Cześć - ja też jestem mamą siedzącą w domciu ;-)
Niby mi to nie przeszkadza, ale jak dzisiaj poszliśmy na grilla do teściów i nie musiałam się zajmować dzieckiem tylko pozwolono mi posiedzieć na krześle w słoneczku to dopiero poczułam jaka jestem zmęczona
Nie wiem skąd to małe cudo bierze tyle energii - rano wyszalała się z Gabrysią u
Joanny73 potem na działce biegała przez bite 4 godziny a potem jeszcze u teściów szalała a jak o 19 wróciliśmy do domu to siłą musieliśmy ją uśpić na drzemkę.
A w poniedziałek rano mój maż wyjeżdża w delegacje i wraca w piątek o 17 - nie wiem jak wytrzymam tyle bez niego :-(
Przepraszam, chyba mam doła i musiałam się wyżalić.
dawikla - ja sprzątam na zasadzie huraganu - pół godziny i po krzyku mieszkanie posprzątane, pranie nastawione, obiad nastawiony, zlew pusty, odkurzone, ciuchy poukładane - ale niech ktoś wejdzie mi w drogę w tym czasie to ... lepiej nie sprawdzać

(mamy 3 pokoje) ale potem padam jak szmaciana lalka
