Polka, oj wiem coś o tym męczącym czekaniu.... każde bobo w wózeczku na spacerze prowokuje do myśli, że już się chce mieć swoje, dziecięce ciuszki w sklepach sprawiają, że kręci się łezka w oku....
A tak naprawdę - "na zapas" nie da się odpocząć. Ale warto, jeżeli jest taka możliwość, dać sobie trochę czasu tylko dla siebie, na swoje własne przyjemności, nie gonić za obowiązkami itd. Książka, kosmetyczka, film, długi sen...
Dla mnie nadal pomalowanie paznokci jest luksusem ;-) Bo ciągle jest coś do zrobienia. I tak mi brakuje chwili zupełnego relaksu, świętego spokoju, myśli, że nic nie muszę natychmiast zrobić. Na szczęście nie dopuszczam do tego, żebym biegała z kilometrowymi odrostami na włosach ;-)
Lecę już laseczki, obejrzę sobie coś w tv i idę spać. Dziś bez męża, bo wraca w czwartek. Pewnie i tak Maks się teleportuje do mnie do łóżka w nocy.