Witam piątkowo!
I znowu mamy piątek

Normalnie nie wyrobię, czas mi tak szybko leci, że jeszcze tak nie miałam...
Pogoda w Szczecinie w końcu się poprawiła

. Wczoraj nawet byłam z Kubulcem na dworze po południu i się wyszalał.
Zdąrzyłam już nadrobić Wasze posty <trochę tego było>

i oto jestem i piszę

.
Dzięki kochane z kciukasy i mentalne wsparcie! Jak wiadomo one się jednak przydają.
Już wiemy na 100% na czym stoimy

. Więc, to wygląda tak że dostaniemy już 180tyś <tak wygląda nasza zdolność kredytowa>, więc jest coraz lepiej. Zresztą dużo zależy od banku z tego co widać. Ale już mniejsza o to. Będziemy musieli dorzucić od siebie tylko 10tys i jeszcze nam zostanie na mały remont mieszkanka i umeblowanie kuchni :-). Teraz idziemy negocjować cene ostateczną mieszkania, będę się targowała ze względu na tą kuchnię

. Liczę na to, że uda nam się zbić z ceny chociaż 5tys. Bo to zawsze coś i można za to połaty porobić <notariusza i inne pierdoły>. Pożyjemy zobaczymy. Jestem już coraz bardziej optymistycznie nastawiona

. A jak pójdę sobie za 4 lata do pracy <no może już za 2, to wszystko od Kuby zależy>, to zawsze będzie lżej.
Lenka, co z Gają? Bo doczytałam się, że ząbek jej kolejny wychodzi. Mam nadzieję, że ten wirus <czy co to tam jest> szybko jej przejdzie. Ucałuj ją i wyściskaj

.
Aguska, jeszcze nie kupywałam Kubie tej butelki z rurką, bo nie doczytałam jaka to firma :-( ale jak się dowiem, to kupię, a co niech się chłopak już uczy.
Beata, dziękować kochana ale jeszcze go nie kupiliśmy. Walczymy narazie o kredyt. Oby i Wam z mieszkaniem od wojska wypaliło

. Także jak coś w sierpniu 3mam kciuki za pomyślne zakwaterowanie, a później razem na BB parapetówkę zrobimy


.
Gimpelka, dzięki za przepis

. Przyda się jak nie będzie czym głodomorom tyłka zapchać ;-).
Nie zapomnijcie dziś trzymać kciukasów za prezentację naszej
As!