mala-gorzatka28
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Czerwiec 2007
- Postów
- 1 927
szukam pomocy u was !!!!!
Moja corcia ma 2 latka i 5 m-cy i od ponad miesiaca slysze tylko MAMA, MAMA....
Mama musi ja wykapac, mama musi jej zdjac majteczki kiedy sika, mama musi ja posadzic do jedzenia, tylko mama moze a raczej musi sie z nia bawic, mama musi jej zrobic picie....mama musi z nia ogladac bajke, malowac, pisac, wycinac.... jednym slowem TYLKO MAMA.
Jestem zmeczona tym okropnie bo doszlo do tego ze nie moge sama isc nawet do ubikacji, nie moge nawet sama sie myc, bo robi taka scene w domu ze nawet sobie nie wyobrazacie. Wszystkie "sceny drastycznego zachowania w supernianiach " to pikus.
Nie wiem skad to sie wzielo, bo od zawsze uczylam ja tzw samodzielnej zabawy gdy mama gotowala obiadek czy sprzatala, potem troszke bawilysmy sie razem. Zawsze bylo u nas duzo przytulania wiec tego nie miala nigdy za malo.
My juz nie wiemy co robic. Zadne nie wiem jak ciekawe zajmowanie sie taty corka nie przebije checi bycia z mama.
W ciagu dnia staram sie cos robic, tlumacze jej ze jak mamusia skonczy (a robie np jakas czynnosc zaledwie 10 min) to sie razem pobawimy (powiem od razu ze zawsze dotrzymywalam slowa , nigdy jej nie oszukalam czyli np powiedzialam ze po obiedzie pojdziemy na spacer to nawet jak padalo to szlysmy bo mama obiecala) ale ona nie chce tego sluchac. Czasem to ignoruje juz to co slusze.... czyli non stop mama mama i chodzenie za mna jak cien, ale to poparte jest okropnymi calodziennymi wrzaskami.
Glowa mi juz peka. Jak sie budze rano to juz mam dosyc nowo zaczetego dnia...
Moja corcia ma 2 latka i 5 m-cy i od ponad miesiaca slysze tylko MAMA, MAMA....
Mama musi ja wykapac, mama musi jej zdjac majteczki kiedy sika, mama musi ja posadzic do jedzenia, tylko mama moze a raczej musi sie z nia bawic, mama musi jej zrobic picie....mama musi z nia ogladac bajke, malowac, pisac, wycinac.... jednym slowem TYLKO MAMA.
Jestem zmeczona tym okropnie bo doszlo do tego ze nie moge sama isc nawet do ubikacji, nie moge nawet sama sie myc, bo robi taka scene w domu ze nawet sobie nie wyobrazacie. Wszystkie "sceny drastycznego zachowania w supernianiach " to pikus.
Nie wiem skad to sie wzielo, bo od zawsze uczylam ja tzw samodzielnej zabawy gdy mama gotowala obiadek czy sprzatala, potem troszke bawilysmy sie razem. Zawsze bylo u nas duzo przytulania wiec tego nie miala nigdy za malo.
My juz nie wiemy co robic. Zadne nie wiem jak ciekawe zajmowanie sie taty corka nie przebije checi bycia z mama.
W ciagu dnia staram sie cos robic, tlumacze jej ze jak mamusia skonczy (a robie np jakas czynnosc zaledwie 10 min) to sie razem pobawimy (powiem od razu ze zawsze dotrzymywalam slowa , nigdy jej nie oszukalam czyli np powiedzialam ze po obiedzie pojdziemy na spacer to nawet jak padalo to szlysmy bo mama obiecala) ale ona nie chce tego sluchac. Czasem to ignoruje juz to co slusze.... czyli non stop mama mama i chodzenie za mna jak cien, ale to poparte jest okropnymi calodziennymi wrzaskami.
Glowa mi juz peka. Jak sie budze rano to juz mam dosyc nowo zaczetego dnia...