reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy w danii

Hej kochane, nie odzywałam się chwilę, ale przez cały pobyt w Polsce nie zerknęłam do netu, aż sama w to nie wierzę:szok:
Pogoda w Polsce zaliczyliśmy każdą możliwą, ulewy, upały, zimnice. Oblecieliśmy całą rodzinę, wszystkich znajomych. W końcu rok nas tam nie było, mieliśmy zaległości. Nawet udało nam się pobawić na weselu swobodnie, Lidka została z teściową, wróciłam tylko na trochę, żeby dać pierś i ululać do spania. W trakcie pobytu w PL pojawił się nam pierwszy ząbek, miło, bo bezobjawowo praktycznie, po prostu przy wieczornej kaszce łyżeczka o coś stuknęła:-)Jejku, jaki udany wyjazd.

Friggia, u nas na chrzcie też nie było lekko, akurat wypadła pora drzemki w tym czasie, więc Li sporo marudziła, płakała. Najlepsi byli ludzie, którzy mordowali nas w kościele spojrzeniami, że nasze dziecko płacze. Uwielbiam takich "katolików"... Po ochrzczeniu położyliśmy małą do wózka, więc końcówkę mszy spokojnie sobie przespała. Na obiedzie w restauracji rozłożyliśmy kołdrę na podłodze i Lidka cudnie się bawiła ze swoją siostrą cioteczną.

ianka, ja byłam na wycieczce po porodówce i wspominam super! Zapisała mnie na nią moja położna na wizycie u niej, potem nawet ją prowadziła. A jakby tego było mało, to potem rodziłam właśnie w tej sali, którą nam pokazywali, także wiedziałam co gdzie leży:-D Termin był dla mnie super, dwa miesiące przed porodem, także jeszcze miałam siły i chęci. Jak ktoś się czuje na siłach, to bardzo polecam takie oswojenie terenu.
 
reklama
Czesc dziewczyny
Echo- ale smiesznie ci sie trafilo na ta sama porodowke:-)
U nas chrzest przed nami ale narazie bez terminu bo nie bardzo mamy chrzestnych...

Lulim pytasz o malutka, otoz to jest jak to sie mowi 'zlote dziecko' przsypia mi ostatnio od 12 do 6 albo nawet 7 rana jest piekielnie glodna pozniej ale super,ze tyle godzin daje mi pospac.aktualnie probuje rozwiazac problem spania, tzn. Gdzie ona ma spac,bo narazie spi ze mna na lozku a moj facet w innym pokoju bo ma problemy ze snem,jak raz sie przebudzi to juz nie moze zasnac potem chodzi zmeczony a musi wstawac do pracy wiec tak narazie zdecydowalismy.ale w nieskonczonosc tez tak nie moze byc i myslimy co zrobic.teraz jak ona tak ladnie przesypiac zaczela to moze przeniesiemy sie wszyscy razem do jednego pokoju.bo jakos nie wyobrazam sobie zostawic jej samej w lozeczku na drugim koncu mieszkania z elektroniczna niania i wycieczki do karmienia robic. A teraz karmie ja na lezaco i prawie sie nie budze przy tym. A wasze dzieciaczki jak spia, w lozeczkach czy z Wami?
Moja starsza corcia spala do 3 lat z nami ale potem chcielismy juz zeby spala sama.bylo ciezko ale sie przyzwyczaila

Hopsasanka napisz jak tam w Polsce:-) tez jade za 2 tygodnie lecimy samolotem z mala

A tak wogole to dobija mnie ta pogoda, wczoraj lato dzis znow jesien zwariowac mozna.chetnie wybralabym sie do Hiszpanii
Pozdrawiam Was:-)
 
justynaj, trzy lata:szok: Podziwiam, my spaliśmy z córą jakieś 2-3 tygodnie, kładliśmy ją między nami, najpierw jedno z nas brało ją pod swoją kołdrę, później dostała swoją własną, potem bezproblemowo dała się odkładać na śpiocha do łóżeczka. Niestety później zaczęła się nasza szpitalna przygoda, wtedy spała ze mną w łóżku i po powrocie do domu kilka dni tak samo, ale potem powrót do łóżeczka. Nie wysypiałam się z nią, spałam bardzo czujnie, ciągle sprawdzałam czy oddycha. A w łóżeczku mam nianię z monitorem oddechu i byłam spokojniejsza. Ale wiadomo, ile dzieciaczków i rodziców, tyle sposobów na spanie.
 
Echo My chrzest mieliśmy po mszy, więc Dimi już był trochę znudzony pod koniec mszy, jeszcze ciepło było w kościele, więc podczas chrztu już go wszystko troszkę denerwowało ;-).
justynaj Też miałam problem ze chrzestnymi, a raczej chrzestnym, bo z rodziną typu kuzyni nie mam zbyt dużego kontaktu (tak na większych imprezach rodzinnych), więc ostatecznie został mąż mojej przyjaciółki.
A jeśli chodzi o spanie, to u mnie pierwsze 2 miesiące Dimi spał z nami (za nic nie dawał się odłożyć), no ale potem "dorósł" do samodzielnego spania i od tej pory zasypia przy mnie ok 21-22, zazwyczaj zje a potem jeszcze powygłupia się na łóżku, aż zasypia i ja go przenoszę do łóżeczka (stoi obok naszego łóżka) i tam śpi do ok. 6-7, potem mleko i jeszcze dosypia tak ok godziny. Tak jak Echo nie wyobrażam sobie, żeby spał z nami w łóżku, choć czasem zdarza mu się mieć gorszą noc np. przez zębole, ale wtedy oboje z mężem jesteśmy połamani (drobni nie jesteśmy i łóżko mamy 140cm, a to nie wystarcza przy rozpychającym się maluchu ;-) ).

A my jutro wybieramy się nad jezioro Turawskie na tydzień i potem jeszcze ze 2 dni i wracamy do domu. Dimi uwielbia wszystkie ciocie, zwłaszcza moją siostrę. Wczoraj byliśmy nad jeziorkiem w Czechach i pluskał się w wodzie :-). Zajada już prawie wszystko (tak, tak, zaprzyjaźnił się z łyżeczką :-) ). Ach, ciężko będzie wrócić do Danii, gdzie każdy dzień jest podobny i ta pogoda...
 
Friggia ja ostatnio tez mialam takie odczucia jak ty, chyba przez ta pogode, ze w Danii kazdy dzen taki sam;-).szkoda, ze nie mieszkamy wszystkie gdzies blizej siebie na jednej wyspie,tylko tak porozrzucane po calej Danii:tak: to bysmy razem mogly spedzac wiecej czasu...

A jesli chodzi o spanie to spie narazie z nia na 2 osobowym lozku, ale mysle coraz bardziej o przeniesieniu jej lozeczka do naszej sypialni i nie musialabym wstawac z lozka do karmienia

Aj wieje u nas strasznie, mogloby juz troche sie uspokoic. Koi mnie mysl, ze za tydzien chociaz na kilka dni bede w Polsce:-)ze wzgledu na pogode, bo poza rodzina i przyjaciolmi to za Polska juz od dawna nie tesknie...
Fajnie,ze Dimi je juz tak fajnie lyzeczka
 
Ja nawet lubię wracać do Danii po pobycie w Polsce. Po codziennym wariactwie urzędowo-rodzinno-taowarzyskim można usiąść w spokoju ;-) Tylko w sumie nie o samą Danię tu chodzi, a o swoje mieszkanie, bo wiadomo, w Polsce pomieszkujemy u teściowej. Lubię ją bardzo, ale wiadomo, co u sebie, to u siebie i mieszkanie z kimś po prostu nas męczy na dłuższą metę.

Justynaj, my mamy łóżeczko Lidki u nas w sypialni i mi bardzo odpowiada takie rozwiązanie. W nocy siadam z brzegu łóżka, na szybko ją karmię i odkładam. Całość zajmuje może 10 minut i wszyscy z powrotem śpią :tak:
 
Hej wszystkim :)

Troszke poczytałam co piszecie,ale nie dam rady każdej z osobna odpisać, bo niedługo zbieramy się na grilla.
We wtorek wróciliśmy z Tunezji, było bajecznie, jestem bardzo zadowolona, nawet nie spodziewałam się że tak się tam wybawie i wytańcze, było super, aż się wracać nie chciało. Teraz mamy zamiar co rok wyjeżdzać gdzieś za granice na wakacje.
Został nam jeszcze tydzień w PL, ale zapowiada się tak, że będziemy latać po lekarzach. Ja naprawdopodobniej jutro będę miała chirurgicznie usuwane dwa zęby, bo się okazało, że wychodzi mi ósemka, ale w poprzek i trzeba ją usunąć, a dentysta nie podejmuje się takich rzeczy, więc musze jechać do chirurga. Mąż będzie sobie zakładał aparat ortodontyczny, więc też lata po dentystach, także tak nam po części mija pobyt w PL, ale poza tym fajnie, odwiedzamy rodzinke, znajomych, jest też czas żeby odpocząć, wiec nie narzekamy, a pomału chce się już do domku wracać;-)
 
hej dziewczyny :-)

ja tez kazdej z osobna nie odpisze, bo sie troszke rozpisalyscie hehe. Ale z zazroscia czytam o Waszych wakacjach. My oczywiscie na razie siedzimy w domu no i wyjazd we wrzesniu tez stoi pod znakiem zapytania bo ciagle nie wiemy, czy sie wyrobimy finansowo, zeby cala rodzinka gdzies pod palmy pojechac :zawstydzona/y: za niecale 2 tyg przyjezdza tesciowa z meza chrzesniakiem, wiec wybierzemy sie do Zoo i do Bakken, na plaze, pewnie bedzie fajnie :-)

a Julianke jednak daje od sierpnia do tego przedszkola, bo okazalo sie, ze w tych pod naszym domem jest za duzo cudzoziemcow i dlugo musialaby czekac na miejsce, a tamto do ktorego ja zapisali jest w bardzo dobrej okolicy i bedzie tam jedynym nie mowiacym po dunsku dzieckiem, wiec plus jest taki, ze szybko powinna zalapac jezyk :tak: Vincenta tez tam zapisalam, bo nie bede przeciez dzieci w rozne miejsca zabierac. No nic, trzeba szukac pozytywow, zreszta maz moj jest przedszkolem zachwycony i duzo bardziej mu sie podoba niz te pod naszym domem...

Nooo dziewczyny, zagladajcie tu czasem ;-) buziai dla Was i dzieciaczkow
 
Do nas przyjeżdża w sierpniu moja przyjaciółka z mężem, później będzie szwagier, a we wrześniu wybieramy się do Barcelony do naszego kolegi. Po ostatnich wojażach ośmieliłam się do podróżowania z Lidką:tak:

U mnie zrobiło się ciemno, zaraz będzie lało. I tyle ze spaceru...
 
reklama
Witajcie dziewczyny. Spokojnie tu ostatnio u nas na forum. To znaczy, że czas wakacyjny Wam dobrze mija :-)
Ja po powrocie z PL i wyleczeniu zęba (uff :-D) wzięłam się ostro w garść i intensywnie szukam pracy. Codziennie biorę pod pachę teczkę z cefałkami i uopfordret ansøgning, i ruszam na podbój chodząc od firmy do firmy. Mówię tylko po duńsku bo to zwiększa moją szansę, ale zaznaczam, że nadal się uczę. Na pytanie jakiej pracy szukam, mówię, że jakiejkolwiek, tylko zależy mi na kontakcie z językiem, bo chcę jak najszybciej zacząć płynnie mówić. Powiem Wam, że spotyka się to z miłym przyjęciem. W wielu firmach jednak na wstępie mówią, że nikogo nie potrzebują. Sporo firm które chciałam odwiedzić okazuje się, że już nie istnieje :eek: - w dzielnicy przemysłowej mojej miejscowości widok pustych lokali biurowych, magazynów itp. jest bardzo częsty i smutny zarazem, bo to oznacza, że fala kryzysu dotknęła mocno region w którym mieszkam i nie będzie łatwo. Jestem jednak dobrej myśli i będę szukać do skutku :tak:
Nikodem jest zdrowy i rozpoczęłam kilkumiesięczną kurację uodparniającą - dostaje szczepionkę doustną (ribomunyl) i mam nadzieję, że kolejny rok żłobkowy będzie już lepszy. Teraz na 4 tygodnie zaczął chodzić do żłobka gościnnego, ale bardzo mu się tam podoba :-)
Znikam kochane i dużo słoneczka życzę - mam nadzieję, że będziemy mieć jeszcze trochę lata!
Ja teraz troszkę rzadziej tu będę z uwagi na poszukiwania tej pracy - psychicznie wyczerpujące to jest strasznie. Podczytuję Was jednak na bieżąco :-) Trzymajcie za mnie mocno kciuki!
Buziaki
 
Do góry