reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

Lipiec 2009

Witam się i ja. Ciepło mamy i tyle. Poza tym niebo zachmurzone i totalny brak jakiegokolwiek ruchu powietrza. Nie jest najgorsza taka pogoda, tyle że nic nie schnie. Ja sobie pobyłam na pogaduszkach. Wróciłam i zjadłam mały obiadek i tragedia.... znowu mi niedobrze i to bardzo. Już mnie chwilami boli jak wymiotuję. Jeszcze miesiąc przetrwać i mam nadzieję, że wszystko się uspokoi. Ciekawe jest to, że pomimo tych rozmów z kibelkiem ostatnio przytyłam. Ale to pewnie ta zbierająca się woda w organizmie tak daje po wadze. Nic, dziś kupiłam w aptece sok brzozowy i zobaczymy czy cos ruszy mój układ moczowy i krążenia.
Jak tak będzie nieprzyjemnie dłużej to mnie chyba trafi.... a wizytacja dopiero 8lipca.
Ja też sie zastanawiam jaka będzie moja mała przy urodzeniu. W 32tyg miała 1730g więc do terminu pewnie przybędzie ze 2kg. A w planach już nie mam usg raczej. Chyba, że coś w okolicach porodu sie wydarzy.
 
reklama
Witajcie Kochane!
Pewnie juz mnie nie pamietacie...ale to moja wina, bo bardzo rzadko tu zagladam. Nawet nie wiem, ktora z Was juz urodzila.
Ja w kazdym badz razie jeszcze w podwojnym opakowaniu, chociaz porod chyba zbliza sie wielkimi krokami... Tym lepiej dla mnie, bo upaly mamy teraz niesamowite.
Jade dzisiaj po szafke i zabieram sie za urzadzenie pokoju(nadal nie mam wszystkiego zorganizowanego), bo jeszcze sie okaze, ze nie zdarze.
Nadal tez chodze na zajecie i pracuje.
Pozdrawiam Was serdecznie. Poczytam jeszcze o wyprawce, moze jeszcze cos mi sie nasunie.
 
ja się ostatnio dowiedziałam, że wstydu nie mam bo chcę rodzić z mężem. więc się grzecznie zapytałam, czy jak d...y daje to też się tak wstydzi.

brawo! dobrze powiedziane
mi ciotka [siostra babci] zwracała uwagę jak chodziłam w "nieciążowych" bluzeczkach, tzn. takich krótszych, które nie zakrywały brzucha, że to wstyd, a ona jak była w ciąży to się wstydziła pokazywać brzuch nawet mężowi
to ja jej odpowiedziałam, że nie rozumiem, skoro sam go zrobił to czemu ma nie patrzeć ;-)

ja już po wizycie koleżanki - ech najlepsza psiapsióła i wyprowadziła mi się do gdańska :-(
no ale za to przywiozła mi zakupy z ikei ;-)
 
ja już po wizycie koleżanki - ech najlepsza psiapsióła i wyprowadziła mi się do gdańska :-(
no ale za to przywiozła mi zakupy z ikei ;-)

a ja się dziś dowiedziałam ,że moja najlepsza psiapsióła z pracy, która mieszkała ponad 30km ode mnie (przez to miałyśmy troszkę ograniczone ploteczki)...jutro wprowadza się do bloczku w którym ja mieszkam...ależ mnie to ucieszyło...


Poza tym nadal brzusio boli...choć już w szyjkę nic nie kuje...jak na razie nie dzwnię do mężusia, bo pewnie by się martwił a on w trasie musi miec spokój...

z wrażenia obiad sie przypalił...:sorry2:
 
Dnia 20 czerwca o 20:50 przyszedł na świat nasz synek Piotruś Jaś. Ważył 1890g i mierzył 46cm. To był 34 tydzień ciąży, rozwiązany cc.
Maluch jest w szpitalu gdzie ma za zadanie dobić szybko do 2kg (ja juz w domu).
 
Ptaszyna...
Na pewno wszystko będzie dobrze...jak wróci do domciu synuś szybko nadrobi kilogramy :)))
Gratuluję i życzę wytrwałości
:tak:
 
ptaszynko wszystkiego dobrego trzymamy kciuki za synusia!!!!!!!!!!
:-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-)



Ależ się sypie, ja już straciłam rachubę,mi się wydaję że ja to będę chodziła do końca a nawet i jeszcze dłużej tym bardziej że nic mi nie dokucza-ani skurcze ani inne przypadłości...nie wiem czy sie cieszyc czy płakać:-):-):-)

Pogoda się popsuła pada deszcz a było tak ładnie oczywiscie pranie nie zdarzyło wyschnąć:no: i znowu bedzie sie kisic na sznurku w łazience....

Obiad też w rozsypce-ponieważ gaz się skonczył i musze sie wstrzymac az mąż wróci....bo ja sie nie dotykam do gazu,nie umiem zmieniac i narazie nie mam zamiaru sie uczyc.....

Jakoś u nas strasznie duszno mimo ze pada, mam całe włosy mokre okropna pogoda.....

Pozdrawiam

 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Fakt...pogoda paskudna...i chyba spakuję se torbę...:tak:...nie wiem czy w jedną dużą czy w 2 mniejsze (jedna dla mnie, druga dla malucha):confused:...
 
Do góry