Margomari, bo to jeszcze świeże... ja po stracie ciąży przez tydzień siedziałam sama w mieszkaniu, nie spałam, nie jadłam prawie nic... po kilku tygodniach kolejna załamka, po kilku miesiącach znów dół, depresja, brak snu, rozdrażnienie albo obojętność... a co po stracie dzidziusia to nawet sobie nie wyobrażam... musisz dać sobie czas niestety na przeżycie żałoby, to musi minąć swoim tempem... niestety... a co za leki bierzesz? wiesz, żeby nie przesadzać... ja np. bez tabletek na sen ni mogłam zasnąć, ale się oduczyłam, sama dla siebie, bo to też nie jest wyjście... Kurde współczuję Ci bardzo, wiem trochę jak to jest i mogę Cię zapewniać, że to minie, że znajdziesz swoją drogę, ale teraz nie uwierzysz w to...