Witam piątkowo!
Pewnie przez weekend do Was nie zajrzę, choć, to różnie u mnie ostatnio bywa

. Kubulec oczywiście nie ma weny na spanie i buszuje w łóżeczku <dobrze, że chociaż nie marudzi>. Pogoda mnie dobija, bo nie można wyjść na spacer, a perspektywa spędzenia weekendu w domu z teśćmi mnie poprostu przeraża

. Dopiero teraz wpadł mi pomysł na obiad do głowy i jestem w trakcie jego realizacji, robię dziś mielone. Bo to po pierwsze szybkie i nie ma dużo przy tym robienia, a po drógie tylko to mi zostało w zamrażalniku

. Po południu lecę na jakieś zakupy, żeby było co do dzioba włożyć i oby do wypłaty... Dopijam kawkę i biorę się za co kolwiek żeby rozruszać, te swoje stare gnaty

;-)
Ewuniaf, normalnie zazdroszczę Ci pogody

i wylegiwania się. Z tą pracą to już coś pewnego? Mam nadzieję, że Ci się uda, bo 40 km to jednak dużo. Im bliżej jest praca tym lepiej

. Rozglądaj sie za przedszkolem dla Michasia, bo teraz ciężko z miejscami, niestety... chyba że automatycznie zostanie przeniesiony do starszej grupy? Jak to u Was jest?
Aguska, udanego wypadu z psiapsółą :-) i jak coś upolujesz, to nie zapomnij się pochwalić

.
As, całkiem inaczej sobie Ciebie wyobrażałam

. Ładne zdjątko, tylko mega poważne ale rozumiem, że na potrzeby indeksu

.
Gimpelka, jak tam Wojtuś? Marudny dziś? Mam nadzieję, że czas Ci trochę szybciej leci w porównaniu do dnia wczorajszego :-).