reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Luty 2013

Dziewczyny potrzebuję psychicznego wsparcia, zaczynamy szczepić a ja się tak boje tych skutków ubocznych,że nie umiem normalnie myśleć...napiszcie jak wasze dzieci przeżyły szczepienia? :zawstydzona/y:

Napiszę potem więcej bo idę ściskać moje biedactwo :-p
 
reklama
Nacik - nie wiem co konkretnie chciałabys wiedzieć. Antek oba szczepienia zniósł bardzo dobrze. Zarówno w drugim miesiącu jak i dzisiaj zapłakał nie przy wkłuciu tylko już po wyjęciu igły. Wiem, że to ta szczepionka jest dla dzieci bardzo bolesna, ale on i tak popłakał może minutke, dzisiaj dwie, ale nawet sam sie uspokoił, potem w domu nie zauważyłam różnicy w zachowaniu. Cały czas pogodny, śmieje się, nie jest rozdrażniony, gorączki ostatnio nie miał, a teraz też nic się na razie nie dzieje, więc u nas przebiega to na prawdę ok (tfu tfu tfu odpukać)

Patik - popieram ideę przeniesienia rozmów ćwiczeniowych na wątek ćwiczeniowy :)

domik - daj znac co sie dowiesz, bo ja do lekarza idę dopiero w czwartek


kurde tak czytam co te wasze dzieci potrafią, jak się nowych rzeczy uczą, a ten mój Antek taki oporny na wiedze, która w zasadzie leży obok niego, trzeba po nią tylko sięgnąć, a nie liczyc na to, że mamusia poda :-D chyba to ma po tatusiu, bo mama od małego była bystrzak :-D tak czy siak gratuluje wam nowych umiejętności, zwłaszcza mojej synowej :* Jaśko Patikowy to taki dorodniejszy okaz to nic dziwnego, że mu trzeba "twardej" ręki do nauki :D A Feluś Martuszkowy to widać, że indywidualista po całości :D
 
Na_cik u nas żadnych ubocznych efektow nie bylo...zbyt nie marudziła' troszkę byla senna, po pneumo miala lekko zaczerwienione miejsce szczepienia...i tyle...więc głowa do góry, będzie dobrze...

Patik jestem za nowym watkiem...
Gratulacje przekręcania...

Domik to i ja Ciebie pożałuje....
 
No dziewczyny, i to mi się podoba ;-);-);-)

Bella
- Felek jest wyprowadzony do pokoiku juz od wielkanocy. Ale ja wyprowadzilam się razem z nim, więc nie wiem czy to się liczy? :) Jeśli pytasz kiedy bedzie moja wyprowadzka z jego pokoiku, to.....moze cos koło 18-tki? :tak:

Felek tez sie dzis szczepil bidulek. Prawie o włos i nie zostałby zaszczepiony bo pani nie miała jak wbic się w jego chore nozki :-:)-:)-( Jak dostal wklucie to płacz z podkówka i wyrzutem patrzył na panią.

Kupiłam mu za to konika.



Oczywiscie skonczyło się moje dobre samopoczucie i żarciki ławeczkowe, bo jutro mamy zaproszenie "do ludzi". Skonczyło się wizytą w C.H a potem wielkim płaczem.......

NIe jestem w stanie Was wspierac bo mam doła.....
 
A ja tak zapytam... czy jest tutaj jakas mama, która chciałaby poprzestać na obecnej liczbie dzieci jakie posiada? Domyslam się, że mamy wielodzietne (+2) już moga nie chcieć, a reszta? Bo mnie od jakiegoś czasu ciśnie na następne dziecko... rozsądnie poczekam tak ze 2 lata, ale to co sie ostatnio ze mną dzieje to jakas masakra... tęsknię za byciem w ciąży, za tymi kopniakami od środka... to chyba najpiekniejsze uczucie w całym życiu... eh... gdyby to zycie nie było takie skomplikowane...
 
Martuszka tulaski na dołki....bierzemy łopatę i zakupimy dół...
Buziak też dla Felusia za szczepienie...

Gnidka ja chciałabym jeszcze jedno...ale zobaczymy jak to będzie...
 
Nacik- Szymon znosi szczepienia dobrze, troszke tylko zplakal przy obu, ale juz po chwili nawijal do Pani doktor. Nie goraczkowal, nie marudzil. Nie martw sie na zapas, wszystko bedzie dobrze:)))
Ale te wasze dzieciaczki zdolne:) Patik a Jasko to sie juz rozbrykal na dobre:)))
Martuszka chcesz to wysle Ci moje zdjecie, zaraz Ci sie humor poprawi:rofl2: nie doluuuuj sie- :no:
Gnidka- ja nie chce miec wiecej dzieci, ale ja to juz stara jestem wiec nie wiem czy sie licze w zestawieniu:)))
 
nacik- wszystko będzie dobrze! nie nakręcaj się, bo szkoda nerwów i stresu;-) Mój Szymi po 1 szczepionce co prawda był marudny- pasowało mu tylko i wyłącznie spanie na rękach:sorry: a po drugiej to nawet zapomniałam, że miał jakieś szczepienie :tak::-) Ale to prawda, że matki gorzej znoszą te szczepionki niż dzieci ;-):no: Więc główka do góry i nie zamartwiamy się na zapas:no:
gnidka- my chcielibyśmy mieć jeszcze jedno dziecko:tak: marzy nam się siostrzyczka dla Szymka:-D:rofl2: Ale to wszystko zależy od różnych czynników, więc póki co to na razie plany.... na przyszłość:-)
Dobra..to ja spadam się kąpać i idę nynać, bo zmęczona jestem jak fiks i jeszcze ta pogoda...:crazy:

p.s.
madzianka ta Twoja Lenusia jest taka rozkoszna, że normalnie jak patrze na tą jej fotkę to dopiero mi się zachciewa córy :-D:-D:rofl2:
 
reklama
Hej dziewczyny
Nie wiem czy nadrobię ale chciałam zakomunikować puki co, że...WRÓCILIŚMY :-) wypisali nas dziś ze szpitala, całe szczęście bo już tam nie wytrzymywałam. Towarzystwo, czyli inni mali pacjenci i ich rodzice byli super, naprawdę świetni ludzi i gdyby nie oni to byśmy tam chyba z nudów i rozpaczy umarli :-D no ale lekarze to już inna bajka, zamiast leczyć moje dziecko i powiedzieć co mu tak naprawdę jest to woleli mi uwagę zwracać, że to go źle karmię, że za dużo, że w złej pozycji, że dlaczego go noszę na rękach a najlepsze co wymyśli to to, że Robert jest...o 1,5 kg za gruby i mam go odchudzić...noż k#$&$^a jak niby mam odchudzić 4 miesięczne dziecko, to po pierwsze a po drugie gdzie on za gruby jak waży 8 kg a waga urodzeniowa 4,4 kg niecałe a około 4 miesiąca dziecko podwaja swoją wagę urodzeniową, a nam jeszcze dużo brakuje...po prostu nie mieli się czego czepiać.
Reasumując, nie potrzebnie tam byliśmy bo mieliśmy mieć robione inhalacje (z takim zamiarem dostaliśmy od lekarza skierowanie i z tym samym lekarka na SORze nas zostawiła w szpitalu) a oni Robertowi nic takiego nie robili a tylko mu antybiotyk dali, a to samo to mógł mu nasz lekarz w przychodni dać. Ehhh tylko się tam nadenerwowałam ale przynajmniej towarzystwo rewelacyjne i nawet miło i przyjemnie nam ten czas minął :-) ale wracać tam nie chcemy. Niby wielki szpital z podobno dobrą opinią (Katowice Ligota) ale my mamy inne zdanie...
 
Do góry