reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Maj 2012

ja tez pisałam pracę z literatury.

Flaurka super, ze udało wam się załatwić chrzciny.

U nas róznica wieku jest 2 lata miedzy chłopakami. Nie powiediząłabym żeby było jakos ekstremalnie trudno. Ja sobie chwalę. Opiekę nad nimi dałam radę sobie sama zorganizowac, a potem zaczęy sie juz wspolne zabawy. Teraz to jakbym dzieci nie miała. Bawia sie razem i tylko jedzenia ode mnie oczekuja. Miedzy mlodszym a Zuzia bedzie 2,5 roku, troche wiecej ale licze ze bedzie podobnie
 
reklama
Oj dzziewczyny smutno mi soę zrobiło bo Amelka ma co prawda brata ale to prawie w wieku ojcowskim niestety ,a innego rodzeństwa już nie planujemy .Po pierwsze strach :tak::tak: w moim wieku to już przy Amelce się bałam i do dziś Bogu dziękuję za zdrową córunię .No i ta pomoc państwa czyli 68 bodaj złotych zasiłku:angry::wściekła/y:,emerytura po 67 roku zarobki takie by nie umrzeć ,ale żyć się nie da.Szkolnictwo w pierwszej klasie same książki ponoć około 300 zł ,a gdzie reszta i dlatego Amelianka jak jedynaczka będzie chowana.Rodzeństwo to fajna sprawa i chyba na każdym etapie życia może się bardzo przydać .Od wspólnych zabaw ,wspólnych meczy czy dyskotek po spotkania rodzinne opiekę nad starzejącymi się rodzicami i zawsze dobrej rady i miłego słowa.Ja też żałuję,że mam tylko jedną siostrę ale i się cieszę,że ją mam:-D
 
Mój dzisiaj przechodzi wszystko, co możliwe... Już nie wiem, czy coś go boli, czy zęby, czy zła pogoda? Potrafi marudzić nawet na rączkach... I to nie jest płacz, tylko totalne zrzędzenie połączone z marudzeniem. Gdyby coś go bolało podejrzewam, że raczej by płakał cały czas, a nie wtedy jak mu się coś przypomni, czy kiedy ktoś odezwie się nie tak, jak trzeba... :confused::confused::confused: zaczyna mi brakować pomysłów... Spał, obudził się, postrzelał uśmiechami w prawo i w lewo, powysyłał nam buziaki (nowa umiejętność - cmokanie) i nagle mu się nie spodobało, że odwróciłam się do niego tyłem, bo chciałam coś z półki zabrać... I oczywiście, najfajniej jest, jak się chodzi - usiąść już nie wolno... I od tej pory marudery są masakryczne, powoli zaczynam siadać, bo nie wiem, czy coś mu dolega? Wszamał 150 ml mleka (czyli po podniesieniu ok. 170 ml), beknął zasnął. Po godzinie napił się herbaty, trochę ulał (no bywa, przeżarł się Myszek). No ale nawet jak pójdę do lekarza, to co powiem? "Bo dziecko mi marudzi, woła diń diń (serio...) i najchętniej by siedział na rączkach?" Masakra...
 
Moja za to znowu narkolepsja. Spała rano 1,5 godziny potem trochę pobrykała, pomarudziła, zjadła i spała prawie 3 godziny. Znowu brykanko, marudzenie, karmienie i drzemka. Jak nie moje dziecko :-)
My większość dnia na spacerze i u siostry więc w domu od 1,5 godzinki. Doczytałam i w kwestii rodzeństwa dla Uli to planujemy przynajmniej jeszcze jedno dziecko. Ja mam brata i siostrę i do tego 7 rodzeństwa ciotecznego więc zawsze było nas stado. Miedzy mną a siostrą jest 1,5 roku różnicy. Tak samo między mną i bratem. Na razie myślimy o drugim dziecku jakoś w przyszłym roku. Ale jak to będzie to jeszcze zobaczymy.
 
anik ciekawe ale ta izolacja dziecka, chyba bym przed tym rytuałem z dzieciakiem uciekła:tak:
co do rodzeństwa to fajnie jest je mieć, bo można się nieźle tłuc:-D co czyniłam razem z moim bratem prawie codziennie, dziś na szczęście między nami pokój:tak:
co do moich dzieci to cieszę się że córka jest w środku, przy zakupach nie mam problemu ja chcę tą samą sukienkę itd...
a między chłpacami to już 4,5 roku więc raczej będą chodzić swoimi drogami ale pewnie i tak razem coś narozrabiają:-p
z trójką dzieci nie jest lekko ale sama tego chciałam i nie jest źle myślałam że gorzej będę się nie wyrabiać tylko to noszenie mnie wykańcza małego ssaka bo nic nie można spokojnie zrobić. A rozgrzebałam dziś szafy żeby wszystkie ciuchy przesortować i chyba w nocy skończę....
 
anik - ten skok ma trwac okolo 5 tygodni i pewnie sa lepsze dni i gorsze. Moj tez by jezdzil na raczkach ale to juz inne stadium niz w pierwszych tygodniach - nie dla tego, zeby sie tulic do mamy ale zeby ogladac swiat. Dzis byl zafascynowany tata przekopujacym chwasty w ogrodku :-D A ze nie ma poki co innej mozliwosci wyjrzenia z wozka czy lozeczka jak raczki to burczy i skrzeczy dopoki sie go nie wezmie :-p

Nie sadze aby te afrykanskie kobiety latwo sie godzily z taka rozlaka. Matka to matka, instynkt silniejszy jest od cywilizacji. A temat pracy to sobie wybralas taki, zeby Krzys mogl potem sobie poczytac jak dorosnie z ciekawoscia :-D


Wy wszystkie rozwazacie w kwestii rodzenstwa jak dac rade z obowiazkami. A ja patrze tez pod katem... rozrywkowo-wakacyjnym. Ja z rodzina jezdzilam na splywy i pod namiot. Moj maz ze swoja rodzina objezdzil caly kraj w przyczepie kempingowej. I jesli ma sie duzo dzieci (nie mowie o dwojce) to trzeba ze wzgledow organizacyjnych (i zazwyczaj tez finansowych) zrezygnowac z wielu opcji.
 
reklama
Do góry