reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Moje dziecko nie je

Dominika 1987

Początkująca w BB
Dołączył(a)
16 Wrzesień 2021
Postów
23
Witam mam problem jestem mamą dwóch chłopców starszy ma 6 lat na imię Maciej a młodszy Kacper 2,5 roku. Problem mam z Maciusiem ponieważ on nie je to się stało gdzieś jak miał ok roku . Obecnie ma 6 lat i jego jedynymi posiłkami są:śniadanie to jest chleb zjada ok 50 gramów ( raz mniej raz więcej) , na obiad je 2 mleczne kanapki to jest 56 gramów a na kolacje je o 18 :00 frytki ok 100 gramów i o 19 sam chleb (sam środek beż skórki) . Mieszkamy w Irlandii i tutaj ciężko o fachową pomoc ale udało mi się znaleźć polskiego psychologa dziecięcego ale po pół roku chodzenia na terapię nie ma żadnego skutku On tylko wącha jedzenie tak jak pani psycholog mu powiedziała nie chce nic spróbować ani wogole na wszystko reaguje płaczem. Chwilowo musieliśmy przerwać terapię że względów finansowych straszny koszt to jest a widzę że pani doktor nie wie już co zrobic i od 3 dwóch miesięcy powtarzała to samo. Jedyne co wiem to to że dziecko ma zaburzone poczucie bezpieczeństwa od czasu niemowlęcego. Czy jest tu ktoś kto ma podobna sytuację? Macius ma 6 lat waży 14 kg a wzrost to dopiero dobił do 101 cm jest mały chudy i blady. Jest też pod opieką polskiego pediatry aktualnie czekamy na wyniki badań ( już kolejnych ) nie wiem co mam robić, jak z nim rozmawiać, ja ostatnio myślę że nie nadaje się na matke.
 
reklama
Witam mam problem jestem mamą dwóch chłopców starszy ma 6 lat na imię Maciej a młodszy Kacper 2,5 roku. Problem mam z Maciusiem ponieważ on nie je to się stało gdzieś jak miał ok roku . Obecnie ma 6 lat i jego jedynymi posiłkami są:śniadanie to jest chleb zjada ok 50 gramów ( raz mniej raz więcej) , na obiad je 2 mleczne kanapki to jest 56 gramów a na kolacje je o 18 :00 frytki ok 100 gramów i o 19 sam chleb (sam środek beż skórki) . Mieszkamy w Irlandii i tutaj ciężko o fachową pomoc ale udało mi się znaleźć polskiego psychologa dziecięcego ale po pół roku chodzenia na terapię nie ma żadnego skutku On tylko wącha jedzenie tak jak pani psycholog mu powiedziała nie chce nic spróbować ani wogole na wszystko reaguje płaczem. Chwilowo musieliśmy przerwać terapię że względów finansowych straszny koszt to jest a widzę że pani doktor nie wie już co zrobic i od 3 dwóch miesięcy powtarzała to samo. Jedyne co wiem to to że dziecko ma zaburzone poczucie bezpieczeństwa od czasu niemowlęcego. Czy jest tu ktoś kto ma podobna sytuację? Macius ma 6 lat waży 14 kg a wzrost to dopiero dobił do 101 cm jest mały chudy i blady. Jest też pod opieką polskiego pediatry aktualnie czekamy na wyniki badań ( już kolejnych ) nie wiem co mam robić, jak z nim rozmawiać, ja ostatnio myślę że nie nadaje się na matke.

Sprawdziłas ferrytyne i żelazo? Przy anemii dziecko nie ma apetytu. Czy chłopiec nie ma zaburzeń integracji sensorycznej, skoro jak piszesz problem trwa dłużej. Do tego pytanie, czy nie jest uczulony o czy nie ma dolegliwości ze strony układu pokarmowego. Też mam w domu dziecko, które odmawia jedzenia, ale lubi paprykę, nauczył się jeść chlebek zaslem orzechowym takim naturalnym, czyli zmielone orzechy. Ostatnio nauczył się jeść naleśniki. Mnie od początku ratowały placki z banana jabłka, jajka i 2 łyżek mąki ( różne daje). Może spróbuj szukać rzeczy, które polubi. Klopsy, przemycanie warzyw w zupach czy kotlecie. Cały czas próbuj czegoś nowego, nawet jeśli syn nie zjada. I moim zdaniem zamień kanapki na rzeczowy posiłek. Ja czasem robię tak, że jak zje zupę, to dostanie coś co lubi, np lody, ciasteczko, kanapkę. Czasem działa, czas nie. Trzeba wszystkiego próbować, np budyń z kaszy jaglanej. To dania, które ładnie budują mase i są wartościowe. Trzeba próbować do skutku.
 
Ja próbowałam już wszystkiego on się boi wogole wziąść do buzi coś innego niż to jego jedzenie. Pani psycholog powiedziała żeby dawać mu do obniżania łyżkę umoczona w zupie czy w jakiś sosie i jak daliśmy mu łyżkę umoczona w barszczu czerwonym to oblizał ją i nagle zaczął się trząść płakać takimi wielkimi łzami. On po prostu nic nie chce nawet spróbować. Ja jak na niego patrzę to płakać mi się chce nie wiem co robić już takie dania wymyślam żeby pachniały żeby zachęcały go do jedzenia i nic. Irlandzcy lekarze robili mu badania w kierunku celiakli ale wyszły negatywne teraz czekamy na wyniki następnych kompleksowych badań skierowanych przez polskiego lekarza. Najbardziej się boję tego ze młodszy Kacperek będzie miał tak samo. Bo on bierze z niego przykład.
 
A co na to lekarze? Może powinnaś zgłosić się do jakiegoś szpitala dziecięcego, by przeprowadzili kompleksowe badania. Jego waga i wzrost jest poniżej norm, więc powinni się tym zainteresować.

Na szybko znalazłam np: Link do: waga i wzrost 6 latka - ForumPediatryczne.pl
On jest poniżej normy pani doktor (polska lekarka ) nam to mówiła narazie. Póki co to próbujemy dojść do tego dlaczego tak jest pani doktor przy badaniu stwierdziła zalegający pokarm w jelitach dala mu leki przeczyszczające i bierze je do teraz to już 3 miesiąc ( tylko on nic o tym nie wie ) podaję mu je w ukryciu bo inaczej by nie wypił. No i po stosowaniu tych leków zaczął wkoncu biegać i skakać wogole taki żywy się zrobił ale nadal je te swoje jedzenie. A np jak nas wezwała irlandzka pielęgniarka środowiskowa to powiedziała tak " nie dawajcie mu frytek to zacznie normalnie jeść " i stało się tak ze on przez trzy dni nie jadł nic i już woleliśmy już dawać mu te frytki żeby chociaż wogole coś zaczął jeść
 
On jest poniżej normy pani doktor (polska lekarka ) nam to mówiła narazie. Póki co to próbujemy dojść do tego dlaczego tak jest pani doktor przy badaniu stwierdziła zalegający pokarm w jelitach dala mu leki przeczyszczające i bierze je do teraz to już 3 miesiąc ( tylko on nic o tym nie wie ) podaję mu je w ukryciu bo inaczej by nie wypił. No i po stosowaniu tych leków zaczął wkoncu biegać i skakać wogole taki żywy się zrobił ale nadal je te swoje jedzenie. A np jak nas wezwała irlandzka pielęgniarka środowiskowa to powiedziała tak " nie dawajcie mu frytek to zacznie normalnie jeść " i stało się tak ze on przez trzy dni nie jadł nic i już woleliśmy już dawać mu te frytki żeby chociaż wogole coś zaczął jeść
To akurat rozumiem, bo mój syn ma tak samo, nie ruszy tego, czego nie zje. Moja córeczka miała zaleganie kału. Jest wtedy niedobrze, boli głowa, brzuch, cofa się nawet łyk picia wody, jedna łyżka jedzenia powoduje uczucie pełności. To bardzo nieprzyjne dolegliwości. Corka przez 7 miesięcy brala makrogol. Dziś kupę reguluje dieta, a jak trzeba to znów wracamy do leku. Jak uporacie się z problem, to może zacznie jeść. Spróbuj tych placuszków. One są mięciutkie, słodkie, łatwiej synek zje, może zacznie je chociaż jeść. To będzie dość pożywne danie. Nawet jeśli z początku zje jednego, czy nawet trzy. Naprawdę warto. Mój syn nie ma anemii mimo iż stałe je to samo. Powoli co jakieś pół roku coś nowego wskoczy, a więcej wyskoczy. To problematyczne, bo najważniejsze jest samopoczucie dziecka. Pytałaś go, by spróbował powiedzieć co się z nim dzieje jak je? Co czuje, czy coś mu dolega? 6 latek powie. Mój syn ma 3,5 roku. Naprawdę wiem jakie to trudne, bo się z tym mierze. Sprawdź, czy nie ma alergii na białko mleka krowiego. Niestety alergia może powodować wstrzymywanie kału.
 
Wyniki badań nie wykazały anemii, ja próbuje z nim rozmawiać ale On jest taki zamkiety w sobie, nie rozmawia ani o uczuciach ani jak go coś boli, pytałam jak się czuje gdy je czy coś może boli go ja przerzuwa te swoje jedzenie. Ale on mowi że nie. Pani doktor powiedziała ze przerzuwa dobrze bo jadł przy niej swój chleb. Próbowałam go nauczyć rozmawiać o wszystkim ale on mowi tylko "dobra " i tyle. Ja poprzysieglam sobie ze nie będę taka matka jaka była moja mam ze jej się bałam nigdy nie przytuliła nie pocałowała na dobranoc nigdy nie powiedziała że kocha a mi tego brakowało i tak sama przed sobą złożyłam przysięgę ze ja taka nie będe. Całuję przytulam bajki czytamy codziennie na dobranoc mówię im że kocham całuję Ale to nadal nie jest to skoro dziecko nie rozmawia że mną prawda ?
 
Wyniki badań nie wykazały anemii, ja próbuje z nim rozmawiać ale On jest taki zamkiety w sobie, nie rozmawia ani o uczuciach ani jak go coś boli, pytałam jak się czuje gdy je czy coś może boli go ja przerzuwa te swoje jedzenie. Ale on mowi że nie. Pani doktor powiedziała ze przerzuwa dobrze bo jadł przy niej swój chleb. Próbowałam go nauczyć rozmawiać o wszystkim ale on mowi tylko "dobra " i tyle. Ja poprzysieglam sobie ze nie będę taka matka jaka była moja mam ze jej się bałam nigdy nie przytuliła nie pocałowała na dobranoc nigdy nie powiedziała że kocha a mi tego brakowało i tak sama przed sobą złożyłam przysięgę ze ja taka nie będe. Całuję przytulam bajki czytamy codziennie na dobranoc mówię im że kocham całuję Ale to nadal nie jest to skoro dziecko nie rozmawia że mną prawda ?
Niekoniecznie. Choć może być tym, czego ty potrzebujesz, a nie dziecko. Tu może być wiele czynników, jednak bez rozmowy będzie ciężko dociec co konkretnie. Może czuję się zagrożony ze strony młodszego, może szkoła mu nie pasuje... Tych może jest miliony. Tylko próba dotarcia do dziecka może pomóc. Spróbuj się z nim zaprzyjaźnić. Na to zawsze jest czas. A naprawdę wierzę, że jest ciężko.
Może na terapii powinnaś być raz z synem?
 
Niekoniecznie. Choć może być tym, czego ty potrzebujesz, a nie dziecko. Tu może być wiele czynników, jednak bez rozmowy będzie ciężko dociec co konkretnie. Może czuję się zagrożony ze strony młodszego, może szkoła mu nie pasuje... Tych może jest miliony. Tylko próba dotarcia do dziecka może pomóc. Spróbuj się z nim zaprzyjaźnić. Na to zawsze jest czas. A naprawdę wierzę, że jest ciężko.
Może na terapii powinnaś być raz z synem?
My na terapii jesteśmy razem we tróje ja Macius i Kacperek tylko mój partner stwierdził że to go delikatnie mówiąc deneruje i przestał z nami chodzić. Najbardziej mojemu partnerowi spodobało się jak pani powiedziała " tato przychodzi z pracy i odpoczywa " ale to wątek na dlugi temat. Czasami myślę że może też Macius jest taki przez to jak jest u nas w domu. Ja cały czas biegam coś robię ciągle gotuje , piorę sprzątam prasuje cały czas coś a mój partner jak jest w domu to siedzi nie pomoże tylko siedzi a ja jak sprzątaczka był okres że Macius potrafił mi powiedzieć " Ty posprzątaj to twoja praca " więc wymyśliłam tablice obowiązków i maja tam wypisane obowiązki za wykonanie dostają buźka uśmiechnięte a po 7 dniach dostaje kieszonkowe to jak wszystko ma dobrze wykonane to wychodzi mu 7 euro na jego wiek to dużo pomagała mi w tym pani psycholog, wymyśliłam też główne zasady domu ale mało kto sie stosuje zwlasza partner. Na początku był zazdrosny o Kacperka ale teraz już jest ok i bawią się biegają razem nawet malutki chce uczyć Maciusia jeść ale tez nic to nie daje.
 
reklama
A w poradni psychologicznej robili Wam diagnozę?
Może warto się zastanowić nad terapią SI?
Synek chodzi do szkoły/przedszkola? Jak jego relacje z rówieśnikami?
Bo z dalszego opisu wygląda jakby miał zaburzenia ze spektrum autyzmu. W to się także wpisuje wybiórczość pokarmowa.
 
Do góry