reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamuski grudniowe

Asiabp mój w łóżeczku nie sypia ,ale zauważyłam że łapie pluszowe misie w karuzelce i się podciąga na nich do góry :)
To troszkę niebezpieczne.
 
reklama
Naty w sumie to raz dalismy Majce kawalek jablka w tej siateczce, niby to fajne, ale jaka byla oblepiona slina...a fuj:-) po rekach jej cieklo i ogolnie wolalam tego nie uzywac. A pamietam wlasnie ze jedlismy z mezem kiedys landrynki i Majka tez chciala, ale byla juz starsza, to wlasnie maz dal jej cukierka w tej siateczce to jadla go chyba 3 dni :-D
 
Viv - śliczna mała Marysia :) nasza urodziła się z meszkiem na głowie, z tyłu się wytarł a teraz rosną już jej chyba włosy właściwe - ciemny blond jak na razie :) a co do oczek to ja też wciąż po cichu liczę, że zbrązowieją, bo ja mam takie bardzo ciemne i jakoś zawsze tylko ciemne oczy mi się podobały...ale jak zostaną niebieskie albo zrobią się szare to też będzie :)
Żeberka powiem szczerze wyszły średnio smaczne, po przepisie spodziewałam się czegośc dużo lepszego, cola robiąca za karmel średnio się sprawdziła i jakoś tak mało pikantne były - chociaż ja teraz karmiąc piersią i tak łagodniej jem ale jednak za mało tej ostrości - więc na razie drugi raz na ten sposób nie zamierzam się łakomić
Oho, Mała się obudziła, potem dopiszę więcej...
 
witam... dziewczyny unas znowu zle rzeczy w domu sie dzieja... moj tata jest w szpitalu.. chyba nie mam sily dzis wszystkiego pisac bo to bardzo dluga historia ale boje sie o niego okropnie...;/
ma dopiero 44 lata....
viv-no my tez mamy juz krzselko do karmienia, dzieki za link o blw, jestem za:)

aurelka-no to nie duza cena jak za wozek:) fajny jest:)

basia-no widzisz jaka oszczednosc na cukierkach, jak za komuny, dobra metoda hehe:*

mam dola, dziadek zmarl, teraz tata w szpitalu... powiem na dzis tylko tyle ze tata dostal zalamania nerwowego.. nie wytrzymal po prostu pewnych zdarzen.. l;ekarze mowia ze to chwilowa depresja ale ja sie boje zeby on sie nie zalamal do konca i nie zamknal w sobie, wiecie prowadzi wiele lat firme i teraz ta firma pada bo rynek jest okrutny dla rzemieslnikow, a kredyty w bankach sa bo bral na budowy a ludzie teraz sa tacy ze nie wyplacaja kasy za robote, skonczyli budowe w grudniu, wszystko zapiete na ost guzik a do tej pory nie zaplacili tacie 200tys.....a trzeba i dalej zyc i firme utrzymac itd.. i do tego smierc dziadka.. i stan zdrowia taty.. choruje na serce i na nadcisnienie i po prostu go to przywalilo wszystko, boze dziewczyny.. w zyciu sie tego nie spodziewalam.. on zawsze byl nsza podpora.. on ratowal zawsze nas z problemow a teraz.. takie rzeczy.. co tu robic, jak mu pomoc...
 
Naty wspolczuje Ci, a twoj tata mlodziutki jest naprawde 44 lata..nie wiem co ci doradzic,mam nadzieje, ze twoj tata szybko do zdrowia wroci.

Ja dzis Mateuszkowi dalam troche marcheweczki, nie za bardzo mu podchodzila, wytelepalo go przy przelykaniu...i potem juz nie chcial buzki otwierac.
 
Ja dzisiaj cały dzień poza domem. Wyszłam o 11, a wróciłam o 19.
Nowy wózek sprawuje się super. Była u mnie po 19 koleżanka, zafarbowała mi odrost, podcięła grzywkę i jest super. ;-)

naty - Przykro mi, nie wiem co mam Ci doradzić. Dużo siły Ci życzę.
 
Witam się porannie z kawusią jak zwykle :)
Naty - bardzo współczuję, to straszne jak ktoś tak nagle traci grunt pod nogami i staje się tak naprawdę innym człowiekem...my od roku mamy podobną sytuację w rodzinie, moja ciocia, która przez kilka lat była moją nianią - jest mi bliska jak babcia, rok temu też przeżyła załamanie nerwowe, kilka razy trafiała w tym czasie do szpitala psychiatrycznego, bo u niej depresja objawiała się paranoją albo totalnym zobojętnieniem - coś niesamowitego jak w ciągu kilku dni człowiek staje się kimś innym...ale po wielu nieudanych próbach udało się lekarzom dobrać tak zestaw leków, że teraz przynajmniej od jakiegoś czasu jest dużo lepiej, ciocia jest praktycznie taka jak była kiedyś, choć taki jakiś smutek w jej oczach jest, ale lekarz mówią, że można takie stany wyleczyć farmakologicznie...więc życzę Wam, aby Tato trafił na mądrych lekarzy i dużo sił dla całej Waszej rodziny - trzeba wierzyć, że będzie dobrze!

Ja już wczoraj wieczorem nie miałam jak do Was wrócić, u nas ostatnio wieczory dość marudne przez ząbki :(

Zaryzykowałam wczoraj i do codziennej porcji kaszki na wodzie - ja cały czas z tym glutenem :) - dodałam łyżeczkę przecieru z marchwi, Mała wcinała aż jej się uszy trzęsły :) Boję się tylko, że będzie mieć zatwardzenie bo po marchewce może być...no zobaczymy :)
Basia - spróbuj jeszcze raz z marchewką, a jak nadal nie będzie chciał, to może wymieszaj troszkę z mm i wtedy bardziej Matiemu posmakuje :)

Viv - ja też tak jak Ty śpię z Małą, ale ostatnio bardzo często mi się budzi w nocy i mam wrażenie, że nie z głodu tylko bardziej dlatego, że czuje mnie obok i chce się przytulić do cycusia, bo jak coś to possie chwilkę i dalej śpi...dlatego też pytałam o to łożeczko, bo zaczynam się zastanawiać, czy nie spróbować jej przenosić - ciężko mi to sobie wyobrazić bo uwielbiam spać z Leną, ale ostatnio zmęczenie daje mi się we znaki przez te cogodzinne pobudki...jak myślisz, spróbować czy to może jednak głód...już sama nie wiem..
.
Maja - o to Synuś śpi z Tobą czy gdzie?

Wczoraj chciałam coś jeszcze Wam odpisać ale już zapomniałam :)
Miłego dnia kobietki!
 
Czesc Dziewczyny. Wracam po dlugiej nieobecnosci. Troche bylo zawirowan w moim zyciu ale juz wszystko ok i postaram sie czesciej tu zagladac. Zaraz poczytam co tam u was.
Naty doskonale rozumiem Twoja sytuacje, mam podobna, dlugo by pisac wiec nie bede was zanudzac... Najwazniejsze ze tata jest pod opieka lekarzy i chce sie leczyc. Odpowiednia terapia i leki i tata szybko stanie na nogi. Widze, ze czesc z was zaczela wprowadzac juz nowe pokarmy. Ja zaczelam od marchewki, najpierw kilka lyzeczek, potem pol sloiczka i oczywiscie mleczko do popicia a dzisiaj chce juz podac caly sloiczek i do popicia herbatke i zobaczymy na ile mu to wystarczy, bo moj to maly glodomorek, wazy juz pewnie 8,5kg:) Kupki po marchewce normalne, tylko bardziej pomaranczowe. Chyba w weekend sprobuje podac mu ziemniaczka albo dynie. Mam jeszcze do Was pytanko. Czy Wasze dzieci przekrecaja sie juz z pleckow na brzuszek i odwrotnie bo moj to chyba maly leniuszek. Robi tylko to, co mu sie podoba. Chce juz siadac wiec zlapany za rece od razu sie podnosi, w lezaczku tez juz probuje sam sie podciagac ale na brzuchu dalej nie lubi lezec. Jak juz lezy to glowke i klatke ladnie podnosi ale zaraz jest krzyk. Na boczki nie chce sie przekrecac. Dzisiaj rano troche z nim pocwiczylam i pokazalam mu jak przekrecac sie na boki to on zaraz chyc i na brzuszek:) Martwie sie troche bo ja ogolnie panikara jestem i zawsze musze sie czegos doszukac.
 
reklama
Andzia moj ma 4 mce i tydzien i jest takim leniem, ze juz nawet z brzucha na plecy sie nie przewraca, o z plecow na brzuch to tez opornie, narazie probuje na boczek ale ma ciezka dupke i nie kojarzy ze trzeba dac glowke do przodu i nozki i sie bujnac :-D
Asia nie bede mu mieszac z mlekiem bo on pije Pepti a ono za smaczne nie jest, nie chce zeby mu smak marchewki spaczylo. Ogolnie bedziemy probowac, juz coraz lepiej mu idzie ze smakami, a najbardziej to mu smakuje, zel na dziasla, bo by wtedy mi palca wyssal, jak mu smaruje:dry:
 
Do góry