reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy jedynaków - dlaczego ? bez komentarza

reklama
Ja też tak myślę, chodziło mi raczej o to, że większość moich znajomych po prostu nie ma warunków na drugie dziecko, mimo że bardzo by chcieli. Polityka prorodzinna się kłania niestety, a raczej jej zupełny brak!
 
ja też się zgadzam .........ale jednak za mną chodzi 2 dziecko choćby dlatego żeby moja Oliwia nie została sama na świecie i miała bratnią duszę jak mnie zabraknie
 
marcysia834 pisze:
ale jednak za mną chodzi 2 dziecko choćby dlatego żeby moja Oliwia nie została sama na świecie i miała bratnią duszę jak mnie zabraknie
zgadzam sie w 100%;-):tak::tak: ale zycie pisze inne scenariusze,niekoniecznie tak jakbysmy tego chcieli...
 
zyta zgadzam się i z Tobą ....... ale nigdy nic nie wiadomo....... niby człowiek nie planuje ale wpadki też się zdarzają i nie koniecznie muszą być rozczarowaniem dla rodzica , który nie chciał mieć więcej dzieci......
 
Weszłam tutaj choć mam 2 dzieci.Jednak różnica między nimi jest duża bo 13 lat ,że czasem śmieję się ,że mam dwóch jedynaków.
Czytając kilka wpisów przypomniałam sobie siebie z przed X laty.
Też miałam 21 lat gdy urodziłam.Nie mieliśmy niczego oprócz starego malucha :sorry2: .Mieszkaliśmy kątem u rodziców.
Właściwie układaliśmy sobie życie od lewej strony :tak:.
Wtedy przyrzekłam sobie ,że nigdy więcej nie będę miała dzieci.
Bo kasa, brak mieszkania,fajnej pracy i z moim mężem docieraliśmy się .Okazało się ,że życie jednak nie jest takie różowe jak mi się wydawało.:-(
Chciałam mojemu pierworodnemu dać wszystko ale okazuje się dzisiaj ,że dziecku trzeba dać to co potrzeba a nie wszystko, tak tak to:tak: święta prawda.
Po 6 latach jakoś tam się udało nam wszystko poukładać ,przeprowadziliśmy się na swoje i pojawiła się myśl o drugim dziecku.
Pomyślałam sobie " jakoś tam będzie" bo nigdy to nie jest i nie będzie ten własciwy czas i moment.
skoro wtedy wszystko tak fajnie się poukładało to czemu teraz ma być inaczej?
A kasy nigdy nie jest za wiele a apetyt rośnie w miarę jedzenia i człowiek chce coraz więcej i więcej.
No i tak zaczęły się starania które trwały 7 lat z marnym skutkiem aż pewnego pięknego dnia cały i zdrowy przyszedł na świat nasz drugi synek.Wyczekany,wytęskniony i kochany.
To była najlepsza decyzja w życiu choć pracę mam dość skomplikowaną ale daję radę.

Jestem szczęśliwa i kocham moich chłopców.
 
fajna historia........:) ja nie mogę zajść w ciąże odkąd odstawiłam antykoncepcję ( 5 miesięcy) i coś czuję że też parę latek będę musiała się starać ........ no ale jak piszesz u siebie ...... będzie to wyczekiwania i utęskniona dzidzia o ile będzie
 
Szczerze mówiąc to zaszłam w ciążę tak naprawdę gdy sobie totalnie odpuściłam.Wychodzi na to,że za bardzo chciałam choć w trakcie tych 7 lat miałam 2 poronienia.Ostatnie bardzo przeżyłam i wtedy powiedziałam basta koniec!
O ciąży wiedziała tylko rodzina i najbliżsi ,którzy mnie "przyłapali" :-D( ze strachu ukrywałam swój stan).
Reszta dowiedziała się już po urodzeniu małego.
 
a ze strachu przed czym ukrywałaś przed innymi ciążę? przed kolejnym poronieniem?? hmmm a czy to ma jakis związek...... że jak wszyscy wiedzą to się nie uda??
 
reklama
:-) no pewnie ,że nie to miałam na myśli :-D po prostu chodziło mi o to,że gdyby się nie udało to wszyscy w około wciąż by pytali co się stało ,.Musiałabym tłumaczyć a po tym ostatnim poronieniu naprawdę nie miałabym ochoty się tłumaczyć.
Wścibskich i udających współczucie nie brakuje.
Po drugie może nie chciałam "zapeszać"?? sama nie wiem ale raczej strach przed tym pierwszym.
 
Do góry