Cześć
ja się chciałam pożegnać, niestety dla mnie dzisiejsza wizyta okazała się być najsmutniejszą. Jest maleńki zarodek wyglądający na 2 tygodnie młodszy. Na ostatnim usg różnica w wielkości pęcherzyka była tylko o tydzień do tyłu. Serduszko nie bije. Mam odstawić luteinę, bo to ona teraz sztucznie podtrzymuje ciążę, inaczej organizm sam by zareagował poronieniem, i czekać na krwawienie, jak się zacznie to do szpitala (mam już skierowanie). Tam dostanę immunoglobinę czy jakoś tak, bo mam ujemne Rh a maż dodatnie, więc to zabezpieczenie na przyszłość gdybym znów była w ciąży by nie doszło do konfliktu serologicznego. Podpaski w hurtowej ilości kupione, torba spakowana, a ja ryczę i ryczę... Zastanawiam się, co poszło nie tak? Dostałam L4 na dwa tygodnie, żeby dojść do siebie. L4 ciążowe, więc w firmie wszyscy się dowiedzą, ale trudno. Przypuszczam, że wystraszyłam wszystkie kobity siedzące w poczekalni u gina, bo wyszłam z gabinetu wybuchając histerycznym płaczem, M. mnie zaraz wyprowadził na zewnątrz też płacząc ale szopka była...
Powodzenia i samych zdrowych, donoszonych ciąż życzę, oraz zdrowych dzieciaczków.
My spróbujemy szczęścia innym razem.