reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

mamy z norwegii

anastazi to miałaś bardzo fajne obrony :-) moim promotorem na magisterce też był dziekan, bardzo w porządku ale formalność musiała się odbyć:tak: a ty pewnie zaocznie studiowałaś? jaki kierunek? ja jestem po ekonomii (dziennych), broniłam się w lipcu zeszłego roku i po obronie do Norwegii pojechałam, miało być znowu tylko na wakacje, żeby dorobić, jesienią planowałam zacząć szukać pracy w Polsce, ale wszystko się przedłużyło i zostaliśmy całą zimę, ze względu na pracę męża, stwierdziłam że skoro nie mam jeszcze tej pracy w Pl to ona nie ucieknie, a tu póki co się zarabia, ale i tak wolałabym jednak pracować nawet za mniejsze pieniądze ale w zawodzie... no ale to może jakiś czas po urodzeniu bąbelka się spełni :-)
więc ta lekarka Cathrine jednak ma polskie pochodzenie ale urodzona w NO :-) jak byliśmy u niej to bardzo fajnie nas obsłużyła, bardzo sympatyczna:-)

w piątek idę do rodzinnego prosić go o pozwolenie na wyjazd do Polski, to znaczy ten papier do Navu żeby złożyć wniosek i może wtedy zapłacą mi za ten czas jak mnie nie będzie, w Navie powiedzieli mi że muszę to dostać od lekarza, no i druga prośba będzie o dalsze zwolnienie od 1 maja, chociaż na miesiąc... mam nadzieję że się zgodzi &&& jak nie dostanę zwolnienia to pozamiatane bo umowa kończy się 1 maja, ja wyjeżdżam i jak nie będzie ciągłości to tylko na bezrobocie i potem ewentualnie becikowe... ale zobaczymy

AniaSm a kto się ciebie pytał o to badanie, lekarz rodzinny czy położna? mi się wydaje że jak już z tych dwojga to położna jest bardziej przeszkolona do tego aby oceniać stan szyjki macicy, bo co ten rodzinny może o tym wiedzieć? chyba że ma specjalizację z położnictwa... a jak się czujesz? już lepiej?

nina ten lekarz do którego chodzisz faktycznie typowo po norwesku leczy, jak to kiedyś powiedziała moja koleżanka "w Norwegii leczą pomarańczami" :-D widać Polak ale się całkiem dostosował do ich mentalności... no cóż, całe szczęście większość ciąży faktycznie przebiega bezproblemowo ale różnie z tym bywa, ja znam zbyt wiele tragicznych historii żeby przejść obok tego obojętnie, zwłaszcza że wiem że niektórym można łatwo zapobiec a na pewno warto bo tu chodzi o nasze dzieci i ich zdrowie
 
reklama
edydka ja jestem po administracji :) na drugim roku wyjechałam do Norwegii i zrezygnowałam z farmacji dziennej (to nie były studia tylko szkola zawodowa po liceum) bo robiłam oba kierunki rownorzednie.....no ale coz....wcale nie zaluje bo jak się okazuje Nokut nie potwierdza zawodu technika farmacji w No wiec wiele nie stracilam....a wracac do polski nie mam w planach:):):):):):):)


ja tez bardzo lubie do Catriny chodzic na wizyty....zawsze podgladnie jak tam dzidzia się ma i wogole jest bardzo sumienna i dokładnie robi kazde badanie.....oprócz tego ze jest ginekologiem to również można do niej przychodzić jako do poloznej z maluszkiem na wizyty kontrolne...wtedy przyjmuje w pokoju tam na dole :):):)
 
Anastazi no to super Ci się trafio z ta obroną, boję się, że u mnie to tak nie pójdzie niestety..jescze jakbym się broniła tera z brzuchem to może ale bez brzucha nie mam szans :p a w Pl zrobiłam pięcioletnią psychologię dzienną i zaraz potem wyjechałam do Norwegii, miałam się obronić we wrześniu ale nie dałąm rady, pierwsze trzy miesiące ciąży całkowicie nie miałam siły i cały ten okres przespałam :p

Byłam dziś u lekarza, mała duża i długa, ciśnienie mam dobre, wody w porządku genralnie mogę rodzić ale młodej się nie spieszy jak widać..za tydzien na kolejną wizytę do mojego lekarza a potem przejmuje mnie szpital. oczywiscie mocno wierze ze mała jednak sie decyduje i zcznie wychodzic, juz, dzis, zaraz ....moje od razu :p
 
to tak jak ja.....calutki pierwszy trymestr kladlam się spac o 18:00-19:00 a wstawałam 9-10 rano......w zyciu nawet jednego dnia tyle nie przespałam co w pierwszym trymestrze:):):):)

kochana dobrze ze z maleństwem wszystko wporzadku...:):) i trzymam kciuki żeby mala szybko zdecydowala się pokazac:):)
 
Anastazi dzięki, oby się spełniło :) a ja spałam do 12 gdzie normalnie wstawałam maks 9 kładłam się o 21 i w ciągu dnia zasypiałam jak tylko się dało więc zupełnie bezużyteczna byłam :p dobrze, że do pracy nie musiałam chodzić bo w życiu bym nie dała rady.
 
Edyta lekarz rodzinny do którego chodziłam w ciąży , powiedział mi na pierwszej wizycie że jeśli chce to mam powiedzieć i on mi to badanie zrobi - myślę że oni są przygotowywani do takich rzeczy , w końcu badanie po 6 tygodniach od porodu też robi ci lekarz ;-)
nina widze że maluszkowi się jednak nie spieszy , mój Kuba 10 dni po terminie dopiero się zdecydował wyjść ,mam jednak nadzieje że twoja królewna jednak się pospieszy , co do pomiarów to nie powinno się tak do końca nimi sugerować :tak: ,mojej koleżance mówiono że małe dziecko będzie itp a urodziła prawie 3800g więc całkiem sporo , u mnie od początku było wiadomo że Kuba duży jest ,zresztą Lena była niewiele mniejsza , pamiętam jak się śmiałam do mamy że mam nadzieje że młoda będzie miała 4kg to dam rade bo jak będzie taka jak Kuba to znowu będzie ciężko ;-)

o rany ale mnie wczoraj przewiało , ledwo się pozbierałam po rewelacjach żołądkowych to mnie teraz jakieś grypsko bierze :wściekła/y:
 
AniaSm kuruj się tam....taka pogoda jest najgorsza na przeziębienia....bo nie wiadomo jak się ubrać..niby slonce, niby cieplo...ale jednak wiatr daje swoje.....


nina to rzeczywiście:):)jA tez się ciesze ze nie musiałam pracować od początku ciąży...na szczęście od razu dostałam 100% zwolnienia...wiec spac moznabylo dowoli.......:):):)

jak malenka??dalej w brzuszku??



dziewczyny nie wiem czemu ale mnie najbardziej przeraza myśl ze mogłabym rodzic po terminie....tak mi się marzy urodzić z tydzień lub dwa przed....żeby uniknąć tego stresu z "czekaniem" a już nie wyobrażam sobie na pewno tego żeby rodzic 10 dni po terminie...to mnie przeraza...chyba bym jajko zniosła.....:):-)
 
Anastazi mała dalej w brzuszku....już drugi dzień po terminie..byłam pewna, że tak jak moja mama urodzę dwa tyg wcześniej ewentualnie tydzień a tu młoda siedzi i siedzi. ostatni miesiąc mi się dłuży jakbym była w ciąży od zawsze a wcześniej leciało nawet nie wiem kiedy, zanim się obejrzałam byłam w ósmym miesiącu a potem stop i się wlecze niesamowicie. to czekania a w zasadzie bezczynność wykańcza. Dobrze, że już mama przyleciała to całe dnie chodzimy ale małej to nie rusza :p a ja już mam zakwasy :p

Ania jak się czujesz?
 
nina to naprawdę....mala się nie spieszy:):) trzymam kciuki za was:) daleko masz do szpitala?? no i co ile teraz będziesz miała kontrole?codziennie?

malenka pewnie nie chce wyjść bo jej tam w brzuszku dobrze:):)
 
reklama
nina to masz uparciuszka, ale mam nadzieję że nie długo się zacznie, bo wiadomo że takie czekanie się strasznie dłuży... kciukasy &&&&&&&

anastazi a jak twoje samopoczucie?

ja dzisiaj byłam w NAVie i oczywiście okazało się że zgubili jeden mój papier, ten nieszczęsny od księgowej o moich zarobkach z ost 3 mcy i dlatego nie dostałam jeszcze ani grosza, wystarczył jeden telefon do księgowej i ona to im przefaksuje więc jedna sprawa wyjaśniona,
a z moim wyjazdem to nie wiadomo, pani w navie mało poinformowana, wg niej to powinnam mieć ustalone daty wyjazdu i powrotu do Norwegii i ten okres to moje ferie więc nie będzie płacone, a potem stwierdziła że ok, jeszcze mam tydzień do wyjazdu to powinnam iść do lekarza i poprosić go żeby napisał na piśmie że się zgadza na mój wyjazd i co dalej nie wiem...
poszłam do przychodni, załatwiłam z sekretarką i w środę będę mogła odebrać taki papier od mojego lekarza, wtedy znowu do Navu i zobaczymy... pytałam się tej babki co w sytuacji jakby mi się pogorszyło gdy będę w Pl i zamiast tu wrócić będę musiała leżeć w domu albo w szpitalu, to ona na to że nie wie... :eek: to niech się dowie, co nie? ciężko z nimi, trzeba o wszystko się dopytywać i to jeszcze pewnie w kilku miejscach bo nikt nic nie wie... byłam przecież ostatnio u lekarza to on mi mówi że on nie ma nic do tego że wyjeżdżam i się zgadza, a pani w navie mówi że przecież on dobrze wie że musi to napisać na piśmie a nie tylko powiedzieć... :confused:
 
Do góry