Ja sie jak najbardziej z wami zgadzam, chodzilo mi wlasnie o to ze spoleczenstwo jest nastawione na karmienie piersia, i gdy ja mowilam ze Zosia byla karmiona butelka, widzialam dziwne spojrzenie. Pamietam jedno zdarzenie po ktorym czulam sie tak strasznie zle, ze moj M. nie wiedzial co zrobic i co powiedziec zebym choc na chwile przestala plakac. Moja zosia w wieku 3 i pol miesiaca zostala skierowana do szpitala im. Korczaka z powodu zapalenia pluc, pani doktor ktora przyjmowala nas na oddzial dowiedziawszy sie ze nie karmie piersia wyzwala (doslownie) mnie od wyrodnych matek, i powiedziala ze pewnie przeze mnie malenka jest w wszpitalu bo gdybym karmila naturalnie byla by odporna. To nic ze w sali byl chlopczyk karmiony piersia a byl w gorszym stanie...
Ja wiem ze karmiac piersia nawiazuje sie taka specyficzna wiez miedzy dzieckiem a matka, ja nie zaluje ze nie karmilam piersia, tzn. teraz jak patrze na to z perspektywy czasu, ale drugie dziecko postaram sie karmic ale tez nie za wszelka cene...
Ja wiem ze karmiac piersia nawiazuje sie taka specyficzna wiez miedzy dzieckiem a matka, ja nie zaluje ze nie karmilam piersia, tzn. teraz jak patrze na to z perspektywy czasu, ale drugie dziecko postaram sie karmic ale tez nie za wszelka cene...
ja po cesarce dawałam jakoś radę ale dziewczyna która ze mną leżała, nie mogła ręką prawą ruszyć bo miała zespół pourazowy i nic nikogo nie obchodziło. a jak zwróciła uwagę to płozna tak na nią nafukała że ja nie wiedziałam gdzie się schować


ecccchhhh a ja sprzedalam wozek i od jutra do konca tygodnia jestem bez wozka i z pewnoscia zrobi sie cudna pogoda....