Wciąż nie zgodzę się z naiwnym stwierdzeniem,że wolny związek daje większa swobode,by odejść.
To,czy się z kims w związku pozostaje (formalnym,czy nie),czy odchodzi,zależy nie od "papierka",tylko od obojga zainteresowanych- jak oboje dbają o ten związek.
Ja od swojego ex (slubnego) odeszłam,gdy doszłam do wniosku ,że dłuzej nie ma sensu.Jedna krótka wizyta w sadzie i już- wcale to wielką przeszkodą nie było,gdy juz postanowiłam.
Co to za argument w ogóle???
Owszem,zgodze się,że w obecnym stanie prawnym jednak to małżeństwo "wygrywa",bo daje partnerom prawa,których konkubinat (brr
)) nie daje.I dlatego,jesli kiedyś się zdecydujemy na slub(cywilny;/),to tylko z tych względow,a nie w nadziei,że to zapewni nierozerwalność naszego związku,bo to by było naiwne i niemądre z naszej strony myslec,że podpis na jakims dokumencie załatwi to za nas
Teraz jeszcze w dwóch sprawach;-)
Droga
Jostyno jak widze,jesteś członkinią tego forum juz jakiś czas- więc raczej powinnas być przygotowana na to,co wywoła Twój post- te "swobodne wypowiedzi",czesto lekko nie na temat;-)
.Może po prostu stwórz ankiete z konkretnymi pytaniami,potrzebnymi do Twoich badań,a chętnie ją wypełnimy
Do
martusi powiem tylko,że forum to nie ambona i jakkolwiek szanuję prawo każdego do wypowiadania swoich poglądów,to prosze Cię,troske o zbawienie mojej (wedlug Ciebie czarnej od grzechu cudzołóstwa) duszy ,zostaw mnie samej
.A Pycha też jest grzechem,wiesz?I "nie sądźcie,byście nie byli sądzeni".Jezus nie lubił faryzeuszy.