a my po spacerku, mielismy małe przeboje: wyszłyśmy na dwór, ja weszłam do piwnicy po wózek, a Maja stała na zewnatrz i przewóciła sie w kałuże, tak że jak ja wyszłam z tym wózkiem, ona sobie tak lezała

, no wiec musiałam gnać z powrotem na 3 piętro żeby ją przebrac, zeszłyśmy znów na dół a tu ...... deszcz pada

no ale cóz ...... zaczęłam rozwijac folię przciwdeszczową, a trochę mi to zajęło, bo długo jej nie używałam i była jakas posklejana i jak juz skończyłam, to deszcz przestał padac

potem było OK, pospacerowałyśmy ........ wracamy pod blok....... ja szukam kluczy od domu i nie mogę znależć, biegiem lecimy na to nasze 3 pietro, uff...... jaka ulga ........ są w drzwiach

ale po chwili wyobraxnia podziałała i strach ze ktos mógł wejśc do domu ...... no ale oczywiście nikogo nie było, Maja teraz śpi, a ja sie relaksuję przed kompem