No to i ja idę spać w takim razie....
PObeczałam troche M na skypie i czuję się trochę lepiej.... Choć nie moge powiedzieć że dobrze. W dzień to jakoś idzie ale wieczorami jest tragedia, dzieci posną a ja zamulam i myśłę... :-( Krzysiek mówi że będzie dobrze i że jak wróci to sobie odbijemy wszystko z nawiązką, mam nadzieję że tak będfzie i że szybko to wszystko minie..... Nie nadaje się na takie rozłąki, nie dla mnie to:-(
ok nie smucę bo przecież przyszłam powiedzieć tylko dobranoc, słodkich snów wszystkim i oczywiście żeby dzieci dały wam się wyspać:-)