reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Młode sierpniowe mamy:)

Dziewczyny, popieram Waszą decyzję co do nazwiska dla Maleństwa. I nie chodzi tu o jakąś złośliwość w stosunku do tatusiów. Cóż, zdarzyło się tak a nie inaczej. Czy się starają bardziej czy mniej - będą zawsze tatusiami, ale - z tego co piszecie - nie będziecie rodzinami. Ja osobiście nie widzę powodu, dla którego Dzieciaczki miałyby dostać nazwisko po ojcu. Co innego, gdybyście planowali wspólne życie. Ale wtedy również można poczekać, zmienić nazwisko po jakimś czasie. Życie się różnie układa. Kariera zawodowa również. Ja myślę, że dobrym i spokojnym argumentem dla takich tatusiów będzie właśnie to, że rodziną nigdy nie będziecie, nie ma więc co obciążać Dziecka innym nazwiskiem niż jego mama - osoba, która będzie z Dzieciątkiem zawsze. To Wy będziecie z nim chodzić do lekarza, nie daj Boże do szpitala, będziecie je odbierały z kolonii, będziecie z nimi wyjeżdżały poszaleć na wakacjach w Tunezji... Dwa nazwiska to naprawdę problem. trzeba udowadniać, że nie jest się wielbłądem. Nie ma się co kłócić z tatusiami, tylko uświadomić im z czym się wiąże taka a nie inna decyzja.
 
Ostatnia edycja:
reklama
no i ja jemu to tak właśnie wytłumacze, gdyby o to pytał. ale póki co, nie pyta nawet o to czy wiem jak dam na imie... wiec jesli to go nawet nie interesuje, to nazwisko tymbardziej. w porodzie uczestniczyc nie ma zamiaru, wiec chyba nawet jakby chcial sie potem przyczepic do imienia bądź nazwiska to juz bedzie zdecydowanie za późno.
zreszta dla mnie to tez jest dodatkowym argumentem, poza tym jakie moglabym miec trudnosci zwiazane z innym nazwiskiem dziecka niż moim, to po co dziecko ma miec nazwisko kogoś kto sie nim nie interesuje..a nie tylko myśli jak tu sie wymigać od odpowiedzialnosci
 
Dokładnie, dziecko będzie przy mnie, będzie ze mną mieszkać, więc będzie nosiło moje nazwisko, koniec kropka. Co do porodu, to nawet gdyby chciał, to ja bym się nie zgodziła. Chyba wolę być sama w takim momencie :)
 
pierwszy raz rozumiem naszych rodaków, którzy uciekają z Polski, bo to jest nie do pomyślenia, niby sie gada ze ojciec musi płacić a tak naprawde moze pokazac świstek że jest bezrobotny i wypiąć się tyłkiem i do mnie i do sądu.
troche sobie nie wyobrażam utrzymania i małej i mnie z funduszu, a nawet na jakieś zasiłki raczej nie bede mogla liczyc bo mieszkam z siostrami i mamą, wszystkie pracują, wiec dochod zdecydowanie przekracza te bodajże 300ileś złotych, a nikt nie bierze pod uwage że siostra nie ma ochoty kupowania pieluch i gerberków, tylko zarabia na siebie, na swoje studia.

dadzą nam becikowe jednorazowo i myślą że to rozwiazuje wszystkie problemy.

tu akurat sie z Toba zgodze...w pl jest straszna sytuacja jesli chodzi o rodzicielstwo, a zwlaszcza o bycie samotna matka. ja moze nie taka stara, ale chyba ciut starsza od Was jestem...juz prawie 24, drugi maluszek w drodze, pierwszy niedawno skonczyl 2 latka, wiec tez dosc mlodo zostalismy rodzicami co pozmienialo troche moje plany zyciowe.po 1 ciesze sie, ze z kolei moj M wzniosl sie na wyzyny jesli chodzi o ojcostwo. poszedl do pracy z mysla o nas, gdy Filip sie urodzil pomagal mi jak tylko mial na to czas. mieszkac zaczelismy razem jak juz bylam w ciazy, ogolnie tez bywalo u nas roznie. najbardziej dzielilo nas zielsko...moj M uwielbial to, no wlasnie uwielbial na szczescie. po 2 studiowalam, w lutym konczyl sie semestr, w marcu rodzilam...na ostatni semestr nie dotarlam niestety bo nie mialam jak (studiowalam dziennie). pozniej kontynuowalam semest, niestety obrony sie nie doczekalam bo...moj M wymyslil wylot do szkocji za lepszym zyciem. bunt byl niesamowity, a teraz? chyba lepszej decyzji nie mogl za nas podjac. jestesmy tu od polowy listopada. zasilki tutaj to jest magia...w pl nie nalezalo nam sie nic, bo oczywiscie zarobki przekraczaly o niewiele limit, tutaj im mniej zarabiasz tym wiecej dostajesz. pracuje tylko moj M, zasilek na dziecko ja dostaje niestety tylko 80f miesiecznie,ale z kolei moj M dostaje dodatek do wyplaty-500f miesiecznie...wyobrazacie sobie w pl dostac od panstwa dodatek do wyplaty 2500zl?bo jestescie rodzicami?szok...do mieszkania 2/3 doklada tez panstwo, w zasadzie niewiele musimy doplacac.M pracuje, w drodze drugie dziecko dla ktorego nalezy nam sie becikowe 500f na wyprawke, bony na mleko, obiadki,soczki dla dziecka do 1roku zycia za darmo :] nie wspomne juz o szczepieniach,opiece medycznej i lekarstwach dla dzieci do 12roku za darmo! nie oplaca sie kupowac na wlasna reke...lepiej isc do lekarza po recepte ;) mozliwosci finansowe sa tu niesamowite...znajoma nasza tutaj jest samotna matka,jest tu prawie od roku, nie pracuje...stac ja na WSZYSTKO.samotne matki tutaj maja raj, czasami sie smieje, ze jak mnie M zdenerwuje to znajde sobie mieszkanie i sie ustawie sama tutaj ;) naprawde nie chcialam tutaj leciec, teraz widze, ze nic lepszego nie moglo nas spotkac wiec dziewczyny jesli macie mozliwosc uciekajcie za granice, w pl niewarto :/
jeszcze poruszajac sprawe nazwiska bo widze, ze macie dylematy. jesli tatus ma Was w nosie, dziecko tym bardziej to nie ma sensu najmniejszego dawac mu po nim nazwiska. pozniej bedziecie miec problemy ze wszystkim...gdziekolwiek wyleciec, zalatwic itd musi byc zgoda ojca. ja teraz latam z malym sama do pl bo M pracuje i nie moze latac z nami...na lotnisku mam zawsze pelno pytan i do Filipa tez czasami sie zdarzaja czy to moj syn itd, kiedy,gdzie sie urodzil...mimo ze paszport jest wydany, a skoro jest tzn ze byla podpisana zgoda nas obojga, ale i tak boje sie, ze moga byc problemy ktoregos razu bo ja i synek mamy rozne nazwiska. sensu nie bylo dawac nazwiska po mnie bo w planach jest slub, jestesmy juz tyle lat ze soba i wiemy, ze chcemy spedzic reszte zycia razem, a pozniej kombinowanie,zmienianie itd, wiec odrazu Filip dostal nazwisko po tacie...ale bez zgody taty nie zrobie nic. chocby nawet glupie przedluzenie waznosci paszportu...musimy leciec razem do pl bo sama nie moge tego zalatwic.wiec jesli nie macie powodow zeby dac dziecku nazwisko taty to trzymajcie sie swojego...tatus moze okazac sie totalna swinia i z racji tego, ze dziecko nosi jego nazwisko naprawde utrudnic Wam pozniej zycie...
 
ja słyszałam, że za granicą jest lepiej, ale że aż tak to sie nie spodziewałam. ale tak bez kitu, powinno byc wszedzie, bo kurcze, ilu ludzi jest bezrobotnych, albo ilu pracuje załóżmy na magazynie przy taśmie, w supermarkecie i zarabia 1500zł, gdzie wynajecie kawalerki w W-wie to koszt 1200zł. i oni sie dziwią, że mało dzieci sie rodzi, i zeby zachecic dają nam becikowe...
u mnie najwiekszym absurdem jest to że żadne zasiłki mi nie przysługują bo rodzina z ktora mieszkam zarabia za duzo, choc ja sama mam totalnie zerowe dochody. z tego samego wzgledu nie mam szans na mieszkanie socjalne. znaczy jasne, papiery zlozyc moge, ale przy takich warunkach, cudem bedzie jak za 10lat cos mi przydzielą.

z tego co mówisz, nie pozostaje nic innego jak uczyć się angielskiego i wyjeżdzać... choć ja osobiscie bym sie bała. sama z dzieckiem. jednak z facetem łatwiej, jak on to wszystko zorganizuje itd...no i nie bylas sama od poczatku tam. nigdy nie planowałam wyjechać z kraju ale teraz to juz sama nie wiem.
 
nie ma co ukrywac, ze jezyk to jednak podstawa, bo bez tego ciezko znalezc dobra prace albo sie dogadac. my mielismy ten plus, ze mojego M kuzynka tutaj jest 3lata wiec nam pomogla ze wszystkim. tez nie lecielismy razem bo najpierw przylecial M, zalatwil mieszkanie,prace itd i dopiero my...ale zajelo mu to niecale 1,5tyg, w zasadzie wiekszosc to zakladanie konta w banku, rejestrowanie sie w agencjach wiec szybko,sprawnie to poszlo. my przylecielismy po 2tyg :) wynajmujemy mieszkanie 2 sypialnie+salon,kuchnia,lazienka, ogrod w spokojnej dzielnicy, do centrum spacerkiem 15min, autobusem 2min. jest o wiele latwiej niz w pl, sam fakt pracy...w pl M szukal pracy dosc dlugo, az znalazl u tarczynskiego, fakt...zarobil 2,5tys, czasami wiecej ale co nam po tym jak nie bylo go w domu w ogole?do pracy na 13 jechal, czasami wracal nawet 3-4 w nocy :/ wolne tylko soboty. tutaj pracuje po 8h, od pn-pt wiec i dziecko ma tate i ja mam faceta, bo wczesniej rzadko go widywalam w zasadzie. jezyk mozna podszkolic tutaj na kursach, za co tez panstwo placi co miesiac pieniadze :] tutaj w ogole strasznie nastawieni sa na polakow, na uczenie ich jezyka bo szkoci to tak naprawde lenie i nieroby :) polak pracuje tutaj na swoje 50% np. na tasmie to kaza mu zwolnic bo inni nie zadazaja...Ci inni to oczywiscie szkoci ;) naprawde dziewczyny jesli macie kogos za granica, kto jest Wam w stanie pomoc, u kogo mozecie sie zatrzymac na chwile to naprawde warto. odlozyc pieniadze na wylot i powaznie uciekac z pl bo jak ja bylam teraz na miesiac w pl to sie za glowe zlapalam :o poszlam na zakupy u w zasadzie nic nie kupilam a 100zl poszlo...tutaj za 100f zakupy robie na caly tydzien, w zasadzie ruszac sie do sklepu juz nie musze bo mam wszystko. w zasadzie to najwiecej chyba na zakupy wydalismy tutaj 80f...tylko jesli byscie sie decydowaly to anglia badz szkocja, bo w irlandii tak latwo nie jest niestety.
 
Mała Di ty jesteś już pełnoletnia? jeśli tak, to twoja rodzina nie jest brana pod uwagę, razem z dzieckiem będziesz stanowić osobną "komórkę rodzinną" :tak: wiesz u nas też są zasiłki, dopłaty do mieszkań, szczepienia na NFZ standardowe też masz darmowe, pediatra też może Ci wypisać na darmowe mm z apteki, wystarczy pójść do opieki i się dopytać... a może to gorzej wygląda niż w UK, cóż jesteśmy biedniejszym krajem i trochę więcej jest potrzebujących, a zasiłki to raczej mają być pomocą w wyjściu z trudnej sytuacji, a nie sposobem na życie, bo jednak Państwo to nie jakaś bliżej niezidentyfikowana grupa trzymająca władzę, tylko całe społeczeństwo, które się składa na te zasiłki... uwierz Mała Di nam tez nikt nic nie daje darmo, bo życie dorosłych jest ciężkie i pozbawione skrupułów, ja byłam w UK dwa razy, jakoś nie widziałam, żeby Anglicy tak chętnie rozdawali swoje benefity, zresztą widziałaś to co pisały dziewczyny z UK, że np nie mają L4 w ciąży i muszą całą pracować, jest takie piękne powiedzenie "wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma" ;-)

a powiedz mi Mała Di zarejestrowałaś się jako bezrobotna, bo z tego co widziałam, to statusu ucznia już nie masz?
 
tak tak...w pl sa zasilki, smieszne takie, ze szkoda gadac :] i nie kazdy moze je dostac bo np. zarobki przekraczaja limit 504zl (?) na osobe o np. 10zl...tu jest ta roznica, ze takie zasilki naleza sie na kazde dziecko i kazdemu. co do tego ze na zasilkach nie mozna zyc....hmm, wiesz, tutaj wiekszosc szkotow tak wlasnie zyje,stad takie zamilowanie do polakow. z zasilkami wiele sie zmienilo, o wiele krocej sie na nie czeka i wcale nie jest ciezko je dostac. jedynie wysokosc ich zalezy od wysokosci zarobkow. im wyzsze zarobki tym mniejsze pieniadze z benefitow, a nie jak w pl-nie dostaniesz ich w ogole i nikogo nie interesuje, ze nie masz za co zyc! a tu przeciwnie.co do szczepionek w pl to fakt, sa refundowane podstawowe, pneumokoki,rotawirusy itd masz jak zaplacisz, tu sa za darmo. w pl wydalam chyba z 2,5tys na to zeby moje dziecko bylo szczepione,tu bym miala te pieniadze w kieszeni. kolejna sprawa to ubezpieczenie. tutaj wystarczy umowic sie na spotkanie w jobcenter, uzupelnic wniosek i po 2-3tyg dostaje sie numer ubezpieczenia, nie trzeba przy tym pracowac itd, ubezpiecza nas panstwo. w pl no niestety...do lekarza jak chcesz isc to albo pieniazki albo ubezpieczenie :/ wiec prosze nie mow mi, ze w pl jest tez dobrze bo doskonale kazdy wie, ze nie jest...i jesli chce sie naprawde zyc godnie to napewno nie w pl. chyba, ze komus pasuje zycie od wyplaty do wyplaty, z mysla o tym, ze nie daj boze dziecko zachoruje i nie wiem czy bede miala za co kupic lekarstwa czy nie...
 
K4rol4 job center jet odpowiednikiem polskiego urzędu pracy, stąd pytanie było do Małej Di czy jest zarejestrowana, jako ciężarna ustawowo jej przysługuję darmowa opieka przez okres ciąży oraz przez 6 tyg. połogu, później musi mieć status ucznia/studenta, bezrobotnego bądź pracować, bezrobotny zarejestrowany w urzędzie pracy, podpisujący listę ma opłacone ubezpieczenie zdrowotne przez państwo i należy mu się opieka medyczna darmowa, tak jak piszesz, że masz to w UK przez jobcenter, dzieci do 18 roku życia mają opiekę darmową, nikt nie odmówi przyjęcia do lekarza chorego dziecka, K4rola4 serio Polska to cywilizowany kraj..
 
reklama
nie mowie, ze cywilizowany nie jest, aczkolwiek niewiele w nim mozliwosci w porownaniu do wysp. jesli chodzi o ubezpieczenie to wlasnie z tym bym sie klocila w przypadkach ktore ja znam, bo akurat moja kuzynka ubezpieczona nie jest, w zasadzie nie maja srodkow na zycie bo jej facet stracil prace, musiala szczepic dziecko na refundowana szczepionke, ale co z tego jesli nie ma ubezpieczenia? wiec albo 80zl albo dziecka nie szczepia...ledwo wiaza koniec z koncem, a tu jeszcze placic za szczepienie. nigdy wczesniej tego nie sprawdzali, teraz pozmieniali, narobili cudow i trzeba pokazywac potwierdzenie ubezpieczenia. nie wiem jak u Was, u mnie w miescie niestety tak to teraz wyglada :/ ja prowadze dzialanosc w pl, w zasadzie prowadzi moja mama, ale zapisana jest na mnie, srednio to idzie i tez nie zawsze mamy za co oplacic ubezpieczenie w pl na mnie. tu sie nie martwie bo mialam to z miejsca, ale w pl jak bylam to juz troche gorzej. a moze i polska daje jako takie mozliwosci dla tych ktorzy sobie nie radza,ale wlasnie...jako takie. nie ma co liczyc,ze bedzie zylo sie dobrze, spokojnie...raczej trzeba liczyc sie z kazdym groszem i z wielu rzeczy rezygnowac. chocby nawet ze szczepien dla dziecka. nie kazdego stac na wydanie 875zl na szczepienie dziecka...mnie akurat sie udalo, ale gdybym nie miala?dlaczego moje dziecko ma byc narazone na choroby tylko dlatego,ze polska jest w tyle?ze nasza sluzba zdrowia jest do kitu i nie ma pieniedzy na nic?po co mam zyc w kraju w ktorym tak naprawde na nic mnie nie stac? jestem na wyspach, tutaj poczulam dopiero ulge materialna, bo inne kwestie to wiadomo...na stale tutaj nie zostane, w pl mam rodzine,przyjaciol...ale jesli mam mozliwosc byc tutaj,odlozyc, wrocic za kilka lat i w cos te pieniadze zainwestowac, co da mi zysk, to powiedzcie mi po co siedziec w polsce?
 
Do góry