reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Luty 2013

Witam się niedzielnie!

Widzę, że nie tylko ja wczoraj miałam zły dzień :eek:
A zaczęło się od tego, że wstałam z wyrka coś przed 10 i stwierdziłam, że skoczę do sklepu mężowi po świeże bułeczki na śniadanie. Ot taka miła niespodzianka. Wstaje po nocce, a tu czekają na niego bułeczki z nutelką i kakao (mąż kocha ten zestaw) :tak:
Wsiadłam więc w samochód i jadę. Już pod samą piekarnią facet, który jechał przede mną zatrzymał się, więc ja też, a on tu nagle wsteczny wrzuca (droga jednokierunkowa) i z wielkim impetem uderza w przód naszego samochodu. Brzuch mi momentalnie stwardniał ze stresu, ale myślę sobie, że musze być opanowana. No to zjeżdżam na bok, wychodzę z samochodu, a tu nagle facet (ten który uderzył) rzuca się do mnie z tekstem: "co Pani narobiła? Nie widziała Pani, że cofam? Po co Pani za mną stała? Teraz będzie Pani płacić" Poczułam jak krew mi uderza do głowy i mówię mu, że chyba mu się coś pomyliło, bo to on we mnie uderzył i on będzie płacić. Dodam, że zaraz koło piekarni jest posterunek policji. Gościu się oburzył i stwierdził, że idzie zapytac policji co w tej sytuacji. Wraca i mówi: " Ma pani dwa wyjścia. Albo wzywamy drogówke, albo mi pani pisze oświadczenie i ja zgłosze szkode w pani ubezpieczalni, potrącą pani z ubezpieczenia". Nie wytrzymałam i zaczełąm się śmiać. On naprawdę uwazal, ze to moja wina. Zamknęłam samochód i powiedziałam mu, że idę na komisariat wezwać drogówkę. Poszedł za mną. Facet jakis nie do końca sprytny, bo mu tłumaczy policjant na komisariacie, że jak ja stałam, a on cofał i we mnie uderzył to jego wina. Ten twierdzi, że moja, bo po co za nim stałam i że mnie nie widział. No śmieszne. Drogówka wezwana, czekamy. Facet wyszedł zapalić, mi zrobiło się słabo więc poprosiłam policjanta o kubek wody. Rozbieram się, a ten przerażony: "to pani w ciąży! Trzeba było od razu mówic! Coś sie stało? coś boli? wzywać karetke?" mówię, że nie i że będzie dobrze. Okazało się, że policjant bardzo miły gościu, 5 miesięcy temu urodziła mu się córeczka i sobie przez pół godziny o dzieciach gadaliśmy i o ciąży :-)
Okazało się, że drogówka została skierowana do wypadku z rannymi i czas oczekiwania wyniesie ok. 3 godz, chyba ze sie dogadamy. Gościu się mnie pyta czy pisze oświadczenie i po sprawie, to znowu zaczelam sie smiac i stwierdziłam, że choćbym cały dzień tam miała siedzieć to czekam na drogówke. To w koncu facet dał sie przekonac policjantom, ze naprawde jest jego wina i ze jak przyjedzie drogówka to dostanie mandat ok. 700 zł. Popełnił aż 3 wykroczenia. Niezachowanie przepisów ruchu drogowego (cofanie bez upewnienia się, że mozna), spowodowanie kolizji i jazda pod prąd ( nie można tak sobie cofać na drodze jednokierunkowej). Facet sie przestraszył, spisaliśmy oświadczenie i po sprawie. Do domu wróciłam o 12. Zestresowana i pewna, ze mąż bedzie krzyczał o pęknięty zderzak, zgięcie maski i pęknięte lampy. Na szczęście śmiał się z tego faceta i cieszył że nic mi się nie stało.

Potem na dokładkę się pokłóciliśmy o jego koleżankę. Wiecznie potrzebuje jego pomocy przy komputerze i zawraca mu głowe. Dzwoni, wypisuje głupie smsy i jest ogólnie wkurzająca. I oczywiście wczoraj stała się rzecz straszna! Trzeba jej było router zainstalowac. Mieliśmy jechać na zakupy, ale mężowi oczywiście zeszły 3 godziny u niej i mogłam zapomnieć o naszych planach. do 22 nie rozmawialiśmy.

Jak już się pogodzilismy to o 23.30 stwierdziłam, że chce mi sie pizzy więc zadzwonilismy i zamówiliśmy. Średnia pizza plus cola. Trzeba było godzine czekac, ale co tam skoro miałam takiego smaka na to :-)
Przyjeżdza facet i co się okazuje? Zapomniał coli! :wściekła/y:
No ok trudno. Otwieramy pizze - nie ta, którą zamówiliśmy, ale zamiast średniej jest duża więc zjemy :-D
Noi wtedy najgorsze. Nie wiem czy zrobili to specjalnie czy przypadkiem, ale pizza była niezjadliwa! Był w niej sam pieprz. Jak podniosłam wszystkie skłądniki to na całym cieście była spora warstwa grubo zmielonego pieprzu. W rezultacie nie było pizzy, nie było coli i wkurzona poszłam spać :angry::angry::angry:

Także dzień od rana do późnej nocy był do tyłka. Dzisiaj już lepiej :-) Jedziemy odwiedzić koleżankę, która ma dwie małe córeczki. Kocham takie wypady! Dzieciaki są takie słodkie!

Co do bóli brzucha to ja też od kilku dni je miewam i to dość mocne. Poza tym Kubuś już tak się wypina i wyciąga, że mam wrażenie, że przerwie mi skórę.

Potem Was nadrobię i poodpisuję kazdej. Teraz tylko to co mi się przypomniało:
Agisan ja sobie też zamówiłam rajstopy ciążowe z gatty i bardzo załowałam. Niby są do naciągnięcia na brzuch, a tak naprawde nie dochodza nawet do jego połowy. Ciągle zjeżdżają i bardzo mocno się wbijają w miejscu gumki. A cena niestety kosmiczna...
 
reklama
Hejka
Mi też się zdarzają niespokojne nogi, ale to wkurzające jest. Ale bardziej od tego mnie wkurza, że coraz częściej drętwieją mi dłonie:wściekła/y: normalnie codziennie rano budzę się bez rąk. Wcześniej tego nie miałam. I mam problem, żeby zacisnąć dłonie, normalnie nie mam siły. Nie wiem od czego to i czy można coś na to poradzić. Ech wiecznie coś.

U mnie też odwilż na całego:crazy: jak to przymrozi to będzie jazda bez trzymanki. A jeszcze we wtorek mój małżonek musi jechać do Wrocławia i ja już mam stresa bo taka wstrętna pogoda a to nasze auto nie najmłodsze. Gdyby nie brzuch to bym z nim pojechała a tak to uziemiona w domu będę buuu:-(


EDIT: Eve współczuję przeżyć, a fecet jakiś nienormalny, dobrze się się nie dałaś i postawiłaś na swoim bo ewidentnie jego wina.
 
Ostatnia edycja:
domikcw to nie jesteś sama z tymi bólami brzucha, ja czasem w nocy nie mogę się ruszyć tak boli a jak wstanę to jak wytrzymam 5 min w tej pozycji to jest dobrze, non stopa staram się leżeć a czuję się jak kaleka. Wytrzymać jeszcze 4 tyg i mogę rodzić.
patik dobrze, że brzuch nie boli,ja pamiętam jak ja upadłam to miałam zaraz takiego stracha o dziecko że nie dałam rady i dzwoniłam do lekarza a on mnie uspokoił że jest ok.
Cortina zdrówka dla Ciebie!
martuszka5 ja też już się nie mieszczę w kurtkę, ale nie kupuje nowej bo podobnie jak ty tylko do lekarza wyjeżdzam więc ten miesiąc jeszcze jakoś wytrzymam.
Kasiadz ja wszystkie ciuchy w jakiich będę ubrana do szpitala oddam mężowi, a w domu naszykuje wcześniej to co ma mi przywieźć jak będę wychodzić ze szpitala.
agisan ja od dawna cierpię na ten zespół niespokojnych nóg, najgorzej w nocy, nie wiem już jak mam leżeć i co z tymi nogami zrobić. Do tego bardzo mnie rwie od biodra.
eve o kurczę ale historia, współczuje przeżyć, dobrze że tak się skończyło! jakiś pechowy dzień miałaś.

Ja wizytuje po niedzieli, w piątek już nie mogę się doczekać bo czuję sie coraz gorzej i mam nadzieję że z moim maleństwem wszystko ok, że nie ma rozwarcia, Jak tylko wstaję to zaczynam trzymać się w kroku bo mnie tak ciągnie w dół, że mam wrażenie że zaraz mi wszystko wyleci :/
 
Eve- le miałaś przeżycia dobrze,że jesteś uparta i nie dałas sie zbyc, z reszta chyba tylko idiota dałby sie z byc z oświadczeniem o jego winie, gdy jest niewinny...Stresu pewnie troszku było...

Z pizzą jakiś kosmos,ale pewnie pizzerman juz przysypiał i nie wiedział co robi :-D

Wniosek jeden trzeba przed zapłatą zajrzeć, czy jest wsio co zamówione, czy składniki takie jak trza i najlepiej kęsy ze dwa wziąśc na posmakowanie i ewentualnie składac reklamację,że się pieprzowej nie zamawiało...

Teraz jak pizze zakupie do domku to tak zrobię, nie będzie w drzwiach iodbierania pakunku i dawania kasy tylko chwileczkę i zaglądamy do środka oglądamy, smakujemy i wtedy płacimy jak będa ale to powiem,że jak mam potem złozyć reklamację he he
 
któraś pisała, że jej pamięć w ciąży szwankuje, a więc dziewuszki ..... podobno (wyczytane w angorze), mózg kobiety w ostatnim trymestrze się zmienia, nie tylko jego budowa ale i jego wielkość :szok: podobno aż 80% kobiet skarży sie na zaniki pamięci ......... a więc jesteśmy usprawiedliwione :-)


Jutro lekarz, aż boje sie do niego iść. Jeśli będe musiała położyć się w szpitalu to poprostu nic nie mam i zakupy do szpitala będe robić we wtorek z rana na wariata. Męża w domu brak - wysłałam go (tzn. szef go wysłał) do Paryża. Trzymajcie kciuki aby lekarz miał tylko dobre wieści dla mnie.

A i znowu powróciły sprawy z długu odziedziczonego - tym razem zaległosci z tytułu prowadzenia firmy. Powiedziełam, że sie nie poddam i zadzwoniłam do siostry ojca i powiedziałam jej zeby sama sobie te długi spłacała :-) jeśli ojciec jej wszystko co miał przepisał to dlaczego mam odpowiadać za jego długi kiedy cały jego majątek jest w jej rękach. No zobaczymy ma pomyśleć i zastanowić sie. Ja jednak jestem zdeterminowana, że nie będe płacić.

Co do pizzy to kiedyś miałam podobną sytuację - nie dość że pomylili rozmiar to i składniki, a że miałam zły dzień to zadzwonilam z reklamacją - przyjechali wymienili, ale pizzy z pieprzem jeszcze nie widziałam :)

Dziewczyny wiadomo coś na temat aniołeczka - bo z tego co mi sie wydaje ostatnio miała jelitówke a później ślad po niej zaginął !! Mam nadzieje że to poprostu kłopoty z dostępem do neta
 
Ostatnia edycja:
Tyle piszecie, że nie jestem w stanie Was nadrobić :-( parę dni wyleciało mi z forum, bo sprzątałam i ogólnie miałam humor do bani - nic mi się nie chciało, a środę to przepłakałam całą bez powodu. Na szczęście wczoraj wybłyszczyłam sobie pokój, poprzestawiałam meble i jest ślicznie :-)przede wszystkim to się już nie mogę doczekać choinki (jak dziecko), a wtedy już zostanie tylko pieczenie i gotowanie i próbowanie :-p
prezenty już wszystkie kupione - wyjątkowo w tym roku wyrobiłam się ze wszystkim wcześniej i nie będzie biegania na wariata.

Dziś weszłam na strych uporządkować rzeczy po dzieciakach tzn. przerzuciłam je tylko w jeden kąt i tego jest taka ogromna ilość, że aż się załamałam :szok: nie wiem czy zdążę do lutego posegregować wszystko :-p
 
Paol1nka. Ja spokojnie robiłam edycję, a Ty pisałaś to samo co ja w tym czasie. Hahaha. Przynajmniej się zgadzamy w temacie ;)

No a ja się zastanawiałam skąd nagle ten wpis :pPP

Eve- ale miałaś przygodę, co za palant. DObrze, że się wygadał przy policji, że to on cofał. Bo jakby zaczął ściemniać, to... wina byłaby Twoja, że wjechałaś mu w tyłek.

Ja miałam o dziwo przespaną noc. Moja mama mi poradziła, żebym tyle nie piła przed pójściem spać, bo po pierwsze sikanie, a po drugie obciążam i tak już zmachany organizm. Nie wiem czy to to, no ale spałam od 24 do 5 i później do 7.30 (bo to godzina pobudki Młodej).

A dzisiaj wypuściłam się sama na zakupy, ledwo to przeżyłam. Ludzie przed świętami to istne dzikusy... Szukam białej sukienki/ spódniczki dla Młodej na jasełka (w środę będzie aniołkiem) i nigdzie nie ma!!! Ktoś gdzieś widział???

Głowa mnie boli i katar zaczyna męczyć. Świetnie :wściekła/y:
 
Eve- ale miałaś przeżycia! Dobrze, że nic Ci się nie stało.

Jeśli chodzi o torbę do szpitala- to upewnijcie się, bo różnie jest w róznych szpitalach. W niektórych nie można walizek, tylko torby. W niektórych nie można dwóch toreb- tylko jedną.
Jesli chodzi o ubranie wierzchnie- to tez pewnie jest roznie. Jak ja leżałam na ginekologii- to wierzchnie ubranie miałam w szatni szpitalnej.

Jeslli chodzi o remonty i tego typu-to tez jestem pedantką. Pamiętam jak montowali nam kuchnię i w plecach szafki wycinali dziurę na rury czy jakieś przewody. Ja oczywiście lament że kwardat nierówno wycięty. A oni że przecież to w szafce i nie widać. A ja -że ja mam tę świadomość i ma być prosta!
Ale trochę przyznaję rację mojemu facetowi- że przy pewnych pracach kobiet nie powinno być, i nie powinny widzieć co się robi. Tylko efekt koncowy ogladac :tak:

a.m.g - z tym mózgiem to jest tak w ciąży jak z ciałem, puchnie od wody i dlatego gorzej pracuje. Jeszcze jakiś czas po porodzie to się utrzymuje. Ja zauważyłam, że mam problem nie tylko z pamięcią, ale nawet ze zrozumieniem prostych pytań :baffled:

Zaraz pękną mi plecy:crazy: Sprzątaliśmy dzisiaj (bo wczoraj się nie udalo) a potem jeszcze zabrałam się za pierniki! Ledwo leże! Jestem wyczerpana:baffled:
 
reklama
Do góry