nadika
Fanka BB :)
Hej,
za mną ciężka nocka. Natan mi przed samym zaśnięciem zwymiotował. Później obudził się o 1,30 i przyszedł do nas do łóżka bardzo rozpalony i znów zwymiotował ;/ i miał prawie 38st gorączki, nie wiem co mu jest bo jak się obudził rano to po nocnych problemach ani śladu. Mam nadzieję że się teraz nie rozchoruje..
Anioleczek, ja leżę prawie od początku ciąży i dałam radę mając 2,5 letniego synka więc Ty tymbardziej dasz radę
Marta, informuj nas na bieżąco co się dzieje
Błękitna, może zadzwoń do gina i upewnij się że wszystko ok.
Martuszka- współczuję szpitala. Jeszcze trochę w nim posiedzisz.
Co do psów, to ja nigdy bym nie spała z psem. Lubię psy i sama mam husky ale to jest akurat pies który w domu za długo nie wysiedzi więc praktycznie całymi dniami jest na dworze bo potrzebuje dużo ruchu. a jak są mrozy to próbowaliśmy go trzymać na noc w domu ale sam się rwał na dwór więc spi na dworze bo w domu mu za gorąco.
Wczoraj przed pójściem spać na wkładce pojawił się śluz z nitkami krwi (pewnie po badaniu) i dzisiaj też. Pamiętam w pierwszej ciąży że miałam to samo po badaniu i za kilka dni urodziłam wiec to już niedługo
za mną ciężka nocka. Natan mi przed samym zaśnięciem zwymiotował. Później obudził się o 1,30 i przyszedł do nas do łóżka bardzo rozpalony i znów zwymiotował ;/ i miał prawie 38st gorączki, nie wiem co mu jest bo jak się obudził rano to po nocnych problemach ani śladu. Mam nadzieję że się teraz nie rozchoruje..
Anioleczek, ja leżę prawie od początku ciąży i dałam radę mając 2,5 letniego synka więc Ty tymbardziej dasz radę
Marta, informuj nas na bieżąco co się dzieje
Błękitna, może zadzwoń do gina i upewnij się że wszystko ok.
Martuszka- współczuję szpitala. Jeszcze trochę w nim posiedzisz.
Co do psów, to ja nigdy bym nie spała z psem. Lubię psy i sama mam husky ale to jest akurat pies który w domu za długo nie wysiedzi więc praktycznie całymi dniami jest na dworze bo potrzebuje dużo ruchu. a jak są mrozy to próbowaliśmy go trzymać na noc w domu ale sam się rwał na dwór więc spi na dworze bo w domu mu za gorąco.
Wczoraj przed pójściem spać na wkładce pojawił się śluz z nitkami krwi (pewnie po badaniu) i dzisiaj też. Pamiętam w pierwszej ciąży że miałam to samo po badaniu i za kilka dni urodziłam wiec to już niedługo
czasami mnie to przerasta i marudzę ale ponoszę konsekwencje swojego działania, nauczyłam psa spać w łóżku to teraz "cierpię" ale są też pozytywne strony tego, można się do futra przytulać do woli, on sam w nocy budzi się i rozdaje buziaczki.nie mam serca zmieniać jego przyzwyczajeń, tym bardziej teraz, kiedy pojawi się maleństwo, poczułby się odrzucony i niechciany, a tego mu nie zafunduję
pojawienie się dzidzi w naszym domu będzie dla niego wielkim szokiem, który poprzedzi moja nieobecność w domu przez min 2 doby i staramy się go na to przygotować, wierzymy, że czarnuch dogada się z dzidzią






ja to musze się zmobilizować, wyciągnąć torbę z szafki, która jest aaaaaż pod sufitem, wyczyścić tą torbę... wyciągnąć rzeczy do szpitala... Głupia Orch. Tyle człowiek miał czasu a zawsze na ostatnią chwilę..
po łapach powinnam sobie dać.