reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mieszkanie z teściami. Czy komuś się to udało?

Moje rozmowy z partnerem nt oddzielenia się od jego rodziców i zrobienia mieszkania na piętrze domu kończą się przeważnie na jednym. Na tym, że on nie wie co ma powiedzieć, że to dla niego dziwne, żeby się tak oddzielać, a pozostawać pod jednym dachem itd. Pojawił się temat ślubu na drugi rok, ale powiedziałam, że skoro nie zamierza mnie poprzeć w pomyśle oddzielenia i zamierza żyć tak "na kupie" z rodzicami to ja żadnego ślubu nie chcę. Bo utknę tutaj taka stłamszona bez prawa głosu. Nie wiem, czy to do niego trafia. Jakich innych argumentów użyć? Już sama nie wiem 😕
Z tego co piszesz to Twój partner też argumentów nie ma. Ty chcesz tak, on tak. Dla niego to dziwne, dla Ciebie niezbędne dla zdrowia psychicznego. On nie widzi kłótni? Żadnego problemu?
 
reklama
My mamy propozycje przeprowadzki do babci męża. Jest sama, ma duży dom z piętrem, osobne wejście, kuchnia, łazienka, wszystko. Właściwie to osobne niezależne mieszkanie ale w domu i zastanawiamy się czy to dobry pomysł. Boję się że będą zgrzyty i problemy, ze to czy tamto koło domu nie zrobione itp. Tylko ze potrzebujemy większej przestrzeni bo planujemy powiększyć rodzinę a tu gdzie teraz mieszkamy nam jej brakuje. Mieszka ktoś w podobny sposób? To już jednak nie tesciowa ale babcia :) Plusy, minusy?? :)
 
My mamy propozycje przeprowadzki do babci męża. Jest sama, ma duży dom z piętrem, osobne wejście, kuchnia, łazienka, wszystko. Właściwie to osobne niezależne mieszkanie ale w domu i zastanawiamy się czy to dobry pomysł. Boję się że będą zgrzyty i problemy, ze to czy tamto koło domu nie zrobione itp. Tylko ze potrzebujemy większej przestrzeni bo planujemy powiększyć rodzinę a tu gdzie teraz mieszkamy nam jej brakuje. Mieszka ktoś w podobny sposób? To już jednak nie tesciowa ale babcia :) Plusy, minusy?? :)
Przemyślcie to dobrze. Moi rodzice są już w podeszłym wieku, różnica spora jak na rodziców i dzieci, ale się dogadujemy. Trzeba pamiętać, że większość ludzi sie zmienia na starość, powiedziałabym, że nawet dziwaczeje. Moi rodzice mają takie dziadkowe naleciałości czasem, zwłaszcza tata. Plus jest taki, że nie chcą rządzić, wprowadzać swoich zasad. No i dochodzi kwestia opieki, omówcie to wcześniej, bo może babcia tego się spodziewa?

Wszystko zależy od obu stron. Zastanówcie się, czy oboje sie do tego nadajecie.
 
My mamy propozycje przeprowadzki do babci męża. Jest sama, ma duży dom z piętrem, osobne wejście, kuchnia, łazienka, wszystko. Właściwie to osobne niezależne mieszkanie ale w domu i zastanawiamy się czy to dobry pomysł. Boję się że będą zgrzyty i problemy, ze to czy tamto koło domu nie zrobione itp. Tylko ze potrzebujemy większej przestrzeni bo planujemy powiększyć rodzinę a tu gdzie teraz mieszkamy nam jej brakuje. Mieszka ktoś w podobny sposób? To już jednak nie tesciowa ale babcia :) Plusy, minusy?? :)
Powiedziałabym, że jeszcze gorzej niż z rodzicami.
Babcia to babcia, przepaść pokoleniowa o wiele większa, swoje przyzwyczajenia ma, będzie się czepiać a bo czapeczki nie ubieracie, a bo wyszliście, a że późno wróciliście, że przyszliście, że nie przyszliście. Dojdzie Wam pewnie opieka nad nią, więc zakupy, sprzątanie dodatkowej przestrzeni. Ja bym w to nie szła.
 
Przemyślcie to dobrze. Moi rodzice są już w podeszłym wieku, różnica spora jak na rodziców i dzieci, ale się dogadujemy. Trzeba pamiętać, że większość ludzi sie zmienia na starość, powiedziałabym, że nawet dziwaczeje. Moi rodzice mają takie dziadkowe naleciałości czasem, zwłaszcza tata. Plus jest taki, że nie chcą rządzić, wprowadzać swoich zasad. No i dochodzi kwestia opieki, omówcie to wcześniej, bo może babcia tego się spodziewa?

Wszystko zależy od obu stron. Zastanówcie się, czy oboje sie do tego nadajecie.
Ona spodziewa się pomocy właśnie w postaci tego że ktoś za nią już skosi ten trawnik czy pomoże jej umyć okna itp raczej takiej pomocy oczekuję i ja mogę jej w tym pomoc oczywiście tego nie robi się codziennie. Jest specyficzna troche, ale starość rządzi się swoimi prawami :) my po prostu mielibyśmy tam na pewno lepsze warunki mieszkaniowe niż obecnie a o budowie w obecnych czasach nawet nie myślimy. No chyba że po wygranej w totka :D
 
Powiedziałabym, że jeszcze gorzej niż z rodzicami.
Babcia to babcia, przepaść pokoleniowa o wiele większa, swoje przyzwyczajenia ma, będzie się czepiać a bo czapeczki nie ubieracie, a bo wyszliście, a że późno wróciliście, że przyszliście, że nie przyszliście. Dojdzie Wam pewnie opieka nad nią, więc zakupy, sprzątanie dodatkowej przestrzeni. Ja bym w to nie szła.
No właśnie obawiam się właśnie tego czepiania się o wszystko. Chociaż ona uważa się się wtracac nie zamierza że mamy robić co chcemy byleby sama w domu nie była. Tutaj gdzie obecnie z mężem mieszkamy można powiedzieć że wcale prywatności nie mamy.. A tam dom z osobnym wejściem, ogromnym ogrodem który można również wydzielić na dwie czesci. Tylko to właśnie mam te obawy czy ta różnica pokoleniowa nie będzie zbyt duża, chociaż lubimy się i traktuje mnie jak własne wnuczkę
 
reklama
Otwieram wątek nt. mieszkania z teściami, a mianowicie, chciałabym wiedzieć, czy komuś udaje się mieszkać razem i się dobrze dogadywać? Jak to robicie?
A jeśli się nie dogadujecie, co jest tego przyczyną?
Bardzo proszę zaznaczcie również, czy mieszkacie wszyscy razem, w sensie wszystko wspólne czy mieszkacie w tym samym domu ale np macie mieszkanie na piętrze.

Dlaczego o to pytam? Mieszkam od prawie 2 lat z teściami, wszyscy razem "na kupie", wspólna kuchnia, łazienka itd. I wraz z upływem czasu coraz mniej się dogadujemy, pojawiają się awantury o zwykle codzienne sprawy. Potrzebuję poznać historie innych ludzi w podobnym położeniu, żeby zobaczyć, czy to ze mną jest coś nie tak czy to starsi ludzie, teściowie, z reguły mają taki chłodny stosunek do synowych mieszkających w tym samym domu.
Mieszkanie z teściami to najgorsze co mnie w życiu spotkało. Wszystko wspólne. Na szczęście mamy dwie łazienki, każdy swoją.
Teść złoty człowiek, ale teściowa to ta typowa z kawałów. Wszystkiego się czepia, wszystko chce wiedzieć, zakrada się i podsłuchuje.
Ile mnie spotkało przykrych sytuacji, słów krytyki to bym mogła książkę napisać.
Jeszcze przed ślubem wygarnęła mi, że jestem głupia i nigdy nie będę mieć dzieci, bo nie jem mięsa i wspomnę jej słowo. Jakoś nigdy nie wspomniałam, a w rok po ślubie urodziłam zdrowe dziecko. Słów nie zapomnę, zwłaszcza od osoby, która sama nie ma biologicznych dzieci. Dodatkowo "obrabia mi tyłek" przed całą rodziną. Nie raz słyszałam jak wieczorami opowiada przez telefon, a zapytana o to wszystkiego się wypiera.
Nikomu nie życzę mieszkania z teściami. Lepiej wynieść się czym prędzej, byle gdzie, byle osobno!
 
Do góry