reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

MENU naszych marcowych pociech

agutek - to co to za obiadki były?:-p
z tego co piszesz to najlepiej dla Was jak jecie w pracy....po co Wam ten pośpiech i zmęczenie....a w wolnym czasie mozesz coś ugotować dla Toli i zamrozić


My od początku używamy kranówy przegotowanej, żadne 5 minut gotowania, nie ma się co tak pieścić;-)


Podstawa obiadków Zosi to słoiczki i moje zupki, które robię tak: gotuję mięso i warzywa, dodaję kaszy mannej/ryżu lub coś podobnego i miksuję, nie na papkę. Długo będę jeszcze tak robić bo widzę, że tak więcej zjada.
Próbowałam robić dla niej dorosłe obiadki - gotowane pulpety, ziemniaki, buraki - porażka! nie radziła sobie z konsystencją.
Z naszego jedzenia je: ziemniaki, rosół, żur z chlebem, rozdrobniony kotlet, ale to nie jest posiłek tylko takie skubanie.

blueberry - czemu nie dajesz gotowancyh warzyw?? bo nie masz z pewnego źródła?


roks- jak znajdziesz fajne przepisy to się podziel, ja planuję dawać jej to co my jemy, takie lekkostrawne
 
reklama
Ja nagotowałam cały gar zupy na filecie z indyka, a potem do każdego pudełka (wszystko zamrażałam) dodwałam różne warzywak - w jednych więcej kalafiora, w innym mniej a więcej marchwi, do innych dawałam buraka.
No i przez kilka dni wyciągałam opakowanie, podgrzewałam i.....wyrzucałam :eek:
Córa nie chciała i koniec. A słoiczek pochłaniała.
 
Ja nagotowałam cały gar zupy na filecie z indyka, a potem do każdego pudełka (wszystko zamrażałam) dodwałam różne warzywak - w jednych więcej kalafiora, w innym mniej a więcej marchwi, do innych dawałam buraka.
No i przez kilka dni wyciągałam opakowanie, podgrzewałam i.....wyrzucałam :eek:
Córa nie chciała i koniec. A słoiczek pochłaniała.

toś się orobiła i nic z tego:-D, ale może to minie i zacznie jeść Twoje jedzenie, jeżeli ta porażka Cię nie zniechęciła;-)
 
myślę o tym by już przestać dawać małej słoiczki a przynajmniej troszkę je ograniczyć ale jakoś kompletnie nie mam pomysłów na obiadki domowe:zawstydzona/y: zwłaszcza że rzadko gotujemy obiady w domu:tak: więc musiałabym gotować specjalnie dla małej:tak: macie jakieś pomysły na obiadki:confused:

Wiktoria sama podjęła kroki w tym kierunku:-) nie chce jeść nic ze słoiczków i już. No i mam problem co jej dawać do jedzenia. Wczoraj np. na śniadanie była jajecznica, na obiad nasza zupa pomidorowa z ryżem, potem kotlet z piersi kurczaka, a wieczorem zjadła prawie cały serek homogenizowany. W międzyczasie oczywiście cycuś i herbatka, i jabłko.

Chyba źle zostałam zrozumiana :sorry2:
W tym zdaniu chodziło mi o to, że córka będzie nadal dostawała słoiczki (nie my :-p)a ja tylko od czasu do czasu pewnie coś ugotuję, ale nie typowo i wyłącznie dla niej jakąś zupkę tylko obiad dla wszystkich, który ona też dostanie, oczywiście uwzględniając co ona może na tym etapie jeść ;-)

Agutek ja cię zrozumiałam;-)

Zapomniałam napisać, że serek w formie deserku nie przeszedł :-(.

My dziś damy biały ser i zobaczymy.

Chyba trzeba będzie zacząć gotowac dla córci. Nie lubię gotować:cool2:
 
reklama
Dzisiaj dałam obiad małej przed 14-tą, a przed 16-tą zjadła prawie całą kanapkę chleba z masłem (myślałam, że zje tylko z połowę, więc końcówkę od razu sama zjadłam i chyba się myliłam...pewnie mała by i to zjadła)

Czyli mam potwierdzenie, że jednak obiad dla niej nie jest na tyle syty by 4h robić jej przerwę i średnio po 2h powinnam coś już jej podawać. To już kolejny dzień pod rząd gdy mi się to sprawdza.

Za to nie bardzo chce mi jeść mleko i kaszkę.
 
Do góry