witam się drogie lutówki noworocznie :-) dawno tu nie pisałam, ale jakoś ten koniec roku troszkę nam się niefajnie ułożył... :-(
życzę Wam moje drogie wspaniałego 2013 roku :-) zdrowych pociech, szybkich i bezbolesnych porodów ;-)
widzę że tu skurczowe szaleństwo! ale cieszę się że wszystkie dotrwałyśmy do Nowego Roku w dwupaku

a w sumie nie dziwne te skurcze, bo część z Was już w 36-37 tygodniu

ahh aż Wam troszkę zazdroszczę

ja też już bym chciała być na tym etapie co Wy

ale niech nasz Synuś jeszcze ze 4 tygodnie poczeka... i trochę egoistycznie sobie myślę, żeby nie dłużej, bo już mam dość...

sylwester spędziliśmy w miłym towarzystwie, było nas w sumie 13 osób :-) ja wytrzymałam tylko do 2 w nocy, mimo że miałam 'tron szefowej' w postaci leżaka ogrodowego

no i o 2 pojechałam do domku, a po 5 zadzwonił mężuś i jako dobra żona po niego pojechałam

(moi rodzice się 'śmieją' że się sama do porodu zawiozę, przez to że dalej dosyć aktywne życie prowadzę... )
dziś mamy pracowity dzień, myśleliśmy że trochę wypoczniemy, ale nic z tego... ale taki Nowy Rok dobrze wróży :-) więc niech się dzieje
poli mi też ostatnio wyszły rozstępy! już nie wiem czy Wam tu o tym pisałam, ale początkowo w lekką depresję przez nie wpadłam... bo smaruję się codziennie od początku ciąży, a tu z dnia na dzień się pojawiły :-( wieczorem nie było, a rano już fioletowe prążki

od razu kupiłam mustelę do stosowania miejscowego, mąż smaruje mnie 2-3 razy dziennie... i boję się że jeszcze więcej ich będę miała i że już się w bikini nie pokażę

i że się mężowi nie będę podobać :-( cały czas o nich myślę i mam wrażenie że ta skóra się cały czas rozciąga ;( mąż na szczęście pociesza, kochany mój, najwyżej będę zbierać na jakiś laser albo coś

a i ostatnio wymyśliłam, że w miejscu tego największego zrobię sobie tatuaż

ale to po urodzeniu 'wszystkich' dzieci

ale wiecie jak sobie 'przetłumaczyłam' te rozstępy... spotkałam dziewczynę z dziwną naroślą na jednym oku.. pomyślałam, że jeśli ona żyje z takim czymś, uśmiecha się i jest szczęśliwa (była z mężem) to powinnam się wstydzić że głupimi rozstępami się przejmuję...
ostatnio coraz częściej pobolewa mnie brzuszek, na szczęście skurczy brak, ale coraz gorzej mi się śpi

już nie wiem jak się mam układać, już nawet rogal średnio pomaga

boczki bolą, a na wznak nie dam rady bo wtedy brzuch boli :/ męczę się ja i męczę męża w nocy

chciałąbym żeby ten styczeń szybko minął i było bliżej porodu...
ale długi wywód mi się zrobił

mam nadzieję że miło spędzacie pierwszy dzień nowego roku
