reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Luty 2013

Dobra historia:) koleżanka mojej sis drugie dziecko urodziła na schodach w domu tak szybko poszło:) tego może nam nie życzę ale życzę rownie szybkich pordow już w szpitalach:))

A my zmieniliśmy imie dla małej na Natalia:))
Po Izie obiecalam sobie że jak będę miała druga core tak jej dam na imię, mężowi się podobało...chwilowo odeszlismy od tego imienia bo pół roku temu brat męża ożenił się z natalia właśnie i nie chcieliśmy powielać:))
 
reklama
SMONICZKA buzia się sama uśmiecha jak czuc te kopniaki:)
BELLA mojemu mężowi też bardzo podoba się Natalia:) pięknie. a my naszej może na drugie damy Joanna:-D bedzie wymiana.

a powiedzcie mi dośwaidczone mamusie czy to prawda, że gdy dziecko jest wieksze to te kopniaki staja się bolesne??
 
hej dziewczyny! nie nadążam za Wami:-p

wczoraj wybrałam się na krótki spacerek i zakupy z dziewczynkami i mężem i całe szczęście, że był z nami, bo przeszłam może z 700 metrów i zaczął boleć mnie brzuch i tak ciążyć jakbym miała same kamienie w środku:baffled: eh ciężko już ciężko:sorry2: potem sobie wymyśliłam na obiad placki ziemniaczane z gulaszem, dla dziewczynek krupnik więc trochę mi w kuchni zeszło. Na szczęście zrobiłam wszystkiego więcej i dzisiaj nie gotuję;-)

Cortina smakowity avatarek:-) mam nadzieję, że emek z zakupów przywiezie mi pysznego lodzika na patyku:tak:
eve ale przeżycia miałaś w szpitalu:( nogi zaciskaj i niech Kubuś grzecznie w brzuszku rośnie do lutego i więcej nie straszy biednej mamy;-)

co do porodu to tak jak pisała chyba Bella - najważniejsze jest pozytywne nastawienie...jak przyjechałam na porodówkę za pierwszym razem to na dyżurze przywitała mnie położna, na której widok pomyślałam "ona chyba pracuje w rzeźni":-D typ babo-chłopa;-) a okazało się że to równa babka, nawet żartowałyśmy i ona sama się zdziwiła, że ma rodzącą która się śmieje;-) niestety nie zdążyłam urodzić na jej dyżurze, ale przyszła później mnie na salę odwiedzić i zapytać jak się czuję.

a komplikacje mogą się zdarzyć i przy sn jak cc...nie możemy się nakręcać - nie wiem jak teraz będzie, ale dwa razy strasznie się bałam porodu, ale jak się już zaczęło to ogarniał mnie spokój - pełna mobilizacja do wykonania zadania:-D

agisan to ci historia:-D
Bella Natalia - ładne imię:-) nasza Zosia w pierwszej wersji miała być Lilianną, ale też zmieniliśmy
domikcw ja pod koniec ciązy odczuwałam mocniej te kopniaczki dziewczynek - czasami jak sie przyłożyły to zabolało, ale nie cały czas
 
Domikcw Iza mała byla ale fakt faktem że ja już teraz jak Natalka się rusza czuje ból:( jak leze to normalnie aż biodra mi się poruszają!! Tzn. Tak kopnie np. W prawy bok, że tyłek mi cały lekko na prawo przeskakuje haha. I częściej jej ruchy są bolesne niestety:( ale to i tak słódki ból, przykry jest jak kopa da w narządy:(((

Patik Lilianna też miala być:)

Co do tego podejścia to np. Jak ja opowiadam, że mialam rodzic i jedna polozna mówi " Ewa to ja jeszcze na szybkiego papieroska skocze" a druga jej na to, że już główkę widać:))

A moje koleżanki jak im opowiadam (dla mnie to było normalne i zabawne) to są oburzone, że ona na papierosa chciala wyjść, że jak tak można itp. A mnie to szczerze rozbawilo:))
 
Ostatnia edycja:
annaroksana powiem Ci,że mnie to wygląda podejrzanie. Zwłaszcza,że laska przyjeżdza do szpitala i chce aborcji bo nie donosi? Ja jak bym jechała do szpitala to po to,żeby mi pomogli a nie,aborcja w zaawansowanej ciąży. Chyba,że laska wcześniej wywołała to sama jakimiś lekami. Bo tylko to mi przychodzi do głowy. Nie wiem jakie macie tam prawo aborcyjne ale chyba w UK jest tak,że do 24 tyg można się poddać aborcji a jeźeli ktoś innego wyznania tam jedzie to akceptuje ich prawo. Może ciąża była bardziej zaawansowana a hinduska np. spodziewała się dziewczynki. Często w ich wierze kobiety świadomie pozbywają się dziewczynek.
Wydaje mi się,że lekarka która odmówiła miała do tego prawo i może miała by kłopoty gdyby na to wyraziła zgodę?
Wiadomo,że stała się tragedia bo kobieta zmarła ale po innych zabiegach ludzie też umierają z powodu zakażenia.

Sprzątnęłam mieszkanie. Zaraz powieszę pierwsze pranie i wstawię następne. Trzeba jeszcze pomyśleć nad jakimś żarełkiem :tak:
 
To nie do końca tak... czytałam w irlandzkich gazetach dzisiaj o tej dziewczynie i troche jaśniej jest to opisane.
Ona była hinduską, ale to nie ma nic do tego. Pierwszym objawem był ból krzyża. Trafiła do szpitala, zbadali ją i dziecko i powiedzieli, ze jest wszystko ok z dzieckiem i kazali wrócić do domu, ale szybko wróciła do szpitala, bo mimo że krzyż przestał boleć, to czuła ogromny dyskomfort w brzuchu i lekarz ją wtedy dokładnie zbadał. Okazało się, że ma spore rozwarcie a była w 17 tygodniu ciąży, i lekarz od razu jej powiedział, że nie widzi szans na to, żeby dziecko przeżyło, i dało mu 4-5 godzin życia - a serduszko w tym czasie wciąż biło. Nie mogli usunąć dziecka ze względu na to, że zyło, i odesłali ją do domu. Dopiero jak umrze to je mogą usunąć - takie jest prawo w Irlandii, tutaj nie przeprowadza się aborcji. I ona w tym czasie w domu jak czekała na poronienie bardzo źle się czuła dosta dreszczy i przyweźli ją do szpitala, okazało się, że do krwi wdała się infekcja, nie wiem dokładnie czy to sepsa, czy ebola, bo różnie piszą, ale w każdym bądź razie to było powodem jej śmierci. Ta kobieta bardzo prosiła o przerwanie ciąży, bo miała świadomość, że 17tygodniowe dziecko poza jej ciałem nie przeżyje, a ona się okropnie źle czuła... można tego było uniknąć, ale jak widać nie zawsze ludzie za nas podowiedzielni potrafią podjąć właściwą decyzję.

Eve - dobrze że już jesteś :) tak w ogóle to Twoja przygoda z paskudna pielęgniarka przypomniała mi pewien motyw z filmu "Pora Umierać" a dokładnie ten: Lekarka - YouTube
Mogłas w sumie jej też tak odpowiedzieć :p

Co do płacenia położnym - nie mysle o tym, bo wiem, że tutaj tak nie ma i położne wiedzą co należy do ich obowiązków, więc się nie martwię :)

Co do porodu to mam good news - mój mąż zadeklarował się, że chce być przy porodzie - jestem z niego dumna, bo wiem, że to nie łatwe dla niego :) a jaki poród - wolałabym sn, ale jeśli będą wskazania do cc to też luz... ale... zastanawiam sie teraz nad znieczuleniem w przypadku porodu sn... sama nie wiem którą opcję wybrać...
 
reklama
Do góry