reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamuśki z kaffe marzec 2010

Mamula to wspaniale że mimo ciężkiej choroby Twoj Szkrab się świetnie rozwija i jest tak radosnym i bezproblemowym dzieckiem.
Piotruś rownież nie raczkuje.Na razie wystarcza mu turlanie :) Za to jest z niego niezla gaduła. Umie już mowić mama, choć pewnie jeszcze nie rozumie znaczenia tego słowa,ostatnio podchwycił też tata, dada, baba.
 
reklama
Mamula, hej, fajnie, że do nas trafiłaś:) trochę mieliśmy tych przeprowadzek:) ciesze się bardzo, ze z Twoim synkiem wszystko w porządku:) moja Dusia też jest mała śmieszką, płącze, jak coś rzeczywiście się dzieje (upadnie, przestraszy się, uderzy, czy jak coś boli...) takie pogodne dzieci to sama radość, człowiekowi, nawet jak sił brakuje, to czerpie energię z tych uśmiechów:)

po moim zatruciu/dolegliwościach żołądkowych nie ma już śladu, więc dziś wracam na łono Dukana, jeszcze z lekkimi modyfikacjami, ale już po niedzieli będe już wierną dukanką:)
 
Mamula fajnie ze jestes :)
i starsznie sie ciesze ze z Maksiem wszystko dobrze. Pamietam jak pisalas o tej operacji ehh ale najwazniejsze ze tamten rozdzial zamkniety :-)

aa i co do raczkowania moj Arturek tez chyba nie bedzie raczkowal zreszta ja sama tez pominelam ten etap.
 
Czesc dziewczyny.

A ja na chwilke, bo tym razem M zostawił mi pare sparaw do załatwienia, więc chcąc nie chcąc muszę ruszyc tyłek z domu (poczta, bank, zakupy)... oczywiscie to dobrze, bo jestem takim zmarzluchem ze nie chce mi sie wychodzic jak widzę taką szarówe za oknem, ale przeciez Lusia potrzebuje tlenu, wiec dobrze ze mnie tym sposobem zmusił:) W naszym gronie bb czuje sie bardzo dobrze, ale jednak chciałabym zeby któras z Was wyciągnęła mnie od czasu do czasu na spacer jak mam lenia:) hehe i tego mi brakuje:)

Savanna, co do ślubu.. masz jeszcze troche czasu, ale przemysl dokladnie. Tak jak mowisz, jesli jest wieczny kryzys... Chociaż na przykład w moim związku rzadko bywają kryzysy, to i tak slubu koscielnego jeszcze nie wzielismy i jakos 100% pewnosci nie mam... Jak znam siebie to i przy ołtarzu bede stac nieprzekonana...

mała brzuchatka czyli polecasz to muzeum lotnictwa? bo powiem Ci w tower było super ale gdy sie wchodziło do poszczególnych wieżyczek to trzeba było Lusie na rece a wózek zostawic na dole, co czasem było uciążliwe (nie żeby była ciężka:), ale wyciąganie z wózka przy takiej pogodzie na dworze, potem znowu wsadzanie, i tak w kółko, to dla niej takie roznice temperatur.. ) a w tym muzeum to wszedzie mozna było sie wozkiem poruszac??

mamula, witaj! kope lat:)
 
Zosia znaczenia pewnie i nie zna, ale i tak miło słyszeć ma-ma :) już też nie moge się doczekać.
U nas narazie radość ma ba-ba i ta-ta..

Asiulek - masz absolutną rację, no nie da się ukryć,że życie nie jest posłane różami - ale ten mały uśmieszek potrafi każdą sytuacje rozbroić, czasem się już zdaje,że człowiek nie ma sił, a ta mała istotka daje takiego powera :)
widzę,że na Dukanie jesteś - ja schudłam na nim 12kg, ale po skończeniu diety strasznie się czuje, ciągle mam jakieś rewolucje żołądkowe, mdłosci itp, juz przez chwile myślałam,że jestem w ciąży - ale na szczęście nie :) no i nie wiem co dalej - musze porobić jakieś badania, ale ciągle czasu brak....mam nadzieje,że jakoś organizm sam się unormuje, chciałam go dalej ciagnąć, ale narazie dałam sobie luz
A Ty ile schudlaś i jaki masz cel?

a no i gratulacje Olena - widzę,ze w ciąży jesteś..
jeszcze któraś? :)

nie umiem tego suwaczka poprawić , jedno zdjęcie jest, a drugiego wcięło...brrr

a no i mam nadzieje,że nie macie zamkniętego grona - bo tak wcisnęłam się tu z kopytkami :)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
schudłam już prawie 5 kg ( adopiero 3 tygodnie diety), a chcę jeszcze minimum 6... a u Ciebie piękny wynik, gratuluję:) już jesteś w fazie 4 czy jeszcze utrwalasz?
co do rewolucji żołądkowych, to ja właśnie w niedzielę miałam i wczoraj z rana, dziś już jest ok:) może poprostu organizm przyzwyczaja się do jedzenia innych produktów niż głównie białkowe... porób badania i daj znać, co wyszło:)
 
mamula, przeciez Ty nalezysz do naszego grona:)

a co do zakrztuszen. Powiem Wam, ze bardzo boje sie tematu. Odkąd kiedys obejrzałam program o córeczce aktorki Ewy Błaszczyk, która zapadła w śpiączkę (fundacja Akogo, na pewno kojarzycie), od tamtej pory bardzo boje sie zakrztuszen. z Lusia bardzo uwazam, chociaz wiadomo, rozne rzeczy mogą sie zdarzyc. Któras z Was dała ostatnio linka na dzien dobry tvn, jak pokazywali, jak sobie z tym radzic. Mysle ze nie straciłabym zimnej krwi w takiej sytuacji, ale mam nadzieje ze nie bede musiala tego sprawdzac:(

ok, do pozniej
 
Witajcie Mamuśki :)
nareszcie Was odnalazłam...
u nas ciągle brak czasu na internet, ale mam nadzieję,że uda się tu z Wami być codziennie.
Muszę nadrobić dużo stron by wiedzieć, co u kogo słychać :)
U nas w skrócie - Maks ma 4 ząbki - 2 kolejne w drodze. Siedzieć potrafi tylko jak ja go posadzę, sam podnosi się tylko do połowy, a potem kapituluje..raczkować też nie ma zamiaru - ale tu to nawet tego nie oczekuje :) bo ani ja, ani moja siostra, ani starszy syn nie raczkowaliśmy - więc to chyba rodzinne. Na nózkach potrafi stać sztywno i trzymać się za szczebelki, przy czym oczywiscie podskakuje...Sylaby na topie - da, ba, ta, ne - jakoś do ma-ma nie spieszy się. No i jak położe go na dywanie to "zawędruje" do każdego miejsca, każda upatrzona rzecz- bedzie osiagnieta :) turlać to on się potrafi w każdym kierunku.
No i to co mu zostało od małego - przespane całe noce i ciągły uśmiech na twarzy, zero płaczu.... No i najważniejsze, po ciężkiej operacji i chorobie - została tylko blada blizna na głowie, obeszło się bez zastawek, rehabilitacji i jeszcze innych cudów..
Jednym słowem jesteśmy baaaaardzo szczęsliwi.
(mamula)

oj TO bardzo duze szczesciee bo wszystko jest tak jak powinno byc i synek pogodny i zdrowy A to Najwazniejsze!..

tak mysle o mojej Ameli i i jest identyko jesli chodzi o placz I TEN USMIECH ...przy zabkach miala ten stan podgoraczkowy ale noce ladnie wtedy przespane byly jak rowniez przy tej 3 dniowce..spala jak zawsze i w szoku bylam jak rowniez dziadkowie .twierdza ze ona to aniolek...spokojne dziecko ktore uwielbia wariowac z mamusia..jak nie ma mnie jakis czas bo zajeta jestem w chacie i jak mnie zobaczy to od razu placz i na rece do mnie chce..

TAK WIEC pierwsze dni tutaj byly dla mnie stresujace bo moje dziecko z dnia na dzien znalazlo sie miedzy JAKBY obcymi ludzmi . obcym miejscem i byla taka przygaszona. strachliwa i placzliwa co mnie dobijalo bo moje dziecko takie nie bylo:(..a jak tylko zobczyla mojego tate to plakala niemilosiernie :(:( mowilam prosilam ze ona potrzebuje czasu ale wiecie na sile proby byly na co protestowalam ehh.....tydzien trwalo jej przyzwyczajenie sie do niego ..o ZGROZO...ale teraz jest juz tak jak bylo wczesniej i kocha nas wszystkich jak i do wszystkich sie ciagle usmiecha ;)..wrocila moja Amela...

raczkowac nie raczkuje za to wlasnie pelza do tylu..przesuwa sie bokiem i jedynie przyjmuje pozycje do raczkowania...

uwielbia bawic sie zakretkami miskami drewnianymi lyzkami a najbardziej uwielbia moje bransoletki wiec chowam jej ak moge bo jak zobaczy i jej ich nie dam to placz;)

bardzo milo jest znow czytac co tam u waszych szkrabow slychac..i widac jak kazde dziecko ma swoj charakterek upodobania przyzwyczajenia...

Izabell a co u Lusii?

Asiulek czym ty sie zatrula?

Sawanna wiem co czujesz;)
 
Ważka, nie wiem, dokładnie co mi było...ale to chyba mięso...robiłam mielone z indyka i chyba mięso było nieświeże...:( a ja mam wrażliwy żołądek, niestety...
 
reklama
Izabell super w tym muzeum,my wzielismy wozek,ale moj m jak tylko weszlismy to wzial malego -by lepiej widzial hahahahah.Tam sa trzy hangary i przejscia sa na dworze, wiec trzeba sie przemieszczac. W hangarach sa windy w razie jakby wam sie nie chcialo wchodzic,no i w jednym z nich jest restauracja z toaleta by dziecko przebrac i dodatkowo jest takie pomieszczenie dla dzieci z cyklu ze tak powiem....''jak to jest zrobione'' - takie cos wstylu IQ,nie wiem czy wiesz o co mi chodzi:)wszystko jest za darmo,oprocz parkingu,no ale to chyba grosze(m placil i nie pytalam ile),no i symulator kosztuje chyba 2,75, tylko my niebylismy na nim,bo juz w tamtym roku bylismy. Warto bylo tam pojechac, bo choc juz tam bylismy, to wystawa sie zmienila, no i Mateuszowi sie bardzo podobalo,nawet z drzemki popoludniowej zrezygnowal:)bylismy tam z 1,5h, a Wam ile czasu zajelo zwiedzanie,no i czy warto sie tam wybrac?
 
Do góry