cześć oreczki.
przepraszam za brak odezwu. nie mialam do nikogo telefonu ani netu w szpitalu. we wtorek urodzilam synka!porod nie byl lajtowy kombinowali jak nam pomoc ale obylo sie bez cesarki. wlasnie wrocilismy do domu i wpadlam tylko sie odmeldowac.poczytam was i opowiem nasza historie jak sie ogarne. niestety nie mam pokarmu i troche mnie ta sytuacjia przerosla wiec ogarniecie chwile potrwa. sciskam was wszystkie.jestescie superhiroł!
przepraszam za brak odezwu. nie mialam do nikogo telefonu ani netu w szpitalu. we wtorek urodzilam synka!porod nie byl lajtowy kombinowali jak nam pomoc ale obylo sie bez cesarki. wlasnie wrocilismy do domu i wpadlam tylko sie odmeldowac.poczytam was i opowiem nasza historie jak sie ogarne. niestety nie mam pokarmu i troche mnie ta sytuacjia przerosla wiec ogarniecie chwile potrwa. sciskam was wszystkie.jestescie superhiroł!

jeszcze tylko parę drobiazgów dopakować i będzie wszystko przyszykowane. Tak więc uciekam spać. Bo przed 7.00 pobudka. Trzymajcie kciuki żeby nam lekarz jutro Roberta urodził i żeby nas do domu nie odesłali i nie kazali czekać bo tego się obawiam niestety :-( a nastawiłam się na jutro więc byłabym mocno zawiedziona :-)
poli mogę do Ciebie pisać jakby co?
nic specjalnego nie kupiłam ale samo wyjście do miasta pozwoliło mi trochę odetchnąć:-)jedna rzecz jaka mnie denerwuje u mojej mamy to to, że opatula mi Laurę kocami, wracam z miasta a dziecko po głowę przykryte dwoma kocykami.. w domu ciepło, że ugotować się można a ona twierdzi, że malutka więcej ciepła potrzebuje. Mam zamiar zwalczać w zarodku pierwsze objawy nadopiekuńczości
Podczytywałam was cały dzień, ale jakoś mi się pisać nie chciało. Chandra pomału przechodzi oby do rana polazła 

