kokusia31
mamusia dwóch łobuzic
A może by je jakoś fajnie wycieniować żeby nabrały lekkości i żeby optycznie było ich więcej? Ja to zawsze idę do fryzjerki i mówię że ma być coś takiego żeby mi się podobało. Jeszcze się nigdy nie rozczarowałam. Nie lubię za to takich gdzie trzeba je za rękę prowadzić i dokładnie tłumaczyć o co ci chodzi
co do kolorków to ja swoje mam mysie i od zawsze eksperymentowałam z kolorem. Kiedyś kochałam się właśnie w rudych, miedzianych itp bo wydawało mi się że skoro mam niebieskie oczy i jasną cerę to takie będą dla mnie najlepsze. Potem miałam długą przerwę od farbowania a teraz przerzuciłam się na ciemne. Już nawet czarny miałam ale nie bardzo mi się podobał mimo że wszyscy się zachwycali. Najbardziej lubię czerwoną czerń z Garniera. Wtedy mi wychodzą takie fajne mahoniowe.
Z kolorami to najlepiej jest sobie zrobić pasemka i jak się podobają to lecieć potem po całości
co do kolorków to ja swoje mam mysie i od zawsze eksperymentowałam z kolorem. Kiedyś kochałam się właśnie w rudych, miedzianych itp bo wydawało mi się że skoro mam niebieskie oczy i jasną cerę to takie będą dla mnie najlepsze. Potem miałam długą przerwę od farbowania a teraz przerzuciłam się na ciemne. Już nawet czarny miałam ale nie bardzo mi się podobał mimo że wszyscy się zachwycali. Najbardziej lubię czerwoną czerń z Garniera. Wtedy mi wychodzą takie fajne mahoniowe.
Z kolorami to najlepiej jest sobie zrobić pasemka i jak się podobają to lecieć potem po całości