Witam. Poradzicie mi co mam robić! Moja córcia skończyła I klasę. To dobra rzecz, a problem? Problem mam taki,że moim zdaniem ma beznadziejną nauczycielkę. Kobieta nie ma podejścia do dzieci, chyba uczy bo musi. W środku roku szkolnego Kasia (moja córcia) miała kryzys - psychiczny. Nie chciała chodzić do szkoły, twierdziła, że pani jej nie lubi, że nie nadaje się do tej klasy i w ogóle że jest beznadziejna, dzieci jej nie lubią itd. Po wielu rozmowach jakby przeszło i znów była radosna. Rozmowy z psychologiem (moje) nic nie dały, pani psycholog stwierdziła, że Kasia jest wesołym i komunikatywnym dzieckiem i że wszystko jest w porządku, czytaj "przewrażliwiona mamuśka". A ja czuję, że coś jest nie tak.
Kasia jest bardzo skrytym dzieckiem i żeby coś z niej wydostać, to trzeba się namęczyć. Bóle brzucha świadczą, że coś jest nie tak i wtedy trzeba działać. Koniec roku szkolnego, to też stres dla dziecka, zwłaszcza dla pierwszaka, a tu pytanie typu czy dostanę świadectwo, jakie będą oceny. Czy w ogóle zda. Co ta nauczycielka nagadała tym dzieciom, że tak się Kasia denerwowała. Uczennicą jest dobrą. Choć wedłu pani średnią. "No orłem to ona nie jest", jak stwierdziła nauczycielka. No i moje pytanie. Co robić, czy przenieść ją do iZnnej klasy? Wiem, że to byłby kolejny wielki stres dla niej. Czy sobie poradziłaby z zaklimatyzowaniem się i wogóle mam milion wąpliowci, a wewnętrznie czuję, że powinnam to zrobić. Co gorsze nie wiem czy zostawić ją w tej klasie, gdzie chyba jest już przypisana do pewnego poziomu uczniów, czy dać możliwość rozwijania się. Sama już nie wiem. Co robić?????


Ostatnia edycja: