reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

aga_cina ja wykrzyczałam; nic nie dzieje się bez jego woli. Ja dla odmiany całą ciążę na zwolnieniu siedziałam nie ma na to reguły.
Tak bardzo bym chciała móc już nie płakać cały swój żal przelałam na kartki pamiętnika do tej pory tak kolorowe opowieści o Jej istnieniu teraz szare kartki tyle smutku i żalu , w jednym małym zeszyciku.
Cierpię najbardziej jak przypominam sobie widok jej leżącej na łóżku w prosektorium taka maleńka bolała mnie każda zadana jej ranka :((
"Odeszłaś na zawsze ale wciąż jesteś blisko"
 
reklama
aga_cina ja wykrzyczałam; nic nie dzieje się bez jego woli.
wiesz, do dupy z takim bogiem. Ja juz planowalam kupic mieszkanie dla mojego dziecka... Kurde, a winnych rodzinach rodzice sami zabijaja dzieci. To jest normalne? Czy taki powinien byc bog? Gdzie on wtedy jest?

Ostatnio czuje wstyd... Wstyd, ze nie udalo mi sie dokonac cudu. Cudu narodzin.
Ale moze jeszcze kiedys mi sie uda... Wierze w to bardzo i bede nad tym pracowac. Lekarze obiecali mi, ze sytuacja sie nie powtorzy. Trzymam ich za slowo...

I absolutnie nie chce urazic Twoich odczuc religijnych. Ja po prostu po tym wszystkim przestalam wierzyc. A jesli bog istnieje, to niech wymieni sobie oprogramowanie w komputerze, bo cos mu szwankuje...
 
aga_cina ja też straciłam nadzieję,pokłóciłam się z Bogiem ale potem się przestraszyłam tego,że nie umiem się cieszyć z tego co mam z mojej zachłanności.Jestem zdrowa ,mam gdzie mieszkać, mam pracę ,przyjaciół, rodzinę i mam marzenie o które będę walczyć dopóki starczy sił .
Moja Nicol bardzo żywo reagowała na piosenkę;‪Sylwia Grzeszczak - Małe rzeczy‬‏ - YouTube To Ona była dla mnie tą "MAŁĄ RZECZĄ" z której się tak cieszyłam.
Ja nie chcę tracić nadziei bo nie pozostanie mi już nic tylko rozpacz.
 
To, ze zaszlas w ciaze i nosilas swoja corke 39 tygodni nie bylo zadna zachlannoscia. Splodziliscie swoje dziecko swiadomie, cieszyliscie sie, za pewne mialas przygotowane ubranka, pokoik, wozek... I los Ci ja w ostatniej chwili odebral. To jest takie niesprawiedliwe! Zasluzylysmy na te dzieci.
I jak wczesniej sobie tlumaczylam, ze takie rzeczy sie zdarzaja, tak teraz czuje zlosc i zadaje pytanie: dlaczego to sie zdarzylo akurat mi? czemu nie tej, nie tamtej?
Ten zal na pewno zmniejszy sie troche kiedy przytule moje wlasne dziecko. Teraz moge zyc tylko marzeniami..
 
Widzisz ja właśnie w takich momentach czuję się pazerna patrząc ile w koło mnie jest kobiet które tak bardzo pragną a nie mogą i nie mają dzieci:( Wiesz jak ja płakałam kiedy moja rodzona siostra poroniła swoje pierwsze dziecko?? Ja już miałam wtedy dwójkę tak jakbym widziała w jej oczach pretensję ,że to niesprawiedliwe.. Teraz sama mam dwa aniołki które opłakuje ,wizyty na cmentarzu nie są łatwe a wszyscy w koło zachowują się normalnie,rozmawiają o wczasach,że mnie gdzieś zabiorą może w góry bo tak lubię a ja nic tylko siedzę i myślę jaki wybrać pomniczek-ostatni drogi prezent od nas ,jaki dać napis ,żeby przekazać co czujemy jaki dziś znicz kupić żeby ładnie wyglądał.Wyszłam ze szpitala w poniedziałek i z domu wychodziłam tylko załatwiać sprawy pogrzebowe a od czwartku-dniu pogrzebu tylko na cmentarz. Boję się widoku wózków ,płaczu małych dzieci szczęśliwych kobiet w ciąży. Przeraża mnie powrót do życia....
 
Z czasem mozna sie troche nawet przyzwyczaic do widoku wozkow. Chociaz i tak czesto dopadnie Cie mega dol. Ale to jeszcze takie swieze... Cale szczescie masz 2 coreczki i dla nich musisz byc silna :-)
Jesli nie bedziesz dawala rady idz do psychologa. Nie dus w sobie tego zalu. Placz kiedy bedziesz miala na to ochote. Z czasem bedzie troche lepiej. Ale nigdy nie zapomnisz. Nicol zawsze bedzie specjalnym dzieckiem w Twoim sercu :-)
 
Nie wierzę,że rozmowa z psychologiem mi pomorze;cóż ona mi może powiedzieć: Że tak musiało być!!! Ciesz się,masz dwójkę zdrowych córek!!! Jeszcze możesz mieć dzieci!!!! To nie twoja wina!!!!!
Nie wierzę w psychologów a poza tym nie rozmawiałam jeszcze z nikim przelałam wspomnienia na kartki pamiętnika a teraz wylewam w wszystko na forum. Wczoraj pokłóciłam się z moim bo powiedział mi,że jestem dla niego nie miła ,że od dwóch dni tylko na niego krzyczę a ja jestem zła,że nie mogę z nikim porozmawiać ;Konrad mi nie pozwala mówić bo od razu płaczę ;(
 
Dziewczyny czytam wasza rozmowe i serce mi peka naprawde, wyobrazam sobie co czujecie... poronilam w 9tyg a zawalil mi sie caluski swiat... dostawalam zle do glowy nie moglam patrzec na ciezarne a malusie dzieci wprowadzaly mnie w rozpacz i lzy.... udalo mi sie zajsc i urodzic zdrowe dziecko... ale kazdego dnia patrzac na moj malenki cud mysle jaki by byl moj aniolek... kazdy dzien ciazy byl dla mnie lekiem... kazde USG to strach czy aby napewno serduszko nadal bije.... ruchy.... godzina ciszy byla dla mnie wiecznoscia... chodzilam opiekowac sie malym grobkiem opuszczonym na cmenatrzu to dawalo mi ukojenie......

Łącze sie z wami w bolu i naprawde mocno tule do serduszka...
 
jankesowa miałaś dużo odwagi i siły żeby starać się o ten kolejny cud a o to najciężej nic nam nie zastąpi Aniołeczków ale przecież chciałyśmy mieć dzieci żeby je wychować ,żeby kochać i oddać całe serce. Mając tu na ziemi nie przestajemy kochać tych w niebie tak trudno tylko uwierzyć,że One właśnie tam są -tak łatwiej mówię sobie-wierzę ale chcę dowodu, czekam aż przyśni mi się moja kruszynka i co dzień jak u moich Aniołków jestem idę też do moich dziadków i proszę,żeby mi ją przyprowadzili.Ale tak ciężko o sen:(
 
reklama
malinkizi moj aniolek nigdy mi sie nie przysnil za to siedze i patrze na moj malenki ale wielki cud 4260 i 62 cm i nie moge uwierzyc ze jest obok mnie... zaszlam w 4 cyklu po poronieniu a wydawalo mi sie ze trwalo to latami... a teraz nie moge uwierzyc ze on jest moj i tylko moj.... i wiem jak duzo stracilam moje dziecko mialo by dzis 8miesiecy ale nie bylo by Gracjanka... ciezkie to zycie naprawde tule mocno do serduszka wiem jak to bol.... zal... dla waszych anioleczkow (*)
 
Do góry