reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nadopiekuńczośc?

kasia_z - myslę podobnie do Ciebie. Moja wywijaska ma 10 i pół miesiąca, tak więc wiek, w którym myślę nie da się uniknąć przykrych niespodzianek. Uczy się chodzić, wszędzie chce wejść, wszystko zobaczyć. kwestia tego, aby pozwolic upaść na pupę na dywanie, a nie biegac z poduszką czy łapać malucha, natomiast pilnować, aby obrusu z gorącą kaa maluszek jednak nie śćiągnął. Pozwalać na małe wypadki, które uczą "świata", a zapobiegać tym, które moga bvyć na prawdę groźne.
Jak mi wychodzi? Na razie był jeden siniak, przy próbie zawracania bez przytrzymania się upadła i uderzyła się oszczebelek we własnym łóżeczku. Reakcja męża - wziął na rączki i podszedł z nią do lusterka, aby mogła pocieszyć płaczącą przyjaciółkę z lustereczka. Po kilku minutach dalej próbowała obrotów w łózeczku:tak:
 
reklama
Mówicie o troszkę starszych dzieciach, a zkolei moja mama twierdzi, że nie należy przybiegać nawet do małego niemowlęcia za każdym razem, jeśli ono zapłacze, bo to je „rozbestwi”, jak to ona mówi. Często jest tak, że mały płacze, a nie chce ani jeść, ani nie trzeba go przewinąć, nie wygląda na to, żeby cokolwiek mu dolegało. Moja mama twierdzi wtedy, że on chce zwrócić nasiebie uwagę i najlepiej zostawić go w spokoju, aż przestanie ryczeć zezmęczenia. Wydaje mi się, że może takie przybieganie rodziców na każde wezwanie dziecka nie jest nadopiekuńczością (jeśli maluch płacze, to znaczy, że jest mu źle i potrzebuje mamy czy taty). A może jednak?
 
Nooo to ja chyba jestem wyrodną matką.
Młody najedzony,przewinięty i zdrowy wiecznie wstaje w łóżeczku.Nawet w nocy.
A ja nie podchodze.Noc to noc.Popłacze (bez łez) ponarzeka,ale nas nie ma.
Po co mam się pokazywać? Z reguły usypia,gdybym podeszła byłaby zabawa na całego.
NIe chodze za starszym.Jak się uderzy sam przyjdzie bo mama zawsze ma podmuchać i pocałować.
Obserwuje.Patrze i kalkuluje czy skakanie na kanapie może spowodować wypadek ale nie podbiegam. Za to tłumacze i ostrzegam lub zakazuje gdzieś wejść.
Ostrzegam kiedy ma zupe za ciepłą lub krawężnik przed sobą.
 
mi się wydaję, że jak maluszek płacze - Marzenitka pisze o niemowlakach - to sie go nie rozbestwi biorąc na ręce i pokazując, że sie przy nim jest, że sie go kocha, że może czuc sie bezpieczny. Wkurza mnie, jak ktos mówi, że kilkumiesięczne bobo SPECJALNIE, Z PREMEDYTACJĄ płacze.
Należy trochę się zapoznać z psychologia rozwojową (nie jestem psycho,ogiem i nie trzymam się książek, jednak polecam mamą, które myslą, że kilkumiesięczne dzieci chcą nimi sterować)
anaklim, anineczka - co do starszych babli to sie zgodzę. Juz po swojej Wiktorii widzę, że rozumie nie, choć na razie patrzy na mnie i robi właśnie to czego zabraniam i obserwuje moje zachowanie i konsekwencje.
 
ja moje dziecko zawsze biore na rece jezeli do mnie przyjdzie , czasami czasami ma takie dni ze wciaz by sie tuliła a czasami niechce róznie to bywa a wtedy kiedy placze przytule i pocałuje nigdy nie podchodze obojetnie do jej płaczu chyba ze widac ewidentnie ze wymusza ale rzadko sie to zdarza.Staram sie by czuła ze zawsze moze na mnie liczyc ze jestem przy niej i staram sie by czuła sie bezpieczna i nie wydaje mi sie by to było rozpieszczanie no ale ile osób tyle teorii:-):-)
pozdrawiam
 
mi się wydaję, że jak maluszek płacze - Marzenitka pisze o niemowlakach - to sie go nie rozbestwi biorąc na ręce i pokazując, że sie przy nim jest, że sie go kocha, że może czuc sie bezpieczny. Wkurza mnie, jak ktos mówi, że kilkumiesięczne bobo SPECJALNIE, Z PREMEDYTACJĄ płacze.
Należy trochę się zapoznać z psychologia rozwojową (nie jestem psycho,ogiem i nie trzymam się książek, jednak polecam mamą, które myslą, że kilkumiesięczne dzieci chcą nimi sterować)
anaklim, anineczka - co do starszych babli to sie zgodzę. Juz po swojej Wiktorii widzę, że rozumie nie, choć na razie patrzy na mnie i robi właśnie to czego zabraniam i obserwuje moje zachowanie i konsekwencje.

Antylopka, właśnie o to mi chodziło! Nie jestem pewna, jaką opcję wybrać :dry: Po pierwsze, jak już pisałam, jeśli dziecko płacze, to wydaje mi się, że nie ma mowy o żadnej premedytacji. Nawet jeśli nie ma żadnych widocznych przyczyn płaczu (ani nie jest głodne, ani nie trzeba przewijać itd.) to może przecież płakać, bo je coś boli (odpukać), przestraszyło się czegoś, albo po prostu czuje się samotne i chce do mamy albo taty. Ale z drugiej strony rzeczywiście można chyba też dziecko przyzwyczaić do tego, że rodzice są na każde wezwanie 24h. W efekcie już sama nie wiem co mam robić. Grrrrrrr……. :wściekła/y:A kolejne noce wciąż nieprzespane. Bartek chyba ma jakieś zaburzenia snu -_-
 
marzenitka- mysle ze powinnas spróbowac tulic małego zawsze gdy płacze nie zostawiac go samego moze czegos sie boi ale jest mu zle i potrzebuje twojego ciepla spróbuj i zobaczysz róznice:tak:

trzymam kciuki
 
Dziewczyny - Antylopka ja niestety nie zgodzę się z Tobą. Nie dalej jak godzinę temu moja sąsiadka zostawiła mnie ze swoim 6 miesięcznym synkiem - Kubą. Kubuś jest tak przyzwyczajony do noszenia na rękach i jeżdżenia wózkiem i zwracania na siebie uwagi, że nie można zostawić go samego na 5 minut... Wstawiłam go w wózku do kuchni i pokazywałam mu co robię... Mój Kajetan mógł tak leżeć godzinami... Kuba nie, zaczął tak wyć, że ktoś mógłby pomyśleć, że robię mu krzywdę. Iwona - jego mama - mówi, że on cały czas jest u niej na rękach, a ona nie ma już siły... Cóż moim zdaniem nie ma jej na własne życzenie.
Jeśli dziecko jest najedzone, przebrane, przytulone i ucałowane, nie ma powodu do niepokoju.
Mój syn za chwilę skończy 6 lat i najpiękniejszym momentem KAŻDEGO naszego dnia jest to, jak wpada do naszej sypialni i wskakuje do łóżka żeby się poprzytulać. Ja uwielbiam jak się do mnie przytula, choć on powoli zaczyna z tego wyrastać, a wierzcie mi, nie biegłam jak szalona do łóżeczka za każdym kwęknięciem. Mało tego, nie mam zamiaru biec jak urodzi się mała.
Ja miałam psychologię na studiach: zarówno rozwojową jak i psychologię zainteresowań i twórczości i uwierzcie, że dzieci nami manipulują od urodzenia, czy nam się to mieści w głowach czy też nie:(
 
reklama
Znasz się na psychologii dziecka? To ciekawe! O co chodzi z tą manipulacją, możesz coś szerzej opowiedzieć? Czy chodzi wyłacznie o to, że dziecko chce zwrócić na siebie uwagę, bo zauważa, że jak krzyczy to mama przybiega, czyjakoś inaczej jeszcze? Pewniestarsze dzieciaczki mają szersze pole do popisu... :-D Ciekawi mnie to, jak nauczyłaś swojego synka takiego spokoju… Nie podchodziłaś do niego mimo że płakał, o ile nic mu się konkretnego nie działo, czy jak ;-) ?
 
Do góry