reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

Maj 2013 :):)

Sembo, cudne buciki! Biegusiem zakładaj blog i zacznij robić więcej, bo podejrzewam, że szybko zaczniesz mieć na nie zamówienia, są przeurocze!

A ja wpadłam się pochwalić, że od poniedziałku jestem bez pracy... Mówiłam Wam, jak bardzo się już męczę chodzeniem tam, że jestem ze względu na pieniądze itp. I wyobraźcie sobie, że gdy wczoraj po południu podjęłam decyzję, że jednak wytrzymam... moja szefowa powiedziała, że niestety nie może mnie dłużej zatrudniać, bo ma kłopoty finansowe (co zresztą sama wiem, bo "ogarniałam" kasę). Było jej autentycznie przykro i prawie się rozpłakała, bo mówi, że to dla niej bardzo ciężka decyzja, ale też miała świadomość, że w każdym momencie mogę odejść, bo przecież jestem w ciąży. Przez kilka następnych miesięcy będzie sobie radziła z recepcją sama, a jeśli do końca lata się jej wszystko finansowo ułoży, to będzie mnie chciała z powrotem.

Nie wiem właściwie, na ile te wszystkie jej deklaracje są prawdziwe (tzn. na pewno prawdziwe jest to o finansach, bo w grudniu było 2x mniej kasy przychodu, niż w listopadzie, a to listopadowe z ledwością wystarczyło na opłaty i pensje dla ludzi). Trochę mi jednak się zrobiło smutno i pół wieczoru w domu płakałam, ale bardziej z tego względu, że... Hmm... jak to nazwać? Że moja decyzja o tym, żeby skończyć pracę mogła być wydłużana w czasie. W sensie, że mogłam na przykład jeszcze popracować do końca lutego albo marca, w zależności od tego, jak bym się czuła, a decyzja szefowej jest po prostu nieodwołalna i nie da się jej wydłużyć w czasie, rozumiecie, co mam na myśli?

Tak czy siak, W. i ja uznaliśmy, że coś w tym zbiegu okoliczności musi być, że to może jakiś znak od Tego Na Górze. Może taki, że powinnam wrócić do pisania wszystkich blogów, że powinnam się zająć na sto procent magisterką, że powinnam zwolnić tempo? Finansowo damy radę, może przestanę kupować mniej pierdół, na które teraz wydaję kupę forsy, ale na pewno będą inne plusy tej sytuacji.
 
reklama
Cytryna bardzo mi przykro :( że tak wyszło, na pewno byś się lepiej czuła gdyby to była Twoja decyzja a nie szefowej. Ale tak jak mówisz, może tak miało być ;)

Framama
, jakieś czarne myśli Cię nachodzą, chyba trzeba Ci je wybić z głowy, podaj adres to Ci podeślę młotek ... albo lepiej sama podjadę i zrobię z tego młotka pożytek;-)

Ja też boję się porodu, hmmm może nie tyle porodu (tak jak Zapo) ale bardziej tego nacinania, po Pauli długo nie mogłam na tyłku usiąść. Ja jednak mam nadzieję na poród sn i że będzie taki jak pierwszy albo jeszcze lżejszy (o ile może być jeszcze lżejszy).
 
Citrus głowa do góry! Co prawda zgodnie z prawem szefowa ma obowiązek cię zatrudniać do dnia porodu więc wiesz....
Ale jakbyś miała się męczyć i nie dostać kasy to bez sensu. Nie ma tego złego.

Ja sn nie rodziłam, ale jakoś to nacinanie mnie paraliżuje. A jeszcze wczoraj na wizycie dowiedziałam się, że mała ma położenie główkowe, czyli jak rozumiem zaczyna się szykować :szok::szok:
 
Aska- trzymam kciuki za L4
citrus- przykro ale trzeba widziec pozytywy w tym wszystkim, bedziesz miala czas na inne rzeczy ktore rowniez sa wazne
Zapominajka- moja tez lezy juz glowka w dol i prawde mowiac od kilku dni sie zastanawiam czy nie wziac pda(zzo) i czy nie probowac rodzic naturalnie, choc przezycia z pierwszego porodu- ktore mamy chyba w znacznej czesci takie same, i traumaty<czny porod mojej sis i jej cory jakos ciagna do cc, na szczescie jeszcze troche czasu do zastanowienia :)
 
Citrus szkoda pracy ale fajnie sobie tłumaczysz:) zwolnisz trochę i pomyślisz o sobie i już się nie będziesz stresować:)W. cię wspiera i to najważniejsze:)

Sembo BRAWO! piękne dziełko!! chyba sama się wezmę i też coś zrobię:)

Nanu zazdroszczę ci że mieszkasz blisko Ikei, tam to można pomysłu nabrać...ja sama nie wiem co zrobię z pokojem, dzieci zajmują dwa, my sypialnię, zostaje dość spora "kukułka", może jakąś ściankę postawimy i tam pokoik będzie..ma już dość spania z mężem i kolejnym dzieckiem więc wolałabym od początku stworzyć oddzielne gniazdko:)

Aśka powodzenia u lekarza! ja też uważam że z prywatnym będziesz miała mniej problemów niż w NFZ, za kasę są bardziej przychylni:)
 
Citrus wlasnie jak to z tym zwolnieniem Ciebie? tzn raczej powinnam zapytac jaka umowe mialas ? bo bedacw ciazy to nie powinna Cie zwalniac , jestes chroniona .
Co do zwolnien to u mnie tez bez problemu - co prawda to ja naciskalam , ze chce pracowac , ale jak mialam problemy z krwawieniem to juz sie nie upieralam , a lekarz mnie nie pytal na kolejnej wizycie czy je chce tylko je poprostu wypisal i tyle. W pierwszej ciazy pracowalam do 8 miesiaca - w sumie nie wiem czemu -ale chcialam , bo w domu fiksowalam - a teraz dzieckiem w domu sie nie nudze . Zazdroszcze dziewczyny tym co jestescie w pierwszej ciazy i mozecie sobie w dzien posiedziec przy kompie , odpoczac , walnac sie poprostu i pospac - moj 2 latek ma czas niecheci do spania -w dzien nie chce spac , do wieczora marudzi , a wieczorem po kapieli sie ozywia i dalej nie chce spac i zasypia ok 22ej - do tego w nocy sie przebudza - wedruje z lozeczka do nas - kladzie sie i zamiast spokojnie spac to sie wierci - dzis mu w nocy zaserwowalam melisy , bo juz wymieklam - a on chyba ten wczorajszy dzien przezywal, bo smial sie przez sen jak szalony:-)
Ja to Wam powiem ,ze sie tez porodu zaczynam bac .
 
Ech, dziewczyny, przecież ja nie rozpaczam z tego względu, że muszę odejść z pracy, w końcu sama chciałam odejść nie później, niż pod koniec marca. Jestem zadowolona ze względu na to, że mam dużo innych obowiązków, które zaniedbałam, więc nie myślcie sobie, że siedzę i płaczę. Pracę podjęłam i tak JUŻ BĘDĄC W CIĄŻY, więc w gruncie rzeczy równie dobrze mogłabym jej nie mieć, gdyby szefowa zareagowała negatywnie na początku ;))))

No i raz jeszcze powtarzam: kobieta ciężarna na umowie-zlecenie nie jest objęta ochroną przed zwolnieniem.
 
Przy umowie zlecenie faktycznie masz niewielkie prawa. Alenie ma co rozpaczać.
Będziesz miała więcej czasu na pisanie :tak:

Nia ja nie mam szans na zzo, bo w Pl to w ogóle ze wszystkim problem.
 
reklama
Przy umowie zlecenie faktycznie masz niewielkie prawa. Alenie ma co rozpaczać.
Będziesz miała więcej czasu na pisanie :tak:

Nia ja nie mam szans na zzo, bo w Pl to w ogóle ze wszystkim problem.

no wlasnie slyszalam, tu na szczescie jest wiecej mozliwosci, tez jak pomysle o cieciu i jak paskudnie sie po tym czulam to nie wiem czy nie probowac sn z drugiej strony nie chce znowu ryzykowac ze cos sie dziecku moze stac... moja polozna tez mi juz powiedziala ze na moim miejscu cesarke by sobie zyczyla, i troche to tez ma swoich dobrych stron, mozna zaplanowac, i wiadomo co z Nielsem w czasie porodu, bo jak sie spontaniczny porod w nocy zacznie to bedziemy musieli dziecko budzic i bedzie musial jechac w nocy z nami... wy pewnie macie latwiej z baciami itp. w pl gdyby sie zaczelo w nocy... ja ewentualnie dobra kolezanke musze zapytac czy mozna by jej malego przywiezc rowniez w nocy... ach tak mnie jakos temat porodu naszedl ostatnio
 
Do góry