pam_x_pam
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Sierpień 2012
- Postów
- 1 589
Czesc dziewczyny. Nie wiem czy w dobrym dziale pisze ale musze gdzies napisac.
Zaczne od poczatku
W wieku 16 lat zostalam zgwalcona i zaszlam w ciaze.... nic sie dla mnie nie liczylo tylko moja malenstwo.... wszystko bylo wporzadku az do 30 tygodnia ciazy.... moja coreczka umarla... bolo jej narodzin nie zapomne nigdy... tesknie za nia strasznie.. za miesiac i kilka dni mina 4 lata jej odejscia....Przez te 4 lata walczylam z depresja i odzuceniem... Teraz mam lat 20.... Studiuje Bio medycyne jestem na 2gim roku.... z moim partnerem jestem 7 miesiecy ale znamy sie 2 lata. Przez te 4 lata pragnelam miec dziecko...ale zawsze wiedzialam ze to jeszcze nie teraz.... Od kilku miesiecy bardzo chce miec dziecko i wiem ze wlasnie z tym partnerem bo wiem ze to juz na zawsze.... Niestety moja rodzina nie popiera mojego zdania... mama stwierdzila ze jestem samolubna, bezczelna i glupia i jak wogole moge ja robic babcia tak szybko i czy moja "porazka" nic mnie nie nauczyla? Ojciec przemilczal.... Przez taka gadke dalam sobie wsadzic implant antykoncepcyjny... mial byc na 3 lata... ale teraz tak bardzo mnie boli fakt ze on tam jest.... ze nie zajde w upragniona ciaze.... a z drugiej strony jakas iskierka szczescia tam jest.... bo co jesli zajde w ciaze i bede musiala lezec? co ze studiami? sama nie wiem co mam juz ze soba zrobic.... pierwsza ciaza byla idealna to moze ta tez bedzie ?
Dziewczyny... poradzcie cos... cokolwiek... bo ja juz nie wytrzymuje sama ze soba...
Zaczne od poczatku
W wieku 16 lat zostalam zgwalcona i zaszlam w ciaze.... nic sie dla mnie nie liczylo tylko moja malenstwo.... wszystko bylo wporzadku az do 30 tygodnia ciazy.... moja coreczka umarla... bolo jej narodzin nie zapomne nigdy... tesknie za nia strasznie.. za miesiac i kilka dni mina 4 lata jej odejscia....Przez te 4 lata walczylam z depresja i odzuceniem... Teraz mam lat 20.... Studiuje Bio medycyne jestem na 2gim roku.... z moim partnerem jestem 7 miesiecy ale znamy sie 2 lata. Przez te 4 lata pragnelam miec dziecko...ale zawsze wiedzialam ze to jeszcze nie teraz.... Od kilku miesiecy bardzo chce miec dziecko i wiem ze wlasnie z tym partnerem bo wiem ze to juz na zawsze.... Niestety moja rodzina nie popiera mojego zdania... mama stwierdzila ze jestem samolubna, bezczelna i glupia i jak wogole moge ja robic babcia tak szybko i czy moja "porazka" nic mnie nie nauczyla? Ojciec przemilczal.... Przez taka gadke dalam sobie wsadzic implant antykoncepcyjny... mial byc na 3 lata... ale teraz tak bardzo mnie boli fakt ze on tam jest.... ze nie zajde w upragniona ciaze.... a z drugiej strony jakas iskierka szczescia tam jest.... bo co jesli zajde w ciaze i bede musiala lezec? co ze studiami? sama nie wiem co mam juz ze soba zrobic.... pierwsza ciaza byla idealna to moze ta tez bedzie ?
Dziewczyny... poradzcie cos... cokolwiek... bo ja juz nie wytrzymuje sama ze soba...