reklama
Mi bardzo dużo wsparcia daje BB, ale mój mąż na początku sie wściekał,że go tu obgaduję, a potem się wściekał,że za dużo czasu tu spędzam. A teraz już się chyba przyzwyczaił i zaczyna się nawet interesować, co tu właściwie jest. Musiałam mu pokazać, potłumaczyć, poczytać co lepsze teksty i myślę,że zaakceptował mój czas tutaj spędzony.
A poza tym dziś mam doła, bo nie wiem,co robić z tym zwolnieniem jutro. Mam go w torebce i chyba musze jutro z szefową porozmawiać. Boję się jej reakcji, boję się,że nie będę miała do czego wracać, boję się,że jak nie pójdę na zwolnienie, może moje skurcze się nasilą...
SZefowa jest z gatunku ,,inteligentna żmija" - kiedy np oznajmiłam jej ,ze jestem w ciąży - tak mi pojechała po życiorysie, że poczułam sie jak 17-letnia gówniara, która wpadła i nie wie, z kim. Dowiedziałam się,że jestem egoistką, że to nie średniowiecze, że są środki antkoncepcyjne... Potem przez cały czas starałam się udowodnić, ze chcę pracować, że nie mam zamiaru się obijać i szefowa zaczęła to doceniać. Cały czas byłam chwalona,że tak dobrze się trzymam, że nie kombinuję - moje starania doceniała premiami...
A teraz czeka mnie jutro taka sama chyba rozmowa jak na początku. Okropnie się boję i mam doła. Ale chyba musze pójść na to zwolnienie. Trzymajcie kciuki.
A poza tym dziś mam doła, bo nie wiem,co robić z tym zwolnieniem jutro. Mam go w torebce i chyba musze jutro z szefową porozmawiać. Boję się jej reakcji, boję się,że nie będę miała do czego wracać, boję się,że jak nie pójdę na zwolnienie, może moje skurcze się nasilą...
SZefowa jest z gatunku ,,inteligentna żmija" - kiedy np oznajmiłam jej ,ze jestem w ciąży - tak mi pojechała po życiorysie, że poczułam sie jak 17-letnia gówniara, która wpadła i nie wie, z kim. Dowiedziałam się,że jestem egoistką, że to nie średniowiecze, że są środki antkoncepcyjne... Potem przez cały czas starałam się udowodnić, ze chcę pracować, że nie mam zamiaru się obijać i szefowa zaczęła to doceniać. Cały czas byłam chwalona,że tak dobrze się trzymam, że nie kombinuję - moje starania doceniała premiami...
A teraz czeka mnie jutro taka sama chyba rozmowa jak na początku. Okropnie się boję i mam doła. Ale chyba musze pójść na to zwolnienie. Trzymajcie kciuki.
Dita jesteśmy z Tobą 
Wrazie czego zaczaimy sie na tą krowe i popamięta
:ninja:
A swoją drogą to co z niej za prymityw?? Przecież masz swoje lata i prawo do szczęśliwej rodziny i tak licznej jak ty sobie to zaplanujesz a niej jak ona zadecyduje



Wrazie czego zaczaimy sie na tą krowe i popamięta

A swoją drogą to co z niej za prymityw?? Przecież masz swoje lata i prawo do szczęśliwej rodziny i tak licznej jak ty sobie to zaplanujesz a niej jak ona zadecyduje



Dita nie napedzaj sie na zapas złością. Fakt - szefowa okropna prymitywna baba, ale spanikowała na początku i teraz już zmieniła zdanie. Przecież nawet premią Cię potraktowała;-) Na zwolnienie idź spokojnie, bo naprawde Ci sie należy
. A jeżeli szefowa coś bedzie znowu burczeć to wyrzygaj jej wszystko co sobie tylko przypomnisz, nie żałuj sobie
Szkoda, że musisz przechodzić takie dylematy, ale pamiętaj jesteś najważniejsza! Olej głupią babę


Szkoda, że musisz przechodzić takie dylematy, ale pamiętaj jesteś najważniejsza! Olej głupią babę

reklama
Dziewczyny - shock, shock, shock!!!
Wasze kciuki pomogły, jak nic!
Byłam z tym nieszczęsnym zwolnieniem i usłyszałam,że i tak się baaardzo dobrze trzymałam, że był ze mnie bardzo dobry pracownik, że wszystko ok - jeśli trzeba - mam sobie wypoczywać. Szok po prostu! Kamień z serca spadł.
a co do przypuszczeń - no tak - szefowa ma dziecko - ,,aż" jedno (już dorosłe prawie, haha i uważa, że to wystarczy.
No ale dziś się zachowała naprawdę w porządku.
Będę jeszcze sobie w pracy dzis i jutro, aby dokończyć wszystkie sprawy - i do domu.
Smutno mi trochę, bo naprawde lubie tą pracę, a w domu tak smętnie, liście spadły, zimno, pusto...
Dobrze,że jest internet i BB!!!
PS. a ja wyciagnęłam swoją zimową kurtkę - jeszcze się w nia mieszczę:-). więc nie mam problemu.
Wasze kciuki pomogły, jak nic!
Byłam z tym nieszczęsnym zwolnieniem i usłyszałam,że i tak się baaardzo dobrze trzymałam, że był ze mnie bardzo dobry pracownik, że wszystko ok - jeśli trzeba - mam sobie wypoczywać. Szok po prostu! Kamień z serca spadł.
a co do przypuszczeń - no tak - szefowa ma dziecko - ,,aż" jedno (już dorosłe prawie, haha i uważa, że to wystarczy.
No ale dziś się zachowała naprawdę w porządku.
Będę jeszcze sobie w pracy dzis i jutro, aby dokończyć wszystkie sprawy - i do domu.
Smutno mi trochę, bo naprawde lubie tą pracę, a w domu tak smętnie, liście spadły, zimno, pusto...
Dobrze,że jest internet i BB!!!
PS. a ja wyciagnęłam swoją zimową kurtkę - jeszcze się w nia mieszczę:-). więc nie mam problemu.
Podobne tematy
Podziel się: