reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Naczyniak!!!

kasia.883

Fanka BB :)
Dołączył(a)
11 Styczeń 2009
Postów
217
Miasto
Burgdorf
Czy któraś z mam przerabiała to ze swoim maleństwem?Moja 4 miesięczna córeczka ma naczyniaka na lewej piersi.Podczas badania w 3 dobie życia lekarz zauważył,maleńką plamkę nieco jaśniejszą niż reszta skory.Po dwóch tygodniach plamka zaczęła robić się coraz bardziej czerwona i wypukła.Pediatra przy każdej wizycie sprawdza naczyniaka ale pomimo to niepokoje się tym:(
 
reklama
Kasia moja Amelka ma naczyniaka na lewej rączce i powiedziano mi że to nic niepokojącego jest czerwony i też wypókły wiec niemartw sie kochana.Amelka ma go od urodzenia teraz ma 1 rok i nadal ma a ja zdążyłam sie do niego przyzwyczajić.
 
Moj piecioletni synek rowniez urodzil sie z naczyniakiem.Lekarze mowili ze to samoistnie schodzi:tak:Na poczatku robil sie coraz bardziej czerwony i sie troche powiekszyl .W zeszłym roku zaczal robic sie coraz jasniejszy i stopniowo zaczal sie wchlaniac:tak:
A dzisiaj juz go prawie nie ma:tak:
 
Moja siostra od urodzenia miała naczyniaka na plecach i koło 6 roku życia nie było już śladu :-)

Niestety nie u każdego kończy się tak cudownie. Część z nas zna historię małego Wiktora z wątku "Możesz pomóc"

Ale nie martw się na zapas. Będzie dobrze ;-):-):tak:
 
Dziękuje za odpowiedzi.Mam nadzieje ze u Lilianki również z czasem się wchłonie i z biegiem czasu nie będzie po nim śladu:).
Nie znam histori Wiktorka,ale wnioskuje ze to nic dobrego:-(
 
No Wiktorek ma się coraz lepiej :tak:;-):-) Śledzę na bierząco i poprawa nie do porównania :tak::-);-) Naczyniak niestety był na buzi i rozrósł się okropnie, jest po 6- ciu zabiegach ;-)

 
Paulinka też ma naczyniaczka (2na 2 cm) na pleckach, wypukły czerwony jak truskawka. My na wszelki wypadek byłyśmy u onkologa. Kazała nam tylko obserwować czy się nie zmienia. U córeczki na razie się nie powiększa. Właściwie są takie malutkie plameczki jaśniejsze więc mam nadzieję że zaczyna się powoli wchłaniać. Onkolog powiedział że zazwyczaj naczyniaki się wchłaniają i nie pozostaje po nich ślad. Trzeba tylko uważnie go obserwować. Do poradni onkologicznej nie potrzeba skierowania, więc jeśli coś Cię zaniepokoi możesz zawsze skonsultować to ze specjalistami. Ale powino być ok.
 
Moja corka tez ma naczyniaki: jeden na raczce, od wewnatrz, taki wypukly i lekarz powiedzial ze to jest tzw. naczyniak jamisty. Wchlania sie i praktycznie jest juz prawie niwidoczny, tylko mozna wyczuc zgrubienie pod palcami jak sie dotknie; jeden ma na srodku czola-to jest naczyniak plaski i czytalam na jakims forum, ze te naczyniaki ulozone "posrodku" sie ladnie wchlaniaja, natomiast roznie jest z tymi polozonymi nisymetrycznie...No i my taki jeden mamy na uszku, wyglada jakby miala klipsa, pojawil sie jakis czas po porodzie. No i obserwujemy, szczerze powiedziawszy lakarz rozinny nawet na niego nie zwraca uwagi, tylko znajomy lekarz to obserwuje i nawet polecil zeby od czasu doc zasu robic im zdjecie, zeby miec dokumentacje w razie czego. No to sobie gromadzimy...Oby same zniknely u nas i u Waszych pociech
PS. A ktos z Was wie dlaczego one sie wogole pojawiaja?Bo szukalam informacji i nie bardzo moglam znalezc
 
Pojawiają się u około 2-3% noworodków. Najbardziej narażone są na nie wcześniaki i noworodki płci żeńskiej. Większość naczyniaków pojawia się w ciągu pierwszych trzech lub czterech tygodni życia. Niektóre jednak obecne są na skórze maleństwa już w chwili narodzin. Na początku wyglądają jak płaskie, czerwone lub fioletowe plamki, mogące się objawić w dowolnym miejscu. Wraz z upływem czasu stają się coraz większe i grubsze. Naczyniaki mogą rosnąć przez 10 miesięcy, a czasem nawet przez rok. Po upływie tego czasu wkraczają w fazę bierną, po której następuje faza ostatnia, w trakcie której samoistnie się kurczą. Mniej więcej połowa znamion zniknie zanim maluch skończy 5 lat. Do ukończenia przez dziecko 10. roku życia po 90-95% naczyniaków nie będzie już śladu. W większości przypadków leczenie jest absolutnie zbędne. Wyjątek stanowią sytuacje, kiedy znamiona znajdują się w miejscach, w których ich wzrost mógłby zagrażać prawidłowemu funkcjonowaniu organizmu. Dotyczy to obszarów blisko oka lub ust. Ewentualnego leczenia mogą również wymagać naczyniaki, które często krwawią. Jeśli Wasz skarb ma tego typu problem, skonsultujcie się z pediatrą, lub dermatologiem dziecięcym, który omówi z Wami odpowiednie leczenie. Warto znać przyczyny i objawy potencjalnych dolegliwości, które mogą spotkać nasze maleństwo. Jednak odpowiednia pielęgnacja pozwala nie tylko uchronić przed nimi dziecko, ale również daje okazję do wielu godzin wspólnej zabawy.

Dr n. med. Piotr Krzeski
 
reklama
Moja Iza miała naczyniaka płaskiego z tyłu na główce tak nisko i zachodził trochę na kark.był ciemno czerwony a jak płakała mocniej (jak np.przy kolkach) to robił się bordowy.Lekarka powiedziała nam,że to nic niepokojącego,tylko mamy obserwować,czy nie robi się wypukły.Po kilku miesiącach zrobiły sie na nim jaśniejsze plamki.Po mału zaczął schodzić.Teraz praktycznie nie ma po nim śladu.A musze powiedzieć,że był spory.
 
Do góry