reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mąż mnie zostawił tydzień przed cesarką

Dołączył(a)
29 Październik 2018
Postów
1
Jesteśmy małżeństwem od ponad 5 lat. Mamy już swoje lata, oboje po 35 lat. Wcześniej mąż nie był gotowy na dziecko. Zachorowałam na endometriozę i trochę się wystraszyłam, że mogę mieć problem z zajściem w ciążę. Męża nie ma w Polsce po 3-4 tygodnie, a ja sama w Polsce. Do tego nie układa mi się zawodowo. W styczniu okazało się, że mam ogromną zmianę na prawym jajniku, więc podjęliśmy decyzję, że będziemy się starać o dziecko. Jakież było moje zdziwienie jak się okazało w marcu że jestem w ciąży. W tym samym czasie dostałam pracę, ale oboje zdecydowaliśmy, że z niej zrezygnuje, bo dziecko ważniejsze. Za tydzień mam cesarkę. W tą niedzielę odkryłam, że mąż znowu założył konto na portalu randkowym, nie wytrzymałam i do niego napisałam. Odpisał mi tylko nara i żebym do niego nie pisała bo i tak nie będzie tego czytać. Dodam, że zaczeliśmy ze sobą chodzić w wieku 18 lat i byliśmy razem przez 7 lat, w tym czasie wiele razy mnie zostawiał aż któregoś dnia zostawił mnie przez sms-a. Wyjechałam wtedy do innego miasta i żyło mi się nawet dobrze, ale nie układało mi się w relacjach damsko-męskich. Zaczął do mnie pisać i wróciliśmy do siebie. Obiecywał, że się zmienił.... Wzieliśmy po 1,5 roku ślub, raz było dobrze, raz źle, temat pisania na portalach randkowych ostatnio się nasilił. Wielokrotnie mnie szantażował, że to koniec. A ja jak zwykle go błagałam żeby mnie nie zostawiał. Raz nawet zaczął pisać ze swoją znajomą z facebooka, doszło do takiej sytuacji że wysyłał jej swoje nagie zdjęcia. Ale jak zwykle mu wybaczyłam. Już było dobrze, zaszłam w ciąże a on przed samym rozwiązaniem nas zostawił. Obecnie jest za granicą, miał przyjechać w sobotę. Nie odbiera moich telefonów, nie odpisuje na wiadomości, maile kasuje, nawet ich nie czyta. Jestem załamana. Najgorsze jest to, że go tak bardzo kocham. Nie moge uwierzyć, że jednego dnia piszę że nas kocha a na drugi dzień zostawia. Nie mam nikogo, tylko starszych rodziców. Mam myśli samobójcze, ale nie zrobie synkowi krzywdy. Nie mogę spać, płaczę ciągle. Nie wyobrażam sobie, że nie będzie go przy nas w szpitalu. Będę patrzyła na te wszystkie szczęśliwe rodziny i chyba pęknie mi serce z bólu i rozpaczy. Nie wiem gdzie szukać pomocy. Zostałam bez środków finansowych bo jestem uzależniona od niego. On nawet nie chce rozmawiać, jakbyśmy nie istnieli
 
reklama
Bardzo mi przykro, że to Cię spotkało. Na ten moment nie zajmuj się nim, tylko sobą. Przygotuj sobie wsparcie na czas porodu - może rodzice, może jacyś krewni lub znajomi. Ważne żebyś miała kogoś, kto z Tobą będzie i Ci pomoże. Po porodzie jak najszybciej zadbałabym o alimenty dla dziecka. Nie wiem jak wygląda sprawa z zasiłkami, ale raczej przysługuje Ci Kosiniakowe - 1000 zł miesięcznie. Żyć będziesz miała za co. On na pewno nie jest wart tego aby myśleć o odebraniu sobie życia. Za chwilę będziesz mamą i będziesz potrzebna tej małej istocie. Co do niego - może jak się dziecko urodzi to otrzeźwieje. Ale na Twoim miejscu serio zastanowiłabym się, czy naprawdę chcesz być w takim związku. Czy to Ci daje poczucie bezpieczeństwa? Po co Ci on? Poszukaj jakiegoś psychologa z którym mogłabyś to obgadać. Przy tym jak masz myśli samobójcze, powinnaś być pod opieką lekarza psychiatry - poród jest emocjonalnie trudny sam w sobie, potem następuje jeszcze spadek hormonów - więc lepiej abyś profilaktycznie była pod opieką.
 
Bardzo mi przykro :( Zostawił Cię samą w takiej sytuacji. Nie był Ciebie nigdy wart. Przypomni sobie o Tobie pewnie za jakiś czas, kiedy będzie chciał poznać dziecko, powiedz mu wtedy, że skoro zostawił Cię w takim ważnym momencie życia, to niech resztę życia spędza go sobie sam. Domyślam się jak Cię musi to boleć, bardzo mi przykro :(

Jeśli chodzi o obecność kogoś podczas porodu to poproś kogoś z rodziny. Ja sama rodziłam samotnie, bo tak się uparłam (i mąz też wtedy był za granicą), ale jeśli będziesz się czuła przez to lepiej to poproś może mamę czy kogoś innego żeby ktoś wtedy przy Tobie był.

Zdecydowanie nie jest Ciebie wart, popieram poprzedniczkę z komentarza wyżej - będzie Ci ciężko, ale dasz radę udowodnić temu dupkowi, że stać Cię na więcej i nie jest Ci do niczego potrzebny. Koniecznie załatw sobie psychologa żebyś w chwilę załamań mogła z nim porozmawiać.
 
dasz radę!i lepiej być samotną mamą, niż pokazywać synkowi taki wzorzec "mężczyzny", bo on nawet nie jest wart tego słowa. Masz prawo do położnej i pielęgniarki środowiskowej, opowiedz o swojej sytuacji, szukaj pomocy, są domy amotnej matki, są organizacje kościelne i non profit dla maltretowanych żon, bo to co on Ci robi to perfidna, złośliwa i wyrachowana przemoc. Nie jest Was wart, skup się na synku i na sobie, i rób to co się da po kawałeczku. Tu i teraz.
 
Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić co czujesz. Strasznie mi przykro.
Musisz być dzielna dla siebie i dla dziecka!
Nie pokazuj mu, ze Ci go brak bo będzie to wykorzystywał w każdy możliwy sposób. Nie licz na to, ze będzie Ci pisał jak bardzo Was kocha. Bo to z pewnością nie jest szczere. Gdyby tak było, to mimo wszystko byłby koło Was. Ale niestety, nie ma go.
Musisz mu pokazac, ze dobrze sobie radzisz bez Niego!
Pokaz mu gdzie jego miejsce! Trzymam kciuki! :)
 
Będziesz miała cięcie, tak?To sam poród i po porodzie będziesz pod opieką położnych i pielęgniarek, nie wstydź się prosić o pomoc. Poproś koleżanki, rodzinę o odwiedzenie Cię w szpitalu, zakupy,pranie. Na pewno możesz na kogoś liczyć. Nie ukrywaj faktu, że zostawił Cię mąż przed znajomymi,czy rodziną. To on powinien się wstydzić, a TY potrzebujesz pomocy.
 
To jedziemy na tym samym wozku. Bylismy razem 9 lat. NIe planowalismy dzieci, potem okazalo sie ze miec ich nie mozemy. Lekarz powiedzial ze mamy marne szanse na dziecko. To bylo w listopadzie zeszlego roku a w marcu okazalo sie ze jestem w ciazy. W maju wystawil mi walizki za drzwi. Wiem dokladnie jak sie czujesz. To straszne byc porzucona w ciazy. A w twoim przypadku to juz brak mi slow. Ja przynajmniej mialam czas sie przygotowac do samotnego macierzynstwa a ty, biedactwo zostalas sama na tydzien przed rozwiazaniem. Co za egoista. W glowie mi sie nie miesci ze takich sytuacji jest coraz wiecej. NIe bede ci pisac tych bredni typu : badz silna, mysl o dziecku, dasz sobie rade. NIestety to nie jest takie proste. Ja przeryczalam juz pol roku i nadal placze moze juz troche mniej ale nie jest tak latwo wyrzucic do smieci tak dlugi zwiazek, zwlaszcza jesli nadal sie kocha. Co dziennie moje uczucia przybieraja roznej twarzy. Czasami wyzywam go i nienawidze, wmawiam sobie, ze doskonale dam sobie rade bez niego, ale kiedy przychodzi noc i zamiast do niego, przytulam sie do poduszki to bardzo tesknie. Ale wiem na pewno, nigdy do niego nie wroce. Tak bardzo mnie zranil, ze nie bylabym w stanie znowu mu zaufac. Mysle, ze teraz skup sie na zblizajacym sie porodzie. To juz za chwile, pewnie masz juz wszystko gotowe. W szpitalu na pewno jest psycholog, po porodzie popros o rozmowe, ja tak zrobie bo boje sie depresji poporodowej. Zreszta jak chcesz to pisz do mnie, nawet na priv. MI bardzo pomogly rozmowy z kobietami w podobnej sytuacji. Bedzie ci razniej.
Trzymaj sie kochana. Wiem ze teraz przyszlosc widzisz w czarnych barwach ale zobaczysz, ze jeszcze slonce wyjdzie zza chmur i los sie do nas usmiechnie.
Pozdrawiam;););)
 
Bardzo mi przykro , że tak to się ułożyło , ale zastanów się czy można kochać człowieka z którym nie wiadomo co będzie za godzinę ,jeśłi on ma tak zmienne nastroje , dla mnie to jakiś dziwoląg kocha nie kocha , zachowuje się jak nie dojrzały małolat , myślę , że Ty bardziej boisz się , że nie dasz rady bez jego pieniędzy niż bez niego samego , masz starszych rodziców , ale już na tym forum znalazłaś dziewczyny które miały podobnie , myślę , że one będą dla Ciebie fajnym wsparciem, bo przeszły to co Ty . finansowo też jest wsparcie od odpowiednich instytucji , jak chodzi o ubranka pewnie u każdej z nas znajdzie się coś dla maluszka , napisz skąd jesteś mam taki a la śpiworek dla maluszka może być do wózka i do łóżeczka w kolorze mocnego kremu mam też pościel jasny krem ,istnieją różne grupy w których rodzice oddają chętnie dla maluszków to co dla nich juz zbyteczne ,
jak najszybciej wystąp o rozwód , żebyś mogła dostać odpowiednie świadczenia i pomoc jako samotna matka , w MOPsie znajdziesz odpowiednią pomoc pomogą Ci załatwić różne formalności .
myślę , ze nie ma sensu do niego dzwonić i w jakikolwiek inny sposób zabiegać o kontakty , on się bawi Twoimi uczuciami, facet nie jest Ciebie wart to jest więcej niż pewne , skup się na dzidziusiu bo to on jest teraz najważniejszy :)
napisz coś więcej o swoim maluszku to chłopczyk czy dziewczynka , czy wybrałaś już jakieś imię dla bobaska ?
 
reklama
Boże drogi, zostaw tego sukinsyna. Poradzicie sobie bez niego. Piszesz, że rodzice są starsi. Są w stanie pomóc Ci z dzieckiem? Jeżeli tak, to znajdziesz sobie pracę. Głowa do góry. Twój syn ma prawo do normalnego życia.
 
Do góry