Hej dziewczyny jestem tylko takaaa

.Mam urwanie głowy w domu i w zagrodzie

dalej opiekuję się sąsiadką,która od niedzieli coś niedomaga i na siłę i pod strachem namawiam ją by wstawała i się troszkę ruszała(bo inaczej będzie klops).Teściówka przez te upały też słaba,a w ogrodzie(jest jej żywiołem)jednak działa i później mi prawie odlatuje

.
Dodatkowo mnie w szkole zmobilizowano(innych chętnych i domyślnych mam nie było)do zorganizowania zbiórki pieniędzy,kupna prezentu pożegnalnego i kwiatów....Moja Sara kończy zerówkę i już we wrześniu będę miała szkolniaka:-),tak jak Hanna-Ania.A do tego chcemy zorganizować jakiś poczęstunek,więc uderzyłam do matek z drugiej grupy i zrobimy wspólnie(będzie taniej.Ale ciacho oczywiście muszę upiec ja,bo kto inny

Jeszcze nawet nie dziękowałam wam chyba za życzenia dla Nikiego,a jeśli to niepamiętam

(jestem zakręcona).
Z mniej interesujących i wesołych spraw,to mój m stracił pracę,ktora miłą być przynajmniej na 5lat

.Chłopaczek stwierdził,że firma mu nie przynosi zysków jakich oczekuje i zakończył działalność informując Marka w niedzielę,że jutro już nie przychodź do pracy.
A z wesołych:-),to od tego tygodnia juz jestem liderem w avonie i teraz tylko więcej muszę zdobyć konsultantek by naprawdę zacząć zarabiać

.
No i nici z tego,że poczytam was i odpiszę,juz jest ryk-dzieci

.Przez te upały to idzie zwariować,ale chyba lepiej by było ciepło niż mokro.