięzko cokolwiek tam wepchnąć, ale jakoś dajemy rade:tak:Mi po zrobienu prawka marzy się Honda Civic Type-R, Alfa Romeo 147 lub Toyota Corolla:-)
 
IKA, MISIA, ADASIEK I MAKSIU --- WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO NA TE PÓŁ ROCZKU:-):-):-)

Tosika ale ci fajowo z tym relaksikiem;-)
ptaszynko forumowe kciuki mocno zacisniete za pomyslnosc na wizycie u ginka:-)
Julia a ty gdzie w rajdach jezdziłas?
 
Hej!
Miałam lekką przerwę w pisaniu, bo czas był / jest ciężki :-(
Najpierw Julia dawała czadu okrutnie i po jednej nocy i połowie dnia stwierdziłam, że dłużej tak nie pociągnę. Poszliśmy do pani doktor, zajrzała w każdą prawie dziurkę i nic nie znalazła. Podejrzewam, że problemem w nocy była niemogąca się wydostać kupa, a w dzień pewnie śpiąca była po takiej nocy. Problem jakby się uspokoił, więc zakładam, że to było to.
A dziś nowe odkrycie... Wyszłam z Synem do laryngologa i zostawiłam Julkę z szwagierką mojej siostry (siostra była w domu, ale katar jej się wylęga, więc wolałam, żeby się do niej nie zbliżała). Podobno płacz był wielki. Przed chwilą wróciliśmy z rehabilitacji i nie mam wątpliwości, że u Julki zaczął się właśnie lęk separacyjny :-( Na 40 minut ćwiczeń, jakieś 30 przepłakała, cały czas patrząc gdzie jestem :-( Koszmar. Chociaż tyle, że postępy są duże i może nie potrwa to już zbyt długo. Jutro mamy pogrzeb wujka i dzieci miały zostać z moją kumpelą. Nie zostaną pewnie, bo się nie odważę. Pójdę sama, a M zostanie w domu.
Zawiedziona tym jestem okrutnie, wiem czym to pachnie, bo przy Tymku dwukrotnie był ten problem (10 miesięcy i 3 lata). Miałam być wyzwolona, od soboty planuję podanie zupek i miały mi się poszerzyć horyzonty. Na dzień dzisiejszy żałuję, że nie wracam do pracy... jeszcze przez rok.
Do tego wszystkiego nie mogę sobie poradzić z moją zazdrością. Wiem, że to głupie, ale cały dzień mi się ryczeć chce, bo mój M otwiera biuro i będzie zatrudniał pracownicę. Nigdy nie zachowywał się tak, bym miała podstawy do obaw w tym temacie, ale mam świadomość jej przewagi w wielu sprawach - młodsza sporo, nie ma pociążowych kilogramów, dyspozycyjna, będzie musiała wyglądać... Głupie, ale silniejsze ode mnie...

Przepraszam za moje nastroje...
Niech się ten dzień już skończy...

A samochód mamy Renault Clio Grandtour. Jest cudny :tak: Może dlatego, że do tej pory nie byliśmy zmotoryzowani i zdecydowanie ułatwia nam życie.

Czy któraś z Was daje zupki z normalnych warzyw z warzywniaka?
Coś mam skrupuły w tym temacie.
 
reklama
Marcik, teoria jest taka, że kryzys 8 miesiąca może trwać ok 3 miesięcy. U Tymka zaczął się w okolicach 9 miesiąca pod wpływem rehabilitacji. Sytuacja była o tyle prostsza, że był już większy i bardziej mobilny. Jak zaczął raczkować, to po prostu za mną łaził i to było już do zniesienia.
Mam nadzieję, że z moją mamą Julka będzie zostawać, bo inaczej to jestem pięknie załatwiona, zwłaszcza, że jest środek zimy i zabieranie Julki wszędzie ze sobą jest dość trudne.
 
Do góry