podziwiam Was za silną wolę:-) ja dałam małej smoka uspokajającego z tommee tippee jak miała 6 tyg. Mialam dość jej płaczu i marudzenia i wiszenia na piersi całe dnie. Teraz smoka ma tylko do zaśnięcia ewentualnie to plucia , lubi go mieć w bużce i pluć
Szybko się nauczyła sama smoka wkładać do buźki poprawnie , jakoś pod koniec 4 mca. A teraz to nawet jak jej przez sen wypadnie to nie budzi nikogo krzykiem, tylko z zamkniętymi oczkami go znajduje cwaniara, wkłada i idzie dalej spać. Zabrać jej zamierzam jak już będzie rozumiała, że chcę go wziąc. Oglądałam nianię (tą polską , nie pamiętam jej nazwiska) i powiedziała że dziecku lepiej zabierać smoka jak jest ok roczku lub nawet nieco starsze, wziąc go i mówić że się go chowa, bo ..... i tu imię dziecka, jesteś duża dziewczynka i nie potrzebujesz już smoczka. Schować go do pudełka i np zakopać w ogródku . Zobaczymy czy u nas to poskutkuje . Na razie niech się nim cieszy. Dodam że u nas noce do dziś nie są super, bo mała często się wierci w poszukiwaniu smoka. Więc też nie jestem wyspana. Ale zawsze to lepsze niż słuchać płaczu, ja nie miałabym już chyba sumienia. Wystarczy że 4 tyg oduczałam bujania, kołysania i uczyłam zasypiać samej. Serce mi pękało, a teraz wróciłam do pracy, to babcia niech ma pomoc czyli smoczek w razie W.