reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mój poród

reklama
Ok to i ja sie opisze. Wieczorem po kapieli mialam wrazenie ze dalej odchodzi mi czop sluzowy ale nie mialam skurczy ani plamienia wiec go zignorowalam. Potem postanowilam wykorzystac meza i po wszystkim poszlam lulu :D po pol godz poczulam taki dziwny nacisk na pecherz i poszlam siusiu. Polozylam sie na lozku i za sekunde podnioslam sie bo czulam jak bym miala znowu siku zrobic. Dobieglam do lazienki i tam polecialo sporo wody. Maz wyszedl za mna i pytał co sie dzieje. Jak uslyszal ze wody mi odeszly to nie wierzy i mówił ze panikuje. Wygonilam go z lazienki zeby sie ubieral a ja szybki prysznic wzielam i sie ubralam. Dobrze ze mialam takie duze podklady bo wody mi odchodzily caly czas. Ubralam Julka maz zapakowal torby do samochdu i pojechalismy. W szpitalu tylko sie zaneldowalm i od razu na porodowke. Tam badanie gin i smiech poloznej ze przygotowala pasek do sprawdzenia wod a mi chluplo przy niej na podloge. Zaraz ktg. Akcja serduszkaw normie zero skurczy. Nie zapisywaly sie bo oczywiscie mialam znowu bole krzyżowe. Po pol godz od odejscia wod mialam skurcze co 10 min za chwile co 5 min. Położna odeslala mnie na sale zebym sie rozpakowala i przespala jeszcze ale zdazylam tulko torbe do szafy odłożyć i musialam juz wracac do niej bo miala co 3 min skurcze. Bolal mnie cholernie kręgosłup. Zbadala mnie i mowi ze tylko 4 cm i potrwa jeszcze a ja już sama stac nie moglam. Zaczelam ja blagac o znieczulenie ale na szczescie mnie nie posluchala. Pozwolila mi na h wejsc do wanny i bylo znosniej. Po h nie dawalam juz rady i kazalam sie zbadać jak idzie rozwarcie ale ona nie chciala bo mowi ze za wczesniei niema po co. Hehe ale ja czulam ze to juz blisko i zrobila to. Miała fajna mine jak mowila mi ze mam 9 cm rozwarcia. Kazala mi postac przy lozku i krecic biodrami zeby mala się dobrze ulozyla i za chwile weszlam na łóżko w pozycji na czworaka zlapalam sie ramy łóżka u zaczelam przec. Kazała mi zwolnic bo malej skakal puls do 200 i starałam się jej sluchac jak oddychac i kiedy przestac przec. Po paru chwilach mala byla juz z nami. Nie nacinali mnie nie peklam. Od razu mala byla u mnie na piersi i ja przystawilam do cyca. Potem okazalo się ze lozysko nie chce sie odkleic. Dostalam igielki w brzuch i kroplowke i zimne okłady. Oczywiście lekarka przyszla naciskala mi na brzuch i grzebala w pochwie. I to mnie bardziej bolalo niz urodzenie małej. Na szczescie udalo sie i nie musialam isc na zabieg. Po 2 h leżenia i karmienia malej zawiezli nas na sale poporodowa.

Jestem wdzieczna położnej bo to fajna dzuewczyna i bardzo mi pomogla. Nawet kregoslup mi masowala w trakcie. I wode podawala i caly czas mówiła ze dam rade bez znieczulenia.


Super, że tak szybko poszło i że nie musiałaś się namęczyć jak poprzednio. Na której ścianie miałaś łożysko? Pamiętasz może?
 
Aneta gratulacje jeszcze raz. A powiedz, dlaczego polozna odmówiła Ci znieczulenia?

Napisane na GT-I9515 w aplikacji Forum BabyBoom
Nie odmówiła, tylko chyba zmotywowała, żeby go nie brała. Z tego co Anetka opisywała postęp poprzedniego porodu zatrzymał się właśnie ze względu na podanie znieczulenia i to spowodowało, że musieli zastosować próżnociąg.
 
Nie odmówiła, tylko chyba zmotywowała, żeby go nie brała. Z tego co Anetka opisywała postęp poprzedniego porodu zatrzymał się właśnie ze względu na podanie znieczulenia i to spowodowało, że musieli zastosować próżnociąg.
Dokladnie tak. Ja jak jeszcze bylam przytomna to jej tłumaczyłam ze nie chce znieczulenia bo mialam proble.y po nim i ona starala sie mnie przekonac ze dam rade :)

Na przedniej scianie bardziej z boku z prawej strony.

Nie wiem dlaczego znowu skurcze mialm z krzyża. Do dzis mnie jeszcze kręgosłup boli. Mam nadzieje ze zadna z grudniowek nie bedzie miala boli z kręgosłupa.


 
Dokladnie tak. Ja jak jeszcze bylam przytomna to jej tłumaczyłam ze nie chce znieczulenia bo mialam proble.y po nim i ona starala sie mnie przekonac ze dam rade :)

Na przedniej scianie bardziej z boku z prawej strony.

Nie wiem dlaczego znowu skurcze mialm z krzyża. Do dzis mnie jeszcze kręgosłup boli. Mam nadzieje ze zadna z grudniowek nie bedzie miala boli z kręgosłupa.


O kurcze, to ja myślałam, że jak mam na przedniej, to nie grożą mi krzyżowe. Mam nadzieję, że jednak ich nie będę mieć, ani już żadna grudniówka również.
 
reklama
Do góry