reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mój poród

reklama
No to sie i ja opisze. W niedziele na zakończenie 40 tyg zrobiłam rosołek i kurczaka cały dzień mnie nosiło, to chciałam iść na spacer to placka upiec itd, a na koniec obzarlam sie czekolady.
Ok 11-12 były już jakieś skurcze, ale zawsze były wiec poprzytulalismy sie z mężem ale bez zakończenia bo on dalej swoje. Ok2 obudziły mnie 3 silne skurcze co 10 min, a następne były słabsze i zadziej, ale wzięłam długi prysznic na wszelki wypadek. Ok 5:30 usłyszałam puk, myślałam ze to w kościach a to pęcherz i wody. Poczekałem i obudziłam męża, długo jeszcze musiałam czekać aby ubrać spodnie. Brzuch nie bolał tylko krzyże i to strasznie. Okazało sie ze rozwarcie na 3 cm a nie na 4 jak mówiła wcześniej położna. Jak dawali znieczulenie ból był okropny skurcze co chwila. A na ktg były tylko na 25-50% a pózniej prawie znikły przy 7 cm rozwarcia. Ledwie polozna powiedziała ze 7 i wyszła a ja mowię do męża ze czuje główkę miedzy nogami. Wezwaliśmy położna a ta mówi ze włoski jak u taty. No i zaczęliśmy parcie, w sumie 4 skurcze parte, cieżko mi było bo z emocji to mi sie śmiać chciało jak widziałam miny pielęgniarek. Ja spokój a one jak na filmach. Położyli mi na klatkę, maz obciął pępowinę i był ze mną aż do 6 na porodówce bo nie było wolnego pokoju. A malutka z nami, tylko często ja dawali pod grzałkę zeby ciepła nie traciła.
Tylko przez moje cukry mam dalej dietę, ja kłują każą na koniec dawać butelkę, a ona nie chce. Ogólnie to tylko by spała, nie chce jeść.
 
No to i ja... :)
W niedziele barbórki więc bylam u babci na imieninach. Zjadłam: kluski śląskie, ziemniaki, ogorki kiszone i konserwowe, kapusty kiszonej, kotlet jajeczny, gulasz z karkowki i tort!:))
O 3:00 obudzilam sie z takim dziwnym uczuciem w brzuchu wiec sobie pomyslalam, ze ten mix mnie chyba przeczyszcza... poszlam na kibelek ale nic ciekawego... polozylam sie spac i o 3:10 czuje jak na poduszke miedzy moimi nogami zaczyna cos wyciekac.... i sobie mysle, oby sie nie zaczelo wlasnie teraz( tak strasznie mi sie chcialo spac) no ale sie zaczelo... wstalam polecialam do kibla i wody odeszly, zaraz po tym czop z krwia i skurcze co 4-5 minut. Umylam sie, posiedzialam w domu jeszcze troche, bo nie pamietalam co ile te skurcze maja byc i o 4:30 na izbie bylam, rozwarcie na 3cm, skurcze sie nie rysowaly na ktg a ja je czulam co 3 minuty. Zszedl lekarz, zmierzyl na usg mlodego i mowi ze bedzie 3800... o 6:00 na porodowke, do 7 ktg bo zmiana byla wiec nikomu nie chcialo sie mna zajac, od 7 do 8 pelne rozwarcie i mialy byc 2 parte i po wszystkim... po ponad godzinie dalej mlody w kanale wiec oxy troche, nacinanie, wyciskanie brzucha i w 15 minut mlody wyskoczyl... 4400 i 57 cm....
czuje sie jak stara zacerowana skarpeta, ale najwazniejsze ze juz po:))
9fd8bffaa5010eceb48d8dce8eb6503b.jpg



Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Krasnal jadwiga jeszcze raz gratki :) dobrze ze macie juz dzidziusie ze sobą.

Usmialam sie z tej starej zacerowanej skarpety :D ale znam to z pierwszego porodu. Nawet teraz jak mnie badala polozna to mowila ze widac ze lekarzowi bardzo sie nie chcialo jak mnie zszywal taka lipe odwalil. Eh dobrze ze to dawno bylo i teraz mnie nie zszywali. Nie martw sie wszystko sie pozrasta:)


km5s8u69dm9dsszh.png
 
nie bede owijac w bawlne - moj porod byl dla mnie bardzo ciezki i bolesny co zaskoczylo mnie bo mam duza wytrzymalosc na bol. ale nie bede straszyc bo nie ma zasady. Moja niunia zle sie obkrecala tzw. mechanizm zwrotny.
Zaczelo mi sie bardzo podobnie jak Krasnalowi. O 3 w nocy lekkie skurcze i saczace sie delikatnie wody. O 7 na izbie - 2 cm rozwarcia, na ktg nie rejestrowaly sie skurcze chociaz ja czulam co srednio 3 min. Ok. 10 sala porodowa ale lekkie rozkrecanie sie. Po badaniu wody poplynely i polozna kazala isc pod prysznic i mowila ze tak powoli do wieczora urodze...
12:30 znow sala i rozmowa wstepna o oxy. Kolo 13:30 podanie oxy (bolalo mnie juz mocno i chcialam skonczyc). Potem rozmowa o zzo i niemile zaskoczenie bo anastezjolog zaczal wymyslac ze niby jest jakies przeciwwskazanie. Morfologia na cito. godzine pozniej wynik - nie ma przeciwwskazsnia do zzo ale podobno jest juz za pozno:((( 16-18:20 trzecia faza porodu. Skurcze na max. Bol na max a Zosia 3 kroki do przodu i 2 do tylu. O 18:20 2 polozne, 3 lekarzy, maz i ja dajemy za wygrana i blagam o szybkie cc. 18:55 mam juz Zosie po drugiej stronie brzucha!!!

Przeszlam wiec 2 porody to i dochodzenie do siebie mam ciezsze ale przy takim cudzie jak Zosia to nie ma juz znaczenia.

Ps. polecem app "pora na bobasa" - super do liczenia skurczy. dobre dla taty.
Ps. 2 jakby nie moj maz to bym nie urodzila. Pomogl mi jakbym tylko o tym mogla marzyc (chociaz tak wiele mial watpliwosci przed). Moj bohater!
Żeby do czegoś dojść trzeba wyruszyć w droge!
 
reklama
Dzięki za opisy porodów!!! mówi się, że podobnie, a jednak każdy jest inny i dostarcza coraz to nowych doznań.... dzielne z Was kobity!!! Dużo sił życzę! :D :D :D
 
Do góry